Westchnąłem.
- Widzisz Mołgri był moim przyjacielem. Kiedy miałem rok i ciągnąłem sanie kurierskie pewnego dnia zaprzęg się rozleciał a psy uciekły. Wtedy zobaczyłem niedźwiedzia złapanego w pułapkę.
Uwolniłem go. Przyrzekliśmy sobie że żaden z nas nie zostawi żadnego. Wtedy opowiedział mi swoją historię. Urodził się na północy gdzie zawsze jest zimno. Żył tam szaman który był przyjacielem niedźwiedzi. Po jednej wielkiej obławie na niedźwiedzie poszedł w miejsce bitwy. Znalazł tam małego niedźwiadka. Zebrał zakrwawiony śnieg i zabrał malucha. W miejscu swojego zamieszkania oddzielił krew od śniegu i połączył ją z niedźwiadkiem. Zaklął w nim dusze wszystkich niedźwiedzi na świecie które były, są i będą. Od tamtej chwili Mołgri stał się tak jakby nieśmiertelny. Kiedy był zabijany odradzał się z krwi. Wystarczała jednak kropla krwi aby mógł się odrodzić. Jego ciało nosiło znamiona wszystkich bitew jakie stoczył. Za kilka dni znów będzie przemierzał nasze tereny. Jednak kiedy mnie złapali moi panowie z zaprzęgu uciekł zostawiając mnie. Tak mnie zdradził. Od tamtego dnia go nie widziałem aż po dziś.
Jerome?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz