sobota, 31 maja 2014

Od Aresa Cd Zafiry

Przechadzałem się po naszych terenach kiedy zobaczyłem Zafirę. Podbiegłem do niej i zauważyłem że jest umierająca.
- Zafira nie umieraj.- Powiedziałem i wziąłem ją na plecy. Od zawsze mi się podobała ale nie miałem odwagi jej tego powiedzieć.Zaniosłem ją do Merlina. Uleczył ją. Kiedy była już w pełni sił poszedłem z nią na spacer.
- Zafira ty mi się podobasz i chciałbym Cię zapytać czy zostaniesz moją partnerkę?
Zafira?

piątek, 30 maja 2014

Od Jerome'go C.D Kazana

-Wow...-przypomniałem sobie mojego tatę

-Co robisz?
-Zbieram siły
-Na co
-Bo ja...ja
-Co ty?
-Ja jestem z innego czegoś
-Czego nie powiem!
-Dobra ale się nie denerwuj
-Mam swoje zdjęcie-pokazałem mu się:

(Kazan?)

Od Zafiry


Długo byłam samotna już miałam po prostu dość tego. Długo nad wszystkim myślałam i postanowiłam odejść... I tak nikt może prócz rodziców, Juli i Rose nie będzie tęsknił.
Upolowałam sarnę najadłam się i wróciłam jeszcze po mój medalion. Był to Szafir w kształcie wilczej łapy, który dostałam od rodziców. Zawiesiłam go na szyi po czym wyruszyłam na północ. Stanęłam na górce i zawyłam na pożegnanie. Szłam na przód, bardzo uparcie nie zwracając uwagi na śnieżyce na północnych górach watahy. Jednak coś mnie zatrzymało był to ogromny niedźwiedź  jaskiniowy?!















-Co?! Przecież tacy jak wy już dawno wymarliście!-krzyknęłam zdziwiona.
-Czy ja na takiego wyglądam?-ryknął.
-Niestety nie...-warknęłam.
Niedźwiedź rzucił  się na mnie i ugryzł w bok. Krew mi trysła z boku, jednak nie miałam zamiaru się poddać i pobiegłam po czym wgryzłam mu się w szyję.

Drapnął mnie pazurami w pysk i rozdarł prawie oko. Walka trwała około godziny po czym w końcu ugryzłam niedźwiedzia w kark i przegryzłam kręgi po czym padł martwy. Odpoczęłam parę minut po czym ruszyłam dalej zostawiając po sobie krwawe ślady. Po kilku godzinach wędrówki byłam tuż przed granicą watahy ale, już nie miałam sił i upadłam na śniego który stał się na około czerwony.


Ktoś?

czwartek, 29 maja 2014

Od Shadowa Cd luna

- Dobranoc.- Powiedziałem. Położyłem się obok i zaciągnąłem na na nas futra niedźwiedzie.
Luna?

Od Luny Cd Shadow

-Och,dzieciaki,dzieciaki...-westchnęłam.Ułożyłam maluchy do snu,one zaś wolały doić mleko,ale nie przeszkadzało mi to.Nagle Sol odpił sobie i z napełnionym brzuszkiem oparł się o mój brzuch i zasnął...Zaśmiałam się cichutko.Po chwili maluchy zasnęły.Popatrzałam na Shadow'a i cmoknęłam go w policzek.
-Dobranoc,kochanie.-powiedziałam,kładąc głowę na ziemię i otulając maluchy moim ogonem.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- Nasze szczeniaki są piękne.- Powiedziałem. Podszedłem do Luny i pocałowałem ją. Położyłem się obok. Szczeniaki zaczęły gryźć mnie po łapach. Po chwili Sol i Venturi weszli mi na plecy i zaczęli targać uszy. Zaśmiałem się.
Luna?

Od Luny Poród

Leżałam sobie w jaskini.Shadow poszedł na polowanie,więc byłam sama.Strasznie się nudziłam.Nagle poczułam perfidne kłucie w brzuchu.Aż łzy mi się zaczęły kręcić w oczach z bólu.Jęknęłam.Nie umiałam się nawet ruszać.Przez jakiś czas miałam przerywane jęki z bólu,ale wiedziałam,że muszę to przetrwać.Zaczęłam coraz ciężej dyszeć.Po chwili ból stał się tak silny,że nawet nie mogłam otworzyć oczu.Marzyłam,by się to już skończyło.Zaczęłam skomleć cicho.Po chwili ból ustał i koło mnie leżało sześć małych kulek.Łzy szczęścia spłynęły mi po policzkach.Wylizywałam maluchy.Wszystkie były przecudne.Nagle do jaskini wszedł Shadow.Aż mu kopara opadła.
-Kochanie,nasze dzieci przyszły na świat.-uśmiechnęłam się.

Venturi:



Smile:



Libby:



Dżery:

Bendżamin:

Sol:




Od Kazana Życie

Szedłem sobie po terenach watahy i rozmyślałem o przeszłości kiedy wpadł na mnie jakiś wilk.
- Jerome wybacz ale myślałem o rodzinie.- Powiedziałem.
- Właśnie Cię szukałem. Czy mógłbyś mi opowiedzieć coś o sobie. Lubię znać moje alfy.
- Ech.- Westchnąłem.
- Ty zawsze musisz wszystko wiedzieć?- Zapytałem i zacząłem opowiadać:
- Urodziłem się najstarszy z miotu w którym urodziło się 9 szczeniąt. Jednak narodzenie nie było mi pisane bo byłem synem niewolników. Miałem 4 braci i tyle samo sióstr.  Jedna z nich była tak piękna że zakochał się w niej 3 letni strażnik. Poprosił starszyznę o pozwolenie wzięcia z nią ślubu i podania jej eliksiru dzięki któremu dorosła by. Uzyskał zgodę. Moja siostra została jego żoną 2 dni później. Przez  pół miesiąca byłem szczęśliwy. Kiedy skończyłem te pół miesiąca otworzyłem oczy co było cudem. Poszedłem z matką na spacer. Najsilniejszy wilk z tamtej watahy chciał zmusić moją matkę aby urodziła mu młode bo była według nich najpiękniejszą waderą na ziemi. W tedy złapałem go za gardło i rozerwałem mu je. Wtedy zaczęła się moja męka. Rodzeństwo podjudzało mnie żebym  pokonał tamtych. Oni kazali mojemu szwagrowi Romualdowi i siostrze Eufemi zabrać ich do innej watahy a kiedy szczeniaki będą miały 3 lata mieli wypić eliksir który ich odmłodził. Wtedy też mieli zabić moje rodzeństwo ale nie wykonali tego rozkazu. Ja w wieku 3 tygodni zabijałem sam bizony i walczyłem z niedźwiedziami. Kiedy miałem dwa miesiące ludzie przyszli tam i wybili wszystkich tylko ja ocalałem chyba. Nie wiem jak z moim ojcem. Pamiętam jeszcze jego oczy. Były jasnoniebieskie ale często zmieniały barwę. Czasem były: lewe żółte a prawe żółto-pomarańczowe. N na pierwszy rzut oka miał normalną źrenicą ale wokół niej były małe plamy, tak małe że ciężko było je dostrzec. W nocy wydawało się że miał dwie pary i rzeczywiście tak było. Niektórzy mówili że ojciec ma niezwykłe oczy.- Powiedziałem. Zamknąłem oczy i przypomniałem sobie oczy ojca.


Jerome?

środa, 28 maja 2014

Od Jerome'go Miłość,Wierność,Śmierć i Atak

Poszedłem do Diany i powiedziałem:
-Idziemy na spacer?
-Jasne
Kiedy szliśmy przytuliłem się do Diany i lizałem.Nagle zaatakował mnie czarny wilk,zdążyłem go obrócić o tak:


Potem on odpychał moje ataki na szyję:

Potem odepchnął mnie z potężną siłą:
Złapał mnie za szyję i przerzucił na drugą stronę:
W plułem krew i krzyknąłem:
-Diana uciekaj!!!!
-...
-Nie stój tak uciekaj!-w ostatnim momencie uciekła
Powiedziałem:
-Tylko na tyle Cię stać?-wstałem
-To dopiero rozgrzewka!
Z siłą ugryzł mnie w klatkę piersiową i odepchną.Wyplułem krew,czułem objęcia śmierci, ale się nie dawałem.Z ostatnich sił ugryzłem go w szyje tak,że jak go puściłem.Nie mógł na brać oddechu i kiedy biegł padł nieżywy.Ja walczyłem ze śmiercią,wygrałem,wstałem i powiedziałem sam do siebie:
-Mu...muszę i...ich o...o...ostrzec
Leżałem przy jakimś kwiecie:
I powili wstawałem,wstałem i poszedłem do watahy przy jakimś drzewie stały Diana i Kicze.
(Diana?Kicze?)





Od Jerome'go C.D Kazana

Powiedziałem:
-Dziękuje Kazanie
-Proszę
-To jest atak ostrzegający
-Co?
-Prze ze mnie będzie wojna
-Jak to?
-Zabiłem w swojej i Luny obronie dwie młode alfy
(Kazan?)

Od Jerome'go C.D Kicze

-Masz rację ale to moja wina
-Uspokój się
-Dobra,kiedy ona będzie?
-Za tydzień
(Kicze?)

Od Kła Cd Rose

- Dobrze.- Powiedziałem i pocałowałem ją.
Rose?

Od Rose C.D. Kieł

-Nie wiem, myślę że, wymyślę gdy je zobacze-uśmiechnąłam się.
Kieł?

Od Białego Kła Cd Rose

Szczęka mi opadła.
- To super!- Krzyknąłem. W oczach pojawiły mi się łzy szczęścia.
- To jakie imiona?
Rose?

Od Rose C.D. Kieł

-Naprawde?-uśmiechnęłam się trochę niepewnie.
-Tak, to już po wszystkim.
-To świetnie-prawie wrzasnęłam.
-Łał, strasznie się cieszysz...
-Tak, bo teraz nie muszę się martwić o szczeniaki, a właśnie Kieł?
-Tak?
-Są właśnie w drodze-uśmiechnęłam się i przytuliłam go.

Kieł?

Od Kła Cd Rose

- Tak. Tego że on niebawem zginie.- Powiedziałem groźnie. 
- Zaraz wracam.-Powiedziałem. Pobiegłem po Kazana, wujów a oni zwołali resztę watahy.. Opowiedziałem im o wszystkim.
- O tej porze śpią. Uderzymy i zabijemy ich zanim zdążą zauważyć.- Powiedział. Jerome
- Tak to najlepsze wyjście.- Powiedziała mama. Wszyscy się zebrali i po chwili byliśmy  już w jaskini wroga. Wszystkich zabiliśmy. Były tam jedynie basiory. Kiedy wróciliśmy poszedłem do Rose.
- Już nas nie zaatakują.- Powiedziałem i pocałowałem ją.
Rose?

Od Rose C.D. Kieł

Miło zleciał cały dzień... a raczej cały dzień i noc.
Następnego dnia rano siedziałam na skale i myślałam nad snem.
-Hej Rose-z jaskini wyszedł Kieł.
-Hej-odpowiedziałam zamyślona.
-O co chodzi?
-A miałam dziwny sen ostatnio.
-Jaki?
-Śniły mi się szczeniaki. Mieliśmy ich cztery, wszystko było świetnie kiedy, nagle wpadł Aris z 15 wilkami i zabili wszystkie oprócz jednego małego, był bardzo mały jak moja łapa. Wilki razem z Arisem poszły po reszte stada i zaczęła się walka z naszą watahą. Wszyscy zginęli oprócz nas i szczeniaka po czym musieliśmy uciec, a dalej to już nie pamiętam-opowiedziałam mu po czym ze smutkiem przytuliłam go.
-Czy to może być jakiś znak?-zapytałam.

Kieł?

Black wolf

Imię:Black wolf
Płeć:Samiec
Wiek: 9 lat
Stanowisko: Szpieg
Partner/ka: kocha Mirrę ponad życie
Charakter: miły,kochający,odważny,romantyczny,
Rodzice: nie opowiada i nie proś
Punkty: 0
Login: alaxd21
Zdjęcie:

Od Białego Kła Cd Rose

Podszedłem do Rose.
- Cieszę się że nic Ci nie jest.- Powiedziałem. Przytuliłem ją.
- Chodź wracajmy już. Jeszcze ktoś się przypałęta albo jakiś niedźwiedź nas zaatakuje i będzie problem.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Poszliśmy do jaskini kiedy byliśmy już w niej podszedłem do posłania i wyciągnąłem spod niego naszyjnik. Wręczyłem go Rose.

- Kocham Cię.- Powiedziałem i zacząłem namiętnie całować.
Rose?

Od Rose C.D. Biały Kieł

-Co?-zdziwiło mnie to pytanie i zacisnęłam mu trochę za mocno bandaż.
-Ał!
-O przepraszam. Co mówiłeś?
-Czy moglibyśmy mieć... szczeniaki?
-Tak, czemu nie?-uśmiechnęłam się do niego kiedy się odwrócił.
Po zabandażowaniu zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu sarny położyłam się na legowisku i zaczęłam zastanawiać się nad szczeniakami. Po chwili Kieł położył się obok mnie i usnęliśmy...
Miałam sen po którym obudziłam się szybko oddychając i wyszłam z jaskini. Usiadłam nad zamarzniętą rzeką i wpatrywałam się w taflę lodu. Po chwili usłyszałam coś za sobą.
-Aris...
-O poznałaś mnie?-zapytał brązowy wilk.
-No raczej... w końcu nie każdy chce robić rzeczy takie jak ty!-warknęłam.
-Ale, byłaby z nas ładna para-nalegał wilk.
-Zjeżdżaj!-krzyknęłam.
Wilk skoczył na mnie.
-Ja zawsze dostaje czego chce...-szepnął stojąc nade mną.
-O nie!-odrzuciłam wilka-lepiej odejdź bo się nie opanuję!
-Heh-zaśmiał się.
-To masz sam tego chciałeś!-warknęłam i rzuciłam się na niego.
Szarpałam go aż, prawie zginął jednak... usłyszałam głos Kła:
-Rose?!-odwróciłam się, a ten tchóż zwiał.
-Tu jestem!-krzyknęłam.
-Co się stało zapytał widząc na moim pysku krew.
-A taki jeden ... nie ważne.

Biały Kieł?

Od Białego Kła Rodzicielstwo?

Chodziłem po terenach watahy całych zalegających pod grubą warstwą śniegu. Miałem dość tej wiosno-zimy. Chociaż miała ona też i swoje dobre strony.  Jakie więcej czasu spędzałem z Rose niż na naukach o życiu, prawach i obowiązkach alfy i innych rzeczach. Mimo iż to lubiłem miałem czasem tego dość. Lubiłem spędzać czas z wujami, matką i Kazanem ale nic nie mogło mi zastąpić czasu spędzonego z Rose.  Matka tym razem wysłała mnie na obchód. Zaczynało się ściemniać więc postanowiłem wracać do jaskini. Po drodze upolowałem sarnę. Nagle wyskoczył na mnie wielki niedźwiedź.
 
Zaczęliśmy się bić. Rozciął mi bark. W końcu złapałem go za szyję i zabiłem. Byłem poobijany i pokiereszowany. Wziąłem sarnę i pobiegłem do jaskini.
- Kochanie to dla Ciebie.- Powiedziałem kiedy ją zobaczyłem.
- Kieł co Ci się stało?!- Wykrzyknęła przerażona.
- Nic takiego biłem się z niedźwiedziem.- Powiedziałem spokojnie. Rose pobiegła i wzięła wody. Zaczęła przemywać moje rany i kiedy zaczęła je bandażować zapytałem:
- Rose czy moglibyśmy zostać rodzicami?
Rose?

wtorek, 27 maja 2014

Od Eleny Cd Everesta


-Tak.- Powiedziałam i pocałowałam go czule.

Od Everesta CD Elena

-Dziękuję Ci.- Powiedziałem.
- To ślub jutro?
Elena?

Od Eleny Cd Spotkanie

Zdziwiłam się ale powiedziałam:
- Tak.
Everest?

White wolf

Imię: White wolf
Płeć: Samiec
Wiek: 12 lat
Stanowisko: wojownik
Partner/ka: szuka ale ma na oku Lajlę
Charakter: miły,odważny,czuły,romantyczny,śmiały,kocha tylko raz!
Rodzice:nie pamięta
Punkty:  0
Login: alaxd21
Zdjęcie: 



Od Everesta CD Eleny

Cieszyłem się. Miałem nadzieję że zgodzi się na moją propozycję. Zaczęliśmy poruszać się. Nasze ciała połączyły się.
- Eleno zostaniesz moją żoną?- Zapytałem.
Elena?

Od Eleny Cd Spotkanie

Całował mnie namiętnie i przybliżał się coraz bardziej. Nie wzbraniałam się przed nim choć wiedziałam że może się to dla mnie skończyć. Położyłam się na plecach a on nadal mnie całując wstał i położył się na mnie.
Everest?

Od Everesta Cd Spotkanie

Obsypywałem ją komplementami bo mi się strasznie podobała. W końcu zapytałem:
- Elena pójdziesz ze mną?
- Tak.- Powiedziała. Poszliśmy do jaskini która była na stoku wulkanu. Było w niej strasznie ciepło.  Położyła się a ja obok. Zacząłem ją namiętnie całować. Moje ciało ocierało się o jej ciało. Byłem w niej zakochany do szaleństwa ale nie wiedziałem czy ona podzielała moje uczucie.
Elena?

Od Eleny Spotkanie

Szłam sobie spokojnie kiedy wpadł na mnie czarny, przystojny basior.
- Cześć jestem Elena a ty?- Zapytałam.
- Everest miło mi.- Powiedział i zaczął obsypywać mnie komplementami.
Everest?

Evelin

Imię: Evelin
Płeć: Samica
Wiek: 5 lat
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner: zakochana w Wenarze
Charakter: waleczna, odważna, wierna stadu i partnerowi, nie toleruje wrogów na terytorium stada, sprawiedliwa, waleczna, wytrwała, stanowcza, wyrozumiała
Punkty: nieskończoność
Login howrse i  doggi-game: paulinagrzelak01
Zdjęcie:

Knight

Imię: Knight
Płeć: Samiec
Stanowisko: strateg, strażnik i myśliwy
Wiek: 5 lat
Partnerka: zakochany w Hesperydzie
Charakter: Przyjazny, odważny, broni to co należy do niego, stanowczy, sprawiedliwy, waleczny, niezłomny, wytrwały, oddany, nigdy się nie poddaje, mądry, jest bardzo silny
Punkty: 0
Login: paulinagrzelak02


Everest

Imię: Everest
Płeć: Samiec
Stanowisko: strateg, strażnik i myśliwy
Wiek: 5 lat
Partnerka: Elena
Charakter: Przyjazny, odważny, broni to co należy do niego, stanowczy, sprawiedliwy, waleczny, niezłomny, wytrwały, oddany, nigdy się nie poddaje, mądry, jest bardzo silny
Punkty: 0
Login: paulinagrzelak02

poniedziałek, 26 maja 2014

Od Kicze Cd Jerome

- Uspokój się Jerome!- Powiedziałam.
- Po kiego grzyba się zamartwiasz. Mieliśmy wiele wojen. A jeśli walczyliśmy z 100 wilków kiedy było nas 20 to sukces. A niedźwiedzie?- Powiedziałam.
Jerome?

Od Kazana CD Jerome

- Dzięki.- Powiedziałem.
- Wybacz mi ale nie mogę sobie beztrosko tego przypominać. Jedyny raz kiedy sobie to przypomniałem to dzień w którym oświadczyłem się Kicze i zabiłem Pięknisia.
Jerome?

Od Jerome'go C.D Luny

-Masz rację ale oni zabiją nas
-Obronicie nas?Prawda?
-Tak
-Pamiętaj Jerome,że ty mnie i moje dzieci obroniłeś
-Jesteś w ciąży?
-Tak
-To tym bardziej będziemy Was bronić!
-Powiedźmy to Kazanowi i Kicze
-Idź do Shadow
-Dobra
Poszedłem,płacząc powiedziałem:
-To moja wina!
-Co się stało?
-Rozpętałem wojnę broniąc mnie i Luny!
(Kicze,Kazan?)

Od Jerome.go C.D Kazana

Zobaczyłem jak płacze i powiedziałem:
-Nie płacz Kazan,zapomnij o tamtych masz nas
-Dziękuję
-Proszę jest Ci choć trochę lepiej?
(Kazan?)

Od Luny C.D. Shadow

-Ja też nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-powiedziałam i pocałowałam go czule.
-Kocham cię.-powiedziałam i przytuliłam go.
Shadow?

Od Shadowa Cd LUna

- Jak ja bym chciał żeby te nasze szczeniaki już były na świecie.- Powiedziałem. Zauważyłem że jest pełnia. Zawyłem.
- Nie wyobrażam sobie co bym zrobił gdyby ktoś chciał mi Cię odebrać. Chyba to samo co Syriusz.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

-A ty moją.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- Jesteś dla mnie jedyną miłością. No poza rodzeństwem.- Zaśmiałem się.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

-Ja też nie wiem.Shadow,nie wyobrażam sobie życi bez ciebie...-szepnęłam.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- Ja mam tak samo.- Powiedziałem. Pocałowałem ją namiętnie.
- Nie wiem co bym zrobił gdybym Cię stracił.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

Uśmiechnęłam się.
-A ja już jestem najszczęśliwszą waderą na świecie,bo mam ciebie.A będę jeszcze szczęśliwsza jak nasze pociechy przyjdą na świat.-powiedziałam i przytuliłam go.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- Kocham Cię.- Powiedziałem. Pocałowałem ją czule.
- Luna myślę że będę najszczęśliwszym wilkiem na świecie.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

-Śliczne.-uśmiechnęłam się i poczułam że na moich policzkach zaczynają pojawiać się rumieńce.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- Jasne.- Powiedziałem.
- No to może.... Dżery, Bendżamin i Sol?
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

Zaśmiałam się cicho.
-No to wymyślmy.Ja na przykład dla waderek mam Venturi,Smile (Smajl) i Libby.Co ty na to?-spytałam.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

- YYYYYYY nie wiem kochanie.- Powiedziałem.
- Na prawdę nie wiem.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

-To prawda.-powiedziałam.-A mamy już dla nich sześć imion?-zapytałam.
Shadow?

Od Shadowa Cd Luna

Uśmiechnąłem się.
- Jutro już będą z nami.- Powiedziałem i popatrzyłem na jej brzuch.
Luna?

Od Luny C.D. Shadow

-Kocham Cię.-powiedziałam przez pocałunek i objęłam go.Brzuch stawał się coraz cięższy każdego dnia,ale nie przeszkadzało mi to.Czemu?Bo byłam zbyt szczęśliwa na jakiekolwiek zmartwienie.
Shadow?

Od Luny C.D. Jerome

Obudziłam się w swojej jaskini.Poczułam zapach Jerome'a przed nią.Wyszłam powolnym krokiem z jaskini.Usiadłam koło Jerome'a.
-Posłuchaj,to oni zabili by nas...-zawiesiłam głos.-I to nie była twoja wina,Jerome.-dokończyłam.
-Ale ja ich zabiłem niepotrzebnie!-krzyknął.
-Jerome,zrobiłeś to co podpowiedział ci instynkt i to coś masz tutaj.-szepnęłam,przykładając mu łapę do piersi.
(Jerome?)

Od Shadowa Cd Luna

Nie mogłem się doczekać narodzin moich dzieci. Siedziałem koło Luny i raz po raz całowałem ją.
Luna?

Od Kazana CD Jerome

Zobaczyłem jak wilki podduszają Jerome. Zrobiłem to co zrobiłem. Jak kiedyś podczas walk nie dając żadnego sygnału ataku rzuciłem się na wilki. Szybko pokonałem wszystkie. Pomogłem Jerome zajść do jaskini. Jego rany nie były ciężkie.
Jerome?

Od Jerome'go C.D Diany

Zaczęła merdać ogonem i ja też.Przestałem bo usłyszałem Arię i Dylana.Ale wzięli tylko jelenia i poszli.Powiedziałem:
-Czekaj
-Co jest?
-Za raz wracam
-O co chodzi Jerome?!
Wybiegłem i zobaczyłem piętnaście wilków.Powiedziałem:
-Tu jestem!!!!
Pobiegli za mną ale ja wbiegłem w ślepy zaułek.Pomyślałem "Już po mnie".Złapali mnie za szyję i trzymali.Zobaczył mnie Kazan.
(Kazan?)

Od Diany Cd Jerome

- Dokąd?- Zapytałam.
- Do jaskini.- Odpowiedział. Pobiegliśmy do jaskini. Weszliśmy pod skóry i położyliśmy się.
- Kocham Cię.- Powiedziałam do Jerome. On nic nie odpowiedział tylko zaczął mnie namiętnie całować.
Jerome?

Od Jerome'go C.D Diany

-Masz rację Aria będzie Nas potrzebowała.Kocham Cię
-Ja Ciebie też
-Idziemy?
(Diana?)

Od Diany Cd Jerome

- A nie wystarczy Ci na razie Aria?- Zapytałam.
- Dylan już się z nią ożenił a ty myślisz że już nie potrzebuje naszej opieki.- Powiedziałam z udawanym oburzeniem. Zaśmiałam się i pocałowałam go.
- Jasne czemu nie miśku?
Jerome?

Od Jerome'go

Po ślubie poszliśmy na ten spacer.Byliśmy tacy weseli.

Nagle zobaczyłem mysz on mnie zasypał śniegiem i uciekł.

Przytuliłem ją.

Powiedziałem:
-Chciał bym mieć dzieci a ty?
(Diana?)


Od Kazana Cd Jerome

Westchnąłem ciężko.
- Tak to prawda. Jednak tylko tu. Tu jest prawdziwy raj. Jednak wśród niektórych uważają mnie za mordercę.  Wiesz jak ciężko zapomnieć o przeszłości? Jedyne momenty które chcę pamiętać to te kiedy uciekłem i byłem z Mołgrim. Jedyne z całych 4 lat. Gorąco pragnę jednak zapomnieć wyraz pysków, oczy i słowa wilków które pokonywałem kiedy moim panem był Piękniś. Ja nigdy nie dobijałem wilków. Zbierałem za to baty ale ich nie zabijałem. Nie mogłem. Co jakiś czas zbierali te wilki i dawali mi wybór. Kładli przede mną trzy kartki: Na jednej byli ludzie rozstrzeliwujący wilki w klatka, na drugiej wilki obrywane ze skóry żywcem a na trzeciej wilki uciekające ale ludzie do nich strzelali. Zawsze wybierałem tę trzecią opcję. Wiedziałem że mają cień szansy na ucieczkę. Ale wszystkie patrzyły na mnie jednakowo i jednakowe mówiły słowa: Zabójca własnych braci. Ciążyło mi to na sercu.- Powiedziałem i niespodziewanie zacząłem płakać. Jerome?

Od Jerome'go C.D Kazana

-Kazan tamte czasy przeminęły masz teraz świetne miejsce które Ci się należy,żonę,dzieci i Nas czyli watahę,a my nie damy skrzywdzić naszego.Pamiętasz?: "Jesteśmy braćmi,jesteśmy jednym,jesteśmy życiem.Nic nie poróżni Nas.Jak coś poróżni Nas to zakończymy spór.Żyjmy i walczmy!Niech żyje wataha!Tu znajdziesz dom i swój wilczy raj.
(Kazan?)

Ślub

Ślub prawie nie różnił się od innych.  Jedyną różnicą była ilość par zawierająca ten związek. Były aż trzy.  Wszystkim minął szybko. Po nim pary poszły jak zwykle na spacer.

Od Jerome'go C.D Luny

-Luno...
-Tak
-Popełniłem błąd!
-Czemu?
-To...to były alfy!
-Co?!?
-Wożę będzie wojna-powiedziałem wkurzony na siebie
-To nie twoja wina
-Właśnie moja!!!Gdybym ich nie zabił!!!...
-To oni zabili by Na...na...s-zemdlała
Złapałem ją szybko.I pobiegłem do watahy.
(Luna?)

Uwaga!

W związku z tym iż nie pokazuje się ilość głosów w ankiecie dotyczącej dołączania psów wpiszcie następujące informacje w komentarz:
A)Tak
B)Nie
C)Tylko mieszańce z wilkami (matka wilczyca ojciec pies lub na odwrót)
D)Tylko rasy wilkopodobne ( wilczak czechosłowacki, lupo italiano itp.)
E) Połączenie punktów C i D.

Jak ma wyglądać głosowanie? Bardzo prosto o tak:
Ja(imię wilka) wybrałam/em odpowiedź np. A ale z drobnym zastrzeżeniem(jeśli takowe macie).
Jeśli wybieracie odpowiedź D i E to wypiszcie te rasy. Głosowanie trwa do 5 czerwca.

niedziela, 25 maja 2014

Od Luny C.D. Jerome

-Więc oni chcą się zemścić.-powiedziałam.Podeszłam do Jerome'a i spojrzałam mu w oczy.
-Jerome,oni chcą cię zabić.Musimy temu zapobiec.Nie wiesz czy nie chcą zaatakować nas,stada.Nie wiesz czy nie mają pomocników.-powiedziałam.
Jerome?

Od Jerome'go C.D Luny

-Tak
-A kogo?
-Lene i Kide
-Lene i Kide?
-Tak kiedyś jak wysiałem nad przepaścią on mnie zostawili a ja spadłem
-Wow...
Nagle przyszli zaatakowałem pierwszego najsłabszego i go zabiłem.Tam ten powiedział:
-Zabiłeś moją siostrę!
-Bo wy chcieliście zabić mnie zdrajco!-krzyknąłem głośno zdrajca
Zaatakował mnie a ja go:
Przewrócił mnie w błoto i ja go w smołę:

Zabiłem go.
(Luna?)

sobota, 24 maja 2014

Od Luny C.D. Jerome

-Jerome,byłam w lesie i usłyszałam inne wilki,które mówiły,że cię napadną i zabiją!-powiedziałam.Brzuch mnie zabolał i zrobiło mi się słabo,więc jakby nigdy nic usiadłam.
-Jerome,proszę powiedz mi czy masz jakiś konkretnych wrogów?-spytałam łagodnie.
Jerome?

Od Kazana CD Jerome

- Ty przynajmniej byłeś alfą i miałeś zaszczytne miejsce od urodzenia. Ja byłem niewolnikiem i popychadłem. Musiałem walczyć z dorosłymi na wojnach i te bizony zabijać.- Powiedziałem.
Jerome?

Od Jerome'go C.D

-Też miałeś ciężko tak jak ja
-Opowiedz
-Miałem 2 tygodnie kiedy zabito moją rodzinę.Po 6 mis. byłem alfą i zabijałem solo bizony. Później Ci opowiem resztę zgoda?
(Kazan?)

Od Diany Cd Jerome

Położyliśmy się na posłaniu. Wtuliłam się w jego miękkie futro.
Jerome?

Od Kazana CD Jerome

- Czyli nie miałeś łatwo.- Powiedziałem.
- Ja też nie. Kiedy miałem miesiąc ludzie zabili moją matkę. Kiedy miałem pół roku zacząłem ciągnąć sanie. Kiedy miałem rok stałem się przodownikiem. Kiedy miałem dwa lata sprzedano mnie Pięknisiowi. Wtedy musiałem walczyć o swoje życie na arenie przez 2 lata. Rok temu trafiłem tu i wtedy dopiero mi się poszczęściło.
Jerome?

Od Jerome'go C.D Diany

Powiedziałem:
-Wymyślałem to długo...
-Chodźmy spać
-Dobra
(Diana?)

Od Jerome'go C.D Kazana

-Ciężko,opowiedzieć Ci to?
(Kazan?)

Od Diany Cd Jerome

-Jerome to było piękne.- Powiedziałam i pocałowałam go czule.
Jerome?

Od Jerome'go do Diany

Dogadałem się z Kicze,że jutro wezmę ślub z Dianą.Poszedłem do Diany i powiedziałem:
-Kochanie jutro bierzemy ślub!
-Załatwiłeś?
-Tak,naraźcie będziemy razem ale tak po ślubie
-Tak
-Wymyśliłem coś dla Ciebie
-A co?
-Śpię,mażę o tym aby obudzić się przy Tobie!Nie chcę żyć,nie chcę oddychać dopóki nie poczuję Cię przy mnie.Jak ja Cię uwielbiam,jak ja Cię pragnę!Kiedy nadejdzie ciemność,rozświetlę noc gwiazdami!
(Diana?)




Od Kazana Cd Jerome

- Jerome jak tam miałeś w życiu? Ciężko, łatwo, średnio?
Jerome?

Od Jerome'go C.D Kazana

-Wow...
Potem poszliśmy na spacer.
(Kazan?)

Od Dylana CD Aria

Ucieszyłem się.
- To super. Co powiesz na ślub jutro? Albo nie lepiej dzisiaj?
Aria?

Od Arii C.D Dylana

Zdziwiłam się i powiedziałam szczęśliwa:
-TAK!!-rzuciłam się i pocałowałam go czule
(Dylan?)

Od Dylana Cd Aria

Uśmiechnąłem się.
- Aria zostaniesz moją żoną?- Zapytałem.
Aria?

Od Kazana CD Jerome

Westchnąłem.
- Widzisz Mołgri był moim przyjacielem. Kiedy miałem rok i ciągnąłem sanie kurierskie pewnego dnia zaprzęg się rozleciał a psy uciekły. Wtedy zobaczyłem niedźwiedzia złapanego w pułapkę.

Uwolniłem go. Przyrzekliśmy sobie że żaden z nas nie zostawi żadnego. Wtedy opowiedział mi swoją historię. Urodził się na północy gdzie zawsze jest zimno. Żył tam szaman który był przyjacielem niedźwiedzi. Po jednej wielkiej obławie na niedźwiedzie poszedł w miejsce bitwy. Znalazł tam małego niedźwiadka. Zebrał zakrwawiony śnieg i zabrał malucha. W miejscu swojego zamieszkania oddzielił krew od śniegu i połączył ją z niedźwiadkiem. Zaklął w nim dusze wszystkich niedźwiedzi na świecie które były, są i będą. Od tamtej chwili Mołgri stał się tak jakby nieśmiertelny. Kiedy był zabijany odradzał się z krwi. Wystarczała jednak kropla krwi aby mógł się odrodzić. Jego ciało nosiło znamiona wszystkich bitew jakie stoczył. Za kilka dni znów będzie przemierzał nasze tereny. Jednak kiedy mnie złapali moi panowie z zaprzęgu uciekł zostawiając mnie. Tak mnie zdradził. Od tamtego dnia go nie widziałem aż po dziś.
Jerome?

Od Arii C.D Dylana

-Uratowałeś Nas-przytuliłam go czule.
Spojrzeliśmy sobie w oczy a on mnie pocałował.
(Dylan?)

Od Jerome'go C.D Kazana

Obudziłem się przy Kazanie i powiedziałem:
-Dziękuję
-Proszę
-A i jesteśmy kwita?
-Tak-zaśmialiśmy się
-Opowiesz mi o tym niedźwiedziu?
(Kazan?)

Od Dylana Cd Aria

- Nic.- Powiedziałem.
- Zobacz.- Wskazałem na dziurę. Była w niej jama. Poszliśmy nią i trafiliśmy na schody na powierzchnię.
- Widzisz?- Zapytałem.
Aria?

Od Kazana Cd Jerome

Zobaczyłem niedźwiedzia który strasznie obkładał Jerome. W niedźwiedziu rozpoznałem dawnego przyjaciela.
- Zostaw go Mołgri!- Krzyknąłem.
- To ty Kazanie. Długoś my się nie widzieli.
- Tak o ile pamiętam odkąd mnie zdradziłeś.- Ostatnie trzy słowa powiedziałem z naciskiem. Mołgri tylko się rozjuszył. Pobiegł na mnie a ja znając jego chwyty okręciłem się i wbiłem kły w jego kark. Złamałem mu kręgosłup i przegryzłem tętnice. Wziąłem go i Jerome na plecy i zaniosłem do jaskini. Merlin go uleczył.
Jerome?(chcesz wiedzieć więcej o tym niedźwiedziu?)

Od Arii

Kiedy była ta zima,Dylan powiedział:
-Aria idziemy na spacer?
-Dobra tylko pójdę powiedzieć tacie
-Ale bez wiedzy rodziców
-Dobrze
Poszliśmy na ten spacer:

Naglę poślizgnęliśmy się i wpadliśmy do wielkiej dziwy,powiedziałam:
-Co teraz zrobimy!?
(Dylan?)

Od Jerome'go C.D Luny

Zobaczyłem,że coś jej jest,zawróciłem i powiedziałem:
-Co się stało?
-Nic ale kto ma umrzeć?!
-Zając Hear
-Na pewno?
-Tak i co o tym sądzisz?
(Luna?)

Od Luny

Szłam sobie leśną ścieżką.Nagle usłyszałam dialog dwóch wilków:
-Zerwał ostatnio z tą Karią...-mruknął jeden.
-No i?Niech robi co chce...
-Jak można być białym basiorem?-zaśmiał się jeden.
-Nie ważne.Kiedy go dopadniemy,nawet nie będzie wiedział,że umrze...-zaśmiał się.
Wytrzeszczyłam oczy.
-Jerome!-szepnęłam.Rzuciłam się w pogoń do Jerome'a.
-Jerome!-zawołałam z oddali.Nagle wpadłam n niego.
-Jerome masz kłopoty!-krzyknęłam i zabolał mnie brzuch.
Jerome?

Od Luny C.D. Shadow

-Ja Ciebie też.-uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
Shadow?

Od Jerome'go

Bawiliśmy się świetnie ale ja musiałem wyjść .Zobaczyłem trzy niedźwiedzie polarne:
 
A potem więcej,stanąłem warcząc,usłyszałem:
-Zabić go!
Rzuciłem się na nich złapałem jednego za szyję i przekręciłem,że zabiłem dwa na raz.Potem jeden złapał mnie za łapę i odbijał jak piłkę.Ale ja go ugryzłem w pysk a na końcu przebiłem zębami niedźwiedzia.Przyszedł ich szef i powiedział:
-Kto ich zabił
-Ja!
-Zabiję Cię!
-Tyko spróbuj
Złapałem go za szyję i ciągnąłem on był wieki bo miał 3 m.Łapą mnie walną,że aż wyplułem krew.Powiedziałem:
-Tylko na tyle Cię stać?
-Dopiero się rozkręcam
Złapał mnie za szyję i walił o ziemię.Byłem połamany,kaszlałem krwią i nie się nie ruszałem.Nagle przyszedł Kazan.
(Kazan?)

Od Owera CD Hera

- Tak.- Powiedziałem i pocałowałem ją.

Od Hery Cd Zakochany

Byłam niesamowicie zdziwiona.
- Tak Owero.- Powiedziałam.
- To ślub jutro?- Zapytałam.
Owero?

Od Owera Zakochany

Nie mogłem kryć w sobie już dłużej miłości do Hery. Poszedłem do niej i powiedziałem:
- Hero.... ja Cię....ja Cię....ja się w....ja się w tobie zakochałem. Zostaniesz moją partnerką?
Hera?

Od Shadowa Cd Luna

Nie mogłem powstrzymać radości.
- Kocham cię Luna.- Powiedziałem.
Luna?

piątek, 23 maja 2014

Od Luny C.D. Merlin

Obudziłam się i zobaczyłam obok Shadow'a i Merlina.
-O obudziłaś się.-powiedział Merlin
-Co się stało?-spytałam ledwo żywa
-Jutro maluchy przychodzą na świat,moja droga.-uśmiechnął się Merlin.Spojrzałam na Shadow'a,a łzy szczęścia poleciały mi z oczu.Przytuliłam się do Shadow'a.
Shadow?

Od Kazana Nowi

Przygotowałem sobie ciepły "płaszcz" ze skóry niedźwiedzia polarnego.  Założyłem go na siebie tak że wyglądałem zupełnie jak on. Wyszedłem z jaskini i poszedłem na obchód.  Po drodze zobaczyłem wiele niedźwiedzi polarnych. Głównie samic z młodymi.









W końcu miałem już dość tych przebrzydłych stworzeń na moim terytorium. Zabiłem wszystkie samice. Pod futrem niedźwiedzia trzymałem sznurki. Zrobiłem z nich pętle i mocną linkę. Zawiązałem je na szyjach młodych. Zbudowałem sanie na które wrzuciłem martwe samice. Młode przywiązałem do sań.  Pociągnąłem je za sobą. Po drodze zobaczyłem 5 wilków. Strasznie rzucały się w oczy głównie przez dwa czarne wilki. Reszta była biała. Podszedłem do nich i zdjąłem kaptur z głowy niedźwiedzia.
- Jestem Kazan alfa watahy zamieszkującej te tereny co tu robicie?- Zapytałem.
- Jestem Wenar. To moje trzy siostry Hesperyda, Elena i Ella. To mój szwagier Wezyr. Szukamy naszej siostry Kasidi i jej męża Zefira oraz umykamy przed śniegiem.- Powiedział. Oczy dziwnie mi się zaświeciły i w nich pojawiły się łzy.
- Kasidi to moja siostra. Kim są wasi rodzice?- Zapytałem.
- Kazan?- Zapytał zdziwiony Wenar. Kiwnąłem głową. Wtedy poznaliśmy się. Ja aż popłakałem się się ze szczęścia. Kiedy się już uspokoiłem powiedziałem:
- Moja wataha przygotowała się na tę zimę. Chodźcie  zaprowadzę was.- Powiedziałem i poszedłem. Po kilkunastu minutach byliśmy już  w jaskini przy zdzieraniu skór z zabitych niedźwiedzi a kilka wilków pilnowało młodych  niedźwiadków.