Leżałam sobie w jaskini.Shadow poszedł na polowanie,więc byłam sama.Strasznie się nudziłam.Nagle poczułam perfidne kłucie w brzuchu.Aż łzy mi się zaczęły kręcić w oczach z bólu.Jęknęłam.Nie umiałam się nawet ruszać.Przez jakiś czas miałam przerywane jęki z bólu,ale wiedziałam,że muszę to przetrwać.Zaczęłam coraz ciężej dyszeć.Po chwili ból stał się tak silny,że nawet nie mogłam otworzyć oczu.Marzyłam,by się to już skończyło.Zaczęłam skomleć cicho.Po chwili ból ustał i koło mnie leżało sześć małych kulek.Łzy szczęścia spłynęły mi po policzkach.Wylizywałam maluchy.Wszystkie były przecudne.Nagle do jaskini wszedł Shadow.Aż mu kopara opadła.
-Kochanie,nasze dzieci przyszły na świat.-uśmiechnęłam się.
Venturi:
Smile:
Libby:
Dżery:
Bendżamin:
Sol:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz