środa, 28 maja 2014

Od Białego Kła Rodzicielstwo?

Chodziłem po terenach watahy całych zalegających pod grubą warstwą śniegu. Miałem dość tej wiosno-zimy. Chociaż miała ona też i swoje dobre strony.  Jakie więcej czasu spędzałem z Rose niż na naukach o życiu, prawach i obowiązkach alfy i innych rzeczach. Mimo iż to lubiłem miałem czasem tego dość. Lubiłem spędzać czas z wujami, matką i Kazanem ale nic nie mogło mi zastąpić czasu spędzonego z Rose.  Matka tym razem wysłała mnie na obchód. Zaczynało się ściemniać więc postanowiłem wracać do jaskini. Po drodze upolowałem sarnę. Nagle wyskoczył na mnie wielki niedźwiedź.
 
Zaczęliśmy się bić. Rozciął mi bark. W końcu złapałem go za szyję i zabiłem. Byłem poobijany i pokiereszowany. Wziąłem sarnę i pobiegłem do jaskini.
- Kochanie to dla Ciebie.- Powiedziałem kiedy ją zobaczyłem.
- Kieł co Ci się stało?!- Wykrzyknęła przerażona.
- Nic takiego biłem się z niedźwiedziem.- Powiedziałem spokojnie. Rose pobiegła i wzięła wody. Zaczęła przemywać moje rany i kiedy zaczęła je bandażować zapytałem:
- Rose czy moglibyśmy zostać rodzicami?
Rose?

1 komentarz: