Szłam do jaskini.Nagle rozbolał mnie brzuch.Poszłam do Merlina.
-Hehe-rzekł nagle
-O co chodzi?-spytałam zdziwiona
-Hm...Jesteś w ciąży,Luno.-powiedział z uśmiechem
-Serio?
-No...
-Nie mogę uwierzyć!
-To uwierz!-powiedział,a ja wyszłam.Pobiegłam do Shadow'a i krzyknęłam
-Shadow,jestem w ciąży!Będziesz ojcem!
Shadow?
wtorek, 31 grudnia 2013
Od Luny Ciąża
Szłam do jaskini.Nagle rozbolał mnie brzuch.Poszłam do Merlina.
-Hehe-rzekł nagle
-O co chodzi?-spytałam zdziwiona
-Hm...Jesteś w ciąży,Luno.-powiedział z uśmiechem
-Serio?
-No...
-Nie mogę uwierzyć!
-To uwierz!-powiedział,a ja wyszłam.Pobiegłam do Shadow'a i krzyknęłam
-Shadow,jestem w ciąży!Będziesz ojcem!
Shadow?
-Hehe-rzekł nagle
-O co chodzi?-spytałam zdziwiona
-Hm...Jesteś w ciąży,Luno.-powiedział z uśmiechem
-Serio?
-No...
-Nie mogę uwierzyć!
-To uwierz!-powiedział,a ja wyszłam.Pobiegłam do Shadow'a i krzyknęłam
-Shadow,jestem w ciąży!Będziesz ojcem!
Shadow?
Od Midnight Cd Szczeniaki
-Nie nic mi nie jest tylko czy myślałeś kiedyś o kolejnych szczeniakach-zapytałam.
-Mam nadzieje że, tak bo jutro będzie ich około 6-powiedziałam (próbowałam) spokojnie.
Syriusz?
-Mam nadzieje że, tak bo jutro będzie ich około 6-powiedziałam (próbowałam) spokojnie.
Syriusz?
Od Syriusza Cd szczeniaki
Kiedy Midnight wróciła do jaskini wyglądała jakoś dziwnie. Strasznie się o nią martwiłem. Kiedy się obudziła zacząłem ją z nerwów wypytywać:
- Midnight nic Ci nie jest? Dobrze się czujesz? Jesteś zdrowa?
Midnight?
- Midnight nic Ci nie jest? Dobrze się czujesz? Jesteś zdrowa?
Midnight?
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Od Midnight szczeniaki
Po bitwie z 5 wilkami byłyśmy wykończone a Zafira strasznie smutna, ale nie chciała o tym gadać. Ja i Juli poszłyśmy do Merlina bo trochę nas poturbowali i wszystko nas bolało.
Merlin zbadał Juli i ją opatrzył, następnie mnie opatrzył też mnie i spojrzał jakoś dziwnie.
-Co coś nie tak ze mną albo, Juli?
-Nie wszystko dobrze.
-Wyszłyśmy byłam zdziwiona
-O co mu chodziło?-myślałam.
Przechadzałam się po lesie zamyślona i nie zauważyłam kiedy wleciałam do Rzeki Narodzin.
Nałykałam się dwa łyki wody i kaszlałam ale, nagle przyleciała sowa.
-Witaj sowo!-powitałam ją wychodząc z rzeki-Co cię sprowadza?
-Witaj ile się napiłaś?-zapytała.
-Dwa ale, to nic nie spodziewam się szczeniąt.
-A czy na pewno?-zapytała.
-Nie, a ..... Czekaj czy ja...?
-Tak będziesz mieć znów potomstwo.
-Naprawdę?-zdziwiłam a, za razem ucieszyłam się.
-To.. to świetnie!
Sowa odleciała a ja wiedziałam że, po tej wodzie jutro będą maluchy więc szybko wróciłam do mojej i Syriusza jaskini i akurat w niej był.
-Cześć! -przywitałam go.
Położyłam się zmęczona i usnęłam.
Syriusz?Kicze?
Merlin zbadał Juli i ją opatrzył, następnie mnie opatrzył też mnie i spojrzał jakoś dziwnie.
-Co coś nie tak ze mną albo, Juli?
-Nie wszystko dobrze.
-Wyszłyśmy byłam zdziwiona
-O co mu chodziło?-myślałam.
Przechadzałam się po lesie zamyślona i nie zauważyłam kiedy wleciałam do Rzeki Narodzin.
Nałykałam się dwa łyki wody i kaszlałam ale, nagle przyleciała sowa.
-Witaj sowo!-powitałam ją wychodząc z rzeki-Co cię sprowadza?
-Witaj ile się napiłaś?-zapytała.
-Dwa ale, to nic nie spodziewam się szczeniąt.
-A czy na pewno?-zapytała.
-Nie, a ..... Czekaj czy ja...?
-Tak będziesz mieć znów potomstwo.
-Naprawdę?-zdziwiłam a, za razem ucieszyłam się.
-To.. to świetnie!
Sowa odleciała a ja wiedziałam że, po tej wodzie jutro będą maluchy więc szybko wróciłam do mojej i Syriusza jaskini i akurat w niej był.
-Cześć! -przywitałam go.
Położyłam się zmęczona i usnęłam.
Syriusz?Kicze?
niedziela, 29 grudnia 2013
Od Damona Zakochałem się...
Nikogo tu jeszcze nie znałem. No może z jednym wyjątkiem - znałem
Syriusza. Poszedłem do niego, bo coś dziwnego się ze mną działo....
Nie mogłem jeść, pić ani spać, bolała mnie trochę głowa.... Ale
najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że mimo iż nie jadłem ani nie
piłem od kilku dni nie odczuwałem głodu ani pragnienia. Mimo iż nie
mogłem spać - byłem wypoczęty i rześki.
Potruchtałem przez tereny watahy. Syriusza znalazłem nad Wodospadem
Zakochanych razem z jego partnerką. Nie chciałem im przeszkadzać, ale
przyjaciel mnie zauważył i zwołał do siebie. Powiedział:
-Co cię trapi? Jesteś jakiś nie swój.....
-Hm... No... W sumie to właśnie chciałem się ciebie spytać...-
opowiedziałem mu o wszystkim co się ze mną ostatnio dzieje. On
powiedział:
-Ha! Wszystko jasne!
-A więc?- spytałem.
-To ciężka i niebezpieczna choroba.... A wiesz jak się nazywa?.....
Nie?... To ja cię olśnię! Miłość! Jesteś zakochany!
-Kto? Ja? Nie....
-A ja nawet wiem w kim.....
-Co? Nie! Wcale nie! Nie jestem zakochany....
-Oj weź.... Mi możesz powiedzieć.... No dawaj!
-Ech.... No dobra... Chodzi o Karię....
-A..... Rozumiem....
-Co ja mam zrobić....????
-Powiedz jej. To najlepszy sposób.- uśmiechnął się.
-Heh... Tylko jak....???? Żeby to było takie proste... Ale nic. Dzięki
za radę....- podziękowałem Syriuszowi i poszedłem z powrotem do swojej
jaskini.... Po drodze byłem zamyślony. Wpadłem na kogoś. To była
Karia... Zbladłem. Przełknąłem ślinę. W końcu ogarnąłem się i
powiedziałem:
-Cześć Karia.... Dobrze... Dobrze, że... Cię spotkałem...
-Coś nie tak? Jesteś jakiś nie swój.... Wszystko okey?
-Tak.... Tak... Tylko chciałem cię spytać.... Albo... Albo raczej
powiedzieć ci.... Że.... Bo ja.... Ja....
-Ja?
-Ja cię kocham.....- spuściłem wzrok... Czekałem co odpowie....
*Karia?*
Syriusza. Poszedłem do niego, bo coś dziwnego się ze mną działo....
Nie mogłem jeść, pić ani spać, bolała mnie trochę głowa.... Ale
najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że mimo iż nie jadłem ani nie
piłem od kilku dni nie odczuwałem głodu ani pragnienia. Mimo iż nie
mogłem spać - byłem wypoczęty i rześki.
Potruchtałem przez tereny watahy. Syriusza znalazłem nad Wodospadem
Zakochanych razem z jego partnerką. Nie chciałem im przeszkadzać, ale
przyjaciel mnie zauważył i zwołał do siebie. Powiedział:
-Co cię trapi? Jesteś jakiś nie swój.....
-Hm... No... W sumie to właśnie chciałem się ciebie spytać...-
opowiedziałem mu o wszystkim co się ze mną ostatnio dzieje. On
powiedział:
-Ha! Wszystko jasne!
-A więc?- spytałem.
-To ciężka i niebezpieczna choroba.... A wiesz jak się nazywa?.....
Nie?... To ja cię olśnię! Miłość! Jesteś zakochany!
-Kto? Ja? Nie....
-A ja nawet wiem w kim.....
-Co? Nie! Wcale nie! Nie jestem zakochany....
-Oj weź.... Mi możesz powiedzieć.... No dawaj!
-Ech.... No dobra... Chodzi o Karię....
-A..... Rozumiem....
-Co ja mam zrobić....????
-Powiedz jej. To najlepszy sposób.- uśmiechnął się.
-Heh... Tylko jak....???? Żeby to było takie proste... Ale nic. Dzięki
za radę....- podziękowałem Syriuszowi i poszedłem z powrotem do swojej
jaskini.... Po drodze byłem zamyślony. Wpadłem na kogoś. To była
Karia... Zbladłem. Przełknąłem ślinę. W końcu ogarnąłem się i
powiedziałem:
-Cześć Karia.... Dobrze... Dobrze, że... Cię spotkałem...
-Coś nie tak? Jesteś jakiś nie swój.... Wszystko okey?
-Tak.... Tak... Tylko chciałem cię spytać.... Albo... Albo raczej
powiedzieć ci.... Że.... Bo ja.... Ja....
-Ja?
-Ja cię kocham.....- spuściłem wzrok... Czekałem co odpowie....
*Karia?*
niedziela, 15 grudnia 2013
Od Kicze Terytorium
Spacerowałam ze szczeniakami gdy podleciała do nas sowa.
-Witaj!- powiedziałam.
-Witajcie! Chodźcie za mną!- Powiedział ptak. Poszliśmy za nią i nagle zobaczyliśmy kanion z rzeką. Gdy zobaczyliśmy to poszliśmy za nią dalej. Potem zobaczyliśmy kanion podobny do tego ale nieco inny. Potem poszliśmy dalej i zobaczyliśmy zaklęty las. Był piękny. Potem zaprowadziła nas na północny kraniec naszego terytorium. Tam zobaczyliśmy jezioro nad nim niebo wyglądało jak nocą ale miało zorzę. Teraz wyruszyliśmy dalej. Potem sowa zaprowadziła nas w góry i pokazała trzy jeziora położone blisko siebie. To był niezapomniany widok. Teraz sowa sprowadziła nas do jaskini która znajdowała się pod górskim jeziorem. Jej sufit tworzyła zamarznięta woda była strasznie piękna. Kawałek dalej zobaczyliśmy jaskinię z soplami lodu ona też była pod jeziorem. Tak samo była piękna.
Potem zobaczyliśmy wodospad którego woda była zamarznięta był strasznie piękny.
Potem zobaczyliśmy wodospad mieniący się kolorami tęczy. Był wspaniały. Po chwili zobaczyliśmy wodospad był zamarznięty i tworzył wejście do groty.
Weszliśmy tam i sowa zaczęła opowiadać.
-Pokazałam Wam dzisiaj wielkie dziedzictwo waszej watahy. Ten kanion to Kanion Wiedzy. Ta woda gdy się ją wypije uczy wszystkiego. Kolejny to Kanion Wrogów i Przyjaciół. W wodzie jego rzeki zobaczyć można przyjaciół i wrogów. W tym lesie mieszkają duchy i magiczne stworzenia, które wam będą pomagać. To Las Dusz. To jezioro nosi nazwę Jezioro Wiecznej Nocy. Tu nigdy nie ma dnia, Jest spokojnie. Tu duchy przemierzają niebo w postaci zorzy. Te jeziora noszą nazwę Jeziora Trzech Braci. Kto wypije z nich wodę będzie zawsze miły dla innych i dla nich bliski. Jaskinia pod jeziorem to Lodowy Korytarz. Tam można znaleźć kryształy lodowe które nie topnieją. Za korytarzem jest Jaskinia Lodowa. Jest tam mnóstwo czystego, leczniczego śniegu. Woda która spływa z sopli leczy każdą ranę. Ten wodospad to Lodowy Wodospad. Jego woda jest zamarznięta cały czas. Gdy spojrzy się w jego zamarzniętą wodę można zobaczyć wszystkich członków swojej rodziny którzy żyją. Ten wodospad mieniący się kolorami to Tęczowy Wodospad. Jego woda ożywia rośliny. Upadłe drzewa powstają. Ten wodospad z grotą to Wodospad Ukrycia. Ta grota jest za nim ukryta i strasznie ciężko ją znaleźć. Tu gdy będziecie chcieli będziecie bezpieczni. Teraz chodźcie za mną.-Zakończyła sowa. Wyszliśmy i poszliśmy za sową. Zatrzymała się przed wielkim drzewem.
-To drzewo to Drzewo Historii. Kiedy podleje się je wodą z Tęczowego Wodospadu przebudzi się i zacznie mówić. Opowie wam o historii waszych przodków.- Powiedział ptak.
-Wszystko co widzieliście jest wasze. Dodajcie to do spisu waszego terytorium.-Powiedziała sowa. Po powrocie do watahy dodałam to do spisu.
-Witaj!- powiedziałam.
-Witajcie! Chodźcie za mną!- Powiedział ptak. Poszliśmy za nią i nagle zobaczyliśmy kanion z rzeką. Gdy zobaczyliśmy to poszliśmy za nią dalej. Potem zobaczyliśmy kanion podobny do tego ale nieco inny. Potem poszliśmy dalej i zobaczyliśmy zaklęty las. Był piękny. Potem zaprowadziła nas na północny kraniec naszego terytorium. Tam zobaczyliśmy jezioro nad nim niebo wyglądało jak nocą ale miało zorzę. Teraz wyruszyliśmy dalej. Potem sowa zaprowadziła nas w góry i pokazała trzy jeziora położone blisko siebie. To był niezapomniany widok. Teraz sowa sprowadziła nas do jaskini która znajdowała się pod górskim jeziorem. Jej sufit tworzyła zamarznięta woda była strasznie piękna. Kawałek dalej zobaczyliśmy jaskinię z soplami lodu ona też była pod jeziorem. Tak samo była piękna.
Potem zobaczyliśmy wodospad którego woda była zamarznięta był strasznie piękny.
Potem zobaczyliśmy wodospad mieniący się kolorami tęczy. Był wspaniały. Po chwili zobaczyliśmy wodospad był zamarznięty i tworzył wejście do groty.
Weszliśmy tam i sowa zaczęła opowiadać.
-Pokazałam Wam dzisiaj wielkie dziedzictwo waszej watahy. Ten kanion to Kanion Wiedzy. Ta woda gdy się ją wypije uczy wszystkiego. Kolejny to Kanion Wrogów i Przyjaciół. W wodzie jego rzeki zobaczyć można przyjaciół i wrogów. W tym lesie mieszkają duchy i magiczne stworzenia, które wam będą pomagać. To Las Dusz. To jezioro nosi nazwę Jezioro Wiecznej Nocy. Tu nigdy nie ma dnia, Jest spokojnie. Tu duchy przemierzają niebo w postaci zorzy. Te jeziora noszą nazwę Jeziora Trzech Braci. Kto wypije z nich wodę będzie zawsze miły dla innych i dla nich bliski. Jaskinia pod jeziorem to Lodowy Korytarz. Tam można znaleźć kryształy lodowe które nie topnieją. Za korytarzem jest Jaskinia Lodowa. Jest tam mnóstwo czystego, leczniczego śniegu. Woda która spływa z sopli leczy każdą ranę. Ten wodospad to Lodowy Wodospad. Jego woda jest zamarznięta cały czas. Gdy spojrzy się w jego zamarzniętą wodę można zobaczyć wszystkich członków swojej rodziny którzy żyją. Ten wodospad mieniący się kolorami to Tęczowy Wodospad. Jego woda ożywia rośliny. Upadłe drzewa powstają. Ten wodospad z grotą to Wodospad Ukrycia. Ta grota jest za nim ukryta i strasznie ciężko ją znaleźć. Tu gdy będziecie chcieli będziecie bezpieczni. Teraz chodźcie za mną.-Zakończyła sowa. Wyszliśmy i poszliśmy za sową. Zatrzymała się przed wielkim drzewem.
-To drzewo to Drzewo Historii. Kiedy podleje się je wodą z Tęczowego Wodospadu przebudzi się i zacznie mówić. Opowie wam o historii waszych przodków.- Powiedział ptak.
-Wszystko co widzieliście jest wasze. Dodajcie to do spisu waszego terytorium.-Powiedziała sowa. Po powrocie do watahy dodałam to do spisu.
Od Kicze Cd Gdzie Kicze?
-Nie chciałam wychodzić. No szczeniaki mają już kilka dni jeśli urodziły się 9 dni temu.
Od Merlina Gdzie Kicze?
Nie widziałem kicze od ponad tygodnia. Czasem tylko do jej jaskini wchodzili Kazan, Shady, Shadow i Syriusz z mięsem. W końcu ja też tam wszedłem i zobaczyłem Kicze z szczeniakami.
- Kicze czemu nie widzieliśmy Cię od pomad tygodnia?
Kicze?
- Kicze czemu nie widzieliśmy Cię od pomad tygodnia?
Kicze?
czwartek, 12 grudnia 2013
Od Midnight walka
Myślałam o zapowiadającej się wojnie. Jak to będzie czy nie stracę przyjaciół, partnera albo dzieci. myślałam o tym sporo. Nagle do jaskini weszła Juli.
-Cześć mamo!-przywitała mnie-czym się tak martwisz?
-Cześć -nadchodzącą walką wiele wilków jest w pobliżu-odpowiedziałam.
-Acha no tak, wiesz rozchmurz się trochę-pocieszała mnie
-Może pójdziemy zapolować?-zapytała.
-No dobrze to chodź!-pobiłyśmy.
Po kilku chwilach już jadłyśmy upolowaną zdobycz.
-Masz rację mniej się martwię-rozmawiałam z nią.
Nagle....
-Szybko jutro walka!-podeszłyśmy do krzaków a tam stało około 5 wilków.
-To nasi wrogowie-powiedziałam.
-Są już tak blisko naszej siedziby (jaskiń)?-dziwiła się Juli.
Chodź powiadomimy watahę- powiedziałam.
Kiedy nagle...
-Cześć!-krzyknęła niespodziewanie Zafira.
-Cccsss-zakryłyśmy jej pysk.
-Cich bo nas odkryją-szepnęłam.
-Ooo chyba już odkryli!-przed nami stanął samiec
Zaczęłyśmy się z nimi bić.
-Cześć mamo!-przywitała mnie-czym się tak martwisz?
-Cześć -nadchodzącą walką wiele wilków jest w pobliżu-odpowiedziałam.
-Acha no tak, wiesz rozchmurz się trochę-pocieszała mnie
-Może pójdziemy zapolować?-zapytała.
-No dobrze to chodź!-pobiłyśmy.
Po kilku chwilach już jadłyśmy upolowaną zdobycz.
-Masz rację mniej się martwię-rozmawiałam z nią.
Nagle....
-Szybko jutro walka!-podeszłyśmy do krzaków a tam stało około 5 wilków.
-To nasi wrogowie-powiedziałam.
-Są już tak blisko naszej siedziby (jaskiń)?-dziwiła się Juli.
Chodź powiadomimy watahę- powiedziałam.
Kiedy nagle...
-Cześć!-krzyknęła niespodziewanie Zafira.
-Cccsss-zakryłyśmy jej pysk.
-Cich bo nas odkryją-szepnęłam.
-Ooo chyba już odkryli!-przed nami stanął samiec
Zaczęłyśmy się z nimi bić.
czwartek, 5 grudnia 2013
Od Kazana Moje życie
W życiu nie miałem łatwo. Kiedy byłem mały ludzie zaatakowali watahę w której mieszkałem. Zabrali mnie od matki a ją zabili. Szkolili mnie na psa. Ciągnąłem sanie z bardzo ciężkim ładunkiem. Kiedy miałem dwa lata sprzedali mnie do sani kurierskich. Tak przez pięć miesięcy kiedy tam pracowałem terroryzował mnie pies o imieniu Szpic. Szóstego miesiąca dokładnie trzynastego września w środę. Miałem go już dość i rozpoczęła się pomiędzy nami walka. Zabiłem go i stałem się przodownikiem zaprzęgu którym wcześniej był Szpic. Po roku służby sprzedano zaprzęg. Każdy jego członek trafił do innego pana. Mnie sprzedano człowiekowi którego nazywano Piękniś Smith. Był potworem. Zajmował się walkami psów. Co wieczór wypuszczał mnie na arenę i musiałem walczyć o swoje życie. Najgorsze było to że czasem musiałem zabijać braci- wilki. Cieszyłem się kiedy do jedzenia dostawałem chociaż skrawki mięsa ( zwykle nie dostawałem nic).
Kiedy miałem trzy lata sprzedano mnie Pięknisiowi. Byłem wtedy bardzo silny bo przez rok ciągnąłem sanie z ciężkim ładunkiem. Ale te walki jeszcze bardziej mnie wzmocniły. Pewnego dnia walka miła odbyć się w lesie. Piękniś przywiązał mnie do drzewa łańcuchem a na szyję założył kolczatkę. Ktoś odwiązał łańcuch wtedy zacząłem uciekać. Łańcuch owinął się wokół mojego ciała. Piękniś zobaczył że uciekam i zaczął do mnie strzelać. Kule trafiły mnie sześć razy. Kolczatka ciasno zapięta dusiła mnie. Nie mogłem nabrać powietrza. W końcu kolczatka i łańcuch sprawiły że każdy krok sprawiał mi ból. Moje łapy po przejściu podłogi z gwoździ ( Piękniś ułożył deski nabite
gwoździami abym nie uciekł ale po nich przeszedłem) krwawiły mocno. Szedłem z coraz większym trudem. W końcu dotarłem do jakiegoś terytorium. Czułem zapach wilków.
-To pewnie jakaś wataha. Na pewno są tu szczęśliwi.- Myślałem. Szedłem jeszcze kawałek ale w końcu straciłem przytomność. Nie dziwiłem się bo bez jedzenia szedłem prawie pięć dni. Nie miałem siły polować. Leżałem tam jakiś czas. Chyba dwa dni byłem nieprzytomny. Obudziłem się w jaskini. Leżałem na futrach i miałem zabandażowane rany. Po drugiej stronie na posłaniu leżała wilczyca. Ona była piękna. Myślałem że jest jej mężem ale powiedział:
-Kicze!Gratuluję! Jesteś w ciąży! Po raz kolejny będę wujkiem. Szkoda że twój mąż tego nie widzi. Przebrzydłe rysie. Czemu ten ryś go zabił?
-Nie wiem braciszku. No trudno. Kieł pomaga mi i uczy się na alfę.
-To ona nie ma męża i jest alfą?- Rozmyślałem. Nie miałem już łańcucha ani kolczatki. Nagle do jaskini wszedł młody wilk. Wyglądał na ważnego. Jego głos był dostojny i taki jak przystało na alfę:
-Matko idzie wojna Wujek Syriusz i jego żona wrócili z obchodu. Widzieli cztery watahy. Jedna nazywała się Wataha Białych Wilków kolejna Czarnych następna Szarych a ostatnia Czarnych Smoków. Wujowie Shady, Shadow, Owero i Morgan wrócili z polowania.
-Dobrze synu.- Powiedziała wilczyca.
-Merlin ty idź w góry po wodę uzdrawiającą a Bały Kieł... Kieł ty zbierz wszystkich zobaczymy ile wilków może walczyć.
-Dobrze mamo.- Powiedział i wyszedł. Nagle wbiegł szary wilk.
-Kicze!Kicze! Słyszałem. Ale jak to możliwe? Przecież Kazan nie żyje.- Wykrzyczał.
-A więc jej mąż miał na imię Kazan tak jak ja.
-Syriuszu. Uspokój się bracie tak powiedziała Sowa.
-No to prawda skoro ona tak powiedziała to tak jest. No w takim razie kto poprowadzi wojnę?-Zakończył.
-Syriuszu. Wojnę poprowadzicie ty i Biały Kieł. Pomożesz mu.- Powiedziała spokojnie.
-Dobrze siostro ty jesteś alfą. Ale masz rację że twoim następcą musi zostać najstarszy syn z pierwszego miotu. w rym wypadku Biały Kieł.
-Tak bracie ja nie mogę walczyć wy się tym zajmiecie. - Rozmawiali aż zauważyli że jestem przytomny.
-Witajcie jestem Kazan.
-Witaj ja jestem Kicze alfa Watahy Czernej Rzeki.
-Miło mi.- Odpowiedziałem.
-Należysz do jakiejś watahy?- Zapytała Kicze.
-Nie. Ludzie wybili moją watahę kiedy byłem mały.- Powiedziałem.
-Szkoda. Czy chcesz dołączyć do mojej watahy?
-Oczywiście. A czy jest coś do jedzenia?- Zapytałem.
-Tak. Syriuszu przynieś trochę mięsa. Ja też zjem w jaskini.- Powiedziała a Syriusz wybiegł. Po chwili wrócił razem z kilkoma wilkami niosąc dużego jelenia.
-Dziękujemy.- Odpowiedzieliśmy i zabraliśmy się do jedzenia. Ja się chyba w niej zakochałem. Byłem zakochany aż po uszy. Nie chcę być alfą ale ją kocham.
-Wygodnie Ci w mojej jaskini?
-Tak jest tu bardzo przytulnie.
-Dziękuję miło mi.
-Masz męża?
-Nie. Teraz nie ale miałam. Zabił go ryś. Miał na imię Kazan tak jak ty. Kiedy wydobrzejesz to pokażę Ci jego grób.- Popłakała się.
-Przykro mi. Nie płacz.- Powiedziałem i przytuliłem ją.
-Dziękuję Ci.- Powiedziała i wyszła z jaskini. Usłyszałem jak mówiła:
-Ten wilk jest członkiem naszej watahy.
I tak to było.
Kiedy miałem trzy lata sprzedano mnie Pięknisiowi. Byłem wtedy bardzo silny bo przez rok ciągnąłem sanie z ciężkim ładunkiem. Ale te walki jeszcze bardziej mnie wzmocniły. Pewnego dnia walka miła odbyć się w lesie. Piękniś przywiązał mnie do drzewa łańcuchem a na szyję założył kolczatkę. Ktoś odwiązał łańcuch wtedy zacząłem uciekać. Łańcuch owinął się wokół mojego ciała. Piękniś zobaczył że uciekam i zaczął do mnie strzelać. Kule trafiły mnie sześć razy. Kolczatka ciasno zapięta dusiła mnie. Nie mogłem nabrać powietrza. W końcu kolczatka i łańcuch sprawiły że każdy krok sprawiał mi ból. Moje łapy po przejściu podłogi z gwoździ ( Piękniś ułożył deski nabite
gwoździami abym nie uciekł ale po nich przeszedłem) krwawiły mocno. Szedłem z coraz większym trudem. W końcu dotarłem do jakiegoś terytorium. Czułem zapach wilków.
-To pewnie jakaś wataha. Na pewno są tu szczęśliwi.- Myślałem. Szedłem jeszcze kawałek ale w końcu straciłem przytomność. Nie dziwiłem się bo bez jedzenia szedłem prawie pięć dni. Nie miałem siły polować. Leżałem tam jakiś czas. Chyba dwa dni byłem nieprzytomny. Obudziłem się w jaskini. Leżałem na futrach i miałem zabandażowane rany. Po drugiej stronie na posłaniu leżała wilczyca. Ona była piękna. Myślałem że jest jej mężem ale powiedział:
-Kicze!Gratuluję! Jesteś w ciąży! Po raz kolejny będę wujkiem. Szkoda że twój mąż tego nie widzi. Przebrzydłe rysie. Czemu ten ryś go zabił?
-Nie wiem braciszku. No trudno. Kieł pomaga mi i uczy się na alfę.
-To ona nie ma męża i jest alfą?- Rozmyślałem. Nie miałem już łańcucha ani kolczatki. Nagle do jaskini wszedł młody wilk. Wyglądał na ważnego. Jego głos był dostojny i taki jak przystało na alfę:
-Matko idzie wojna Wujek Syriusz i jego żona wrócili z obchodu. Widzieli cztery watahy. Jedna nazywała się Wataha Białych Wilków kolejna Czarnych następna Szarych a ostatnia Czarnych Smoków. Wujowie Shady, Shadow, Owero i Morgan wrócili z polowania.
-Dobrze synu.- Powiedziała wilczyca.
-Merlin ty idź w góry po wodę uzdrawiającą a Bały Kieł... Kieł ty zbierz wszystkich zobaczymy ile wilków może walczyć.
-Dobrze mamo.- Powiedział i wyszedł. Nagle wbiegł szary wilk.
-Kicze!Kicze! Słyszałem. Ale jak to możliwe? Przecież Kazan nie żyje.- Wykrzyczał.
-A więc jej mąż miał na imię Kazan tak jak ja.
-Syriuszu. Uspokój się bracie tak powiedziała Sowa.
-No to prawda skoro ona tak powiedziała to tak jest. No w takim razie kto poprowadzi wojnę?-Zakończył.
-Syriuszu. Wojnę poprowadzicie ty i Biały Kieł. Pomożesz mu.- Powiedziała spokojnie.
-Dobrze siostro ty jesteś alfą. Ale masz rację że twoim następcą musi zostać najstarszy syn z pierwszego miotu. w rym wypadku Biały Kieł.
-Tak bracie ja nie mogę walczyć wy się tym zajmiecie. - Rozmawiali aż zauważyli że jestem przytomny.
-Witajcie jestem Kazan.
-Witaj ja jestem Kicze alfa Watahy Czernej Rzeki.
-Miło mi.- Odpowiedziałem.
-Należysz do jakiejś watahy?- Zapytała Kicze.
-Nie. Ludzie wybili moją watahę kiedy byłem mały.- Powiedziałem.
-Szkoda. Czy chcesz dołączyć do mojej watahy?
-Oczywiście. A czy jest coś do jedzenia?- Zapytałem.
-Tak. Syriuszu przynieś trochę mięsa. Ja też zjem w jaskini.- Powiedziała a Syriusz wybiegł. Po chwili wrócił razem z kilkoma wilkami niosąc dużego jelenia.
-Dziękujemy.- Odpowiedzieliśmy i zabraliśmy się do jedzenia. Ja się chyba w niej zakochałem. Byłem zakochany aż po uszy. Nie chcę być alfą ale ją kocham.
-Wygodnie Ci w mojej jaskini?
-Tak jest tu bardzo przytulnie.
-Dziękuję miło mi.
-Masz męża?
-Nie. Teraz nie ale miałam. Zabił go ryś. Miał na imię Kazan tak jak ty. Kiedy wydobrzejesz to pokażę Ci jego grób.- Popłakała się.
-Przykro mi. Nie płacz.- Powiedziałem i przytuliłem ją.
-Dziękuję Ci.- Powiedziała i wyszła z jaskini. Usłyszałem jak mówiła:
-Ten wilk jest członkiem naszej watahy.
I tak to było.
Od Damon'a: Jak tu dotarłem?
Moja historia zaczyna się daleko, daleko, za morzem i górami, na
krańcu świata, gdzie nikt nie spodziewał się mojego poczęcia, ani tym
bardziej narodzin... No, ale przejdę do rzeczy. To wszystko ma swój
początek w jaskini zapomnianej przez świat. To tam uciekli moi rodzice w
poszukiwaniu zrozumienia dla swojej miłości....
-Kocham cię...
-Ja ciebie bardziej...
-Nie... Ja ciebie bardziej...
-Nieprawda....- spierali się tak w czasie tej nocy. Nocy mojego poczęcia.
Potem się urodziłem. W tej samej jamie, w której urodziła się moja
matka, i w której jej ojciec pozbył się mojego. Wtedy moja matka
uciekła ze mną za wodę. By nikt nas nie znalazł...
Od początku byliśmy sami. Mama sama zapatrzała nas w pokarm i wszystko
było dla niej możliwe. Rosłem szybko i szybko nabierałem sił. Gdy
skończyłem 8 miesięcy... Matka zginęła w mojej obronie... Wilki które
nas napadły wzięły mnie ze sobą. Zostałem przybranym synem Alph.
Uciekłem jednak...
Od dłuższego czasu błąkałem się po lasach, stepach, równinach....
Nie miałem swojego miejsca. Byłem już w wielu watahach. Moja skrytość
i cichość budziła we wszystkich podejrzliwość... Może to moje
przeznaczenie...? Może jestem zwykłym wyrzutkiem....? Wtedy dopiero
zacząłem żyć....
Szedłem lasem. Od kilku dni nie miałem w pysku ani kropli wody... Byłem
wychudzony do tego stopnia, że z łatwością mogłem policzyć wszystkie
moje kręgi... Zobaczyłem z oddali rzekę. Resztkami sił podbiegłem do
jej brzegów, ale zanim wysunąłem język zemdlałem...
Ocknąłem się w jakiejś jaskini... Nade mną stały pochylone dwie
wadery - czarna i biała. Rozmawiały:
-Znalazłam go przy Czarnej Rzece.
-Hmm... Jest strasznie chudy i odwodniony. Musiał nie jeść kilka tygodni
i nie pić minimum kilka dni. Oprzypomniał.
-Hej, ty. Jak ci na imię?- spytała biała anielica. Była taka piękna...
-Damon....- powiedziałem słabym głosem.- A ty to...?
-Karia. A to moja matka, Kicze, alpha naszej watahy.
-Mogę.... - zacisnąłem wargi z bólu. Dopiero teraz zauważyłem, że z
mojej klatki piersiowej cieknie krew....- Dołączyć....?
Karia?
krańcu świata, gdzie nikt nie spodziewał się mojego poczęcia, ani tym
bardziej narodzin... No, ale przejdę do rzeczy. To wszystko ma swój
początek w jaskini zapomnianej przez świat. To tam uciekli moi rodzice w
poszukiwaniu zrozumienia dla swojej miłości....
-Kocham cię...
-Ja ciebie bardziej...
-Nie... Ja ciebie bardziej...
-Nieprawda....- spierali się tak w czasie tej nocy. Nocy mojego poczęcia.
Potem się urodziłem. W tej samej jamie, w której urodziła się moja
matka, i w której jej ojciec pozbył się mojego. Wtedy moja matka
uciekła ze mną za wodę. By nikt nas nie znalazł...
Od początku byliśmy sami. Mama sama zapatrzała nas w pokarm i wszystko
było dla niej możliwe. Rosłem szybko i szybko nabierałem sił. Gdy
skończyłem 8 miesięcy... Matka zginęła w mojej obronie... Wilki które
nas napadły wzięły mnie ze sobą. Zostałem przybranym synem Alph.
Uciekłem jednak...
Od dłuższego czasu błąkałem się po lasach, stepach, równinach....
Nie miałem swojego miejsca. Byłem już w wielu watahach. Moja skrytość
i cichość budziła we wszystkich podejrzliwość... Może to moje
przeznaczenie...? Może jestem zwykłym wyrzutkiem....? Wtedy dopiero
zacząłem żyć....
Szedłem lasem. Od kilku dni nie miałem w pysku ani kropli wody... Byłem
wychudzony do tego stopnia, że z łatwością mogłem policzyć wszystkie
moje kręgi... Zobaczyłem z oddali rzekę. Resztkami sił podbiegłem do
jej brzegów, ale zanim wysunąłem język zemdlałem...
Ocknąłem się w jakiejś jaskini... Nade mną stały pochylone dwie
wadery - czarna i biała. Rozmawiały:
-Znalazłam go przy Czarnej Rzece.
-Hmm... Jest strasznie chudy i odwodniony. Musiał nie jeść kilka tygodni
i nie pić minimum kilka dni. Oprzypomniał.
-Hej, ty. Jak ci na imię?- spytała biała anielica. Była taka piękna...
-Damon....- powiedziałem słabym głosem.- A ty to...?
-Karia. A to moja matka, Kicze, alpha naszej watahy.
-Mogę.... - zacisnąłem wargi z bólu. Dopiero teraz zauważyłem, że z
mojej klatki piersiowej cieknie krew....- Dołączyć....?
Karia?
poniedziałek, 2 grudnia 2013
sobota, 23 listopada 2013
Od Kła Cd Zakochałem się
-A co powiesz na to aby ślub nasz odbył się z dwoma innymi czyli z ślubami Aviriji i Merlina oraz z Shadowa i Luny?
Rose?
Rose?
Od Kicze Edłord
Chodziłam po lesie gdy zobaczyłam jaskinie.
\
Weszłam do niej i zobaczyłam starego wilka.
-Kicze! Jestem wilkiem z twojej rodziny. Zabierz mnie do swej watahy. Posłuchaj jesteś wybrana. urodzisz jako jedyna wilczyca wilkołaka. Będzie miał na imię Edłord. będzie najpierw jak wilczek ale kiedy dorośnie stanie się wilkołakiem.
-Kim, jesteś?
- Jestem Jeseranus- długowieczny. Twój daleki przodek. Mam 2000 lat.
- Dobrze. Choć zabiorę Cię do watahy.
- Kicze ojcem wilkołaka jest Kazan! Wilkołak nie zalicza się do miotu! Urodzi się 15 szczeniąt!- Wykrzyczał i wyruszyliśmy do watahy.
\
Weszłam do niej i zobaczyłam starego wilka.
-Kicze! Jestem wilkiem z twojej rodziny. Zabierz mnie do swej watahy. Posłuchaj jesteś wybrana. urodzisz jako jedyna wilczyca wilkołaka. Będzie miał na imię Edłord. będzie najpierw jak wilczek ale kiedy dorośnie stanie się wilkołakiem.
-Kim, jesteś?
- Jestem Jeseranus- długowieczny. Twój daleki przodek. Mam 2000 lat.
- Dobrze. Choć zabiorę Cię do watahy.
- Kicze ojcem wilkołaka jest Kazan! Wilkołak nie zalicza się do miotu! Urodzi się 15 szczeniąt!- Wykrzyczał i wyruszyliśmy do watahy.
Od Aviriji Cd Miłość i głupota.
-No dzięki, wiesz? Ja Ci wyznaję miłość, a ty mi tak beztrosko odpowiadasz: Ja też Cię kocham a wiesz, że moja siostra jest w ciąży?- normalnie...- a dobra... niech Ci będzie... Za bardzo Cię kocham, żeby się na Ciebie gniewać... I co? Myślimy o ślubie? Myślałam żeby był jutro. Co ty na to? Aha jeszcze jedno... jestem wegetarianką... nie jem mięsa.
Merlin dokończ.
Merlin dokończ.
Od Shadowa Cd od Luny
- Co powiesz na to aby już wziąć ślub dzisiaj. Merlin, Kieł i ich partnerki biorą go dzisiaj to może my też.
Luna?
Luna?
środa, 20 listopada 2013
Od Białego Kła Cd Zakochałem się!
- To cudownie!- Wykrzyknąłem.
- Ustalmy datę ślubu i powiedzmy rodzicom.
Rose dokończ.
- Ustalmy datę ślubu i powiedzmy rodzicom.
Rose dokończ.
Od Białego Kła Cd Zakochałem się!
Pobiegliśmy na plażę zakochanych i kiedy byliśmy już w miejscu które zaplanowałem poczęstowałem ją kolacją. kiedy zjedliśmy podbiegłem do hamaka i wziąłem naszyjnik. Podbiegłem do Rose i podałem jej go mówiąc:
- Rose ja Cię kocham i chciałem Cię zapytać czy zostaniesz moją żoną?
Rose dokończ.
Od Rose Cd zakochałem się
-Jasne czemu nie-powiedziałam z uśmiechem
-Ciekawe o co chodzi?-zastanawiałam się
Biały Kieł?
Od Białego Kła Zakochałem się!
- Zakochałem się w Rose! Tylko jak jej to powiedzieć? Wiem!- Myślałem. Pobiegłem na plażę zakochanych i myślałem co tu zrobić. Spacerowałem wzdłuż plaży wpatrzony w morze gdy wpadłem na palmę. Spadło z niej parę kokosów. Obok niej rosły jeszcze dwie. Niedaleko była jaskinia. Pobiegłem do niej i zobaczyłem że będzie z niej świetnie widać zachód słońca. Znalazłem w niej hamak i stolik. Hamak zawiesiłem między dwiema palmami a obok niego postawiłem stolik.
Od kokosów poodcinałem wieczka i poukładałem na stoliku.
pobiegłem do Merlina i zapytałem:
- Merlinie masz coś na oddychanie pod wodą?
- Tak. Proszę- Powiedział i podał mi fiolkę.
Pobiegłem na polowanie i upolowałem wielkiego jelenia. Zaciągnąłem go na plażę i wypiłem eliksir.
Wskoczyłem do wody. Wyłowiłem tuńczyka i parę homarów. W grocie kryształów znalazłem piękny naszyjnik.
Przygotowałem się i pobiegłem do Rose kiedy ją zobaczyłem zapytałem:
- Rose przejdziemy się?
Rose dokończ.
Od kokosów poodcinałem wieczka i poukładałem na stoliku.
pobiegłem do Merlina i zapytałem:
- Merlinie masz coś na oddychanie pod wodą?
- Tak. Proszę- Powiedział i podał mi fiolkę.
Pobiegłem na polowanie i upolowałem wielkiego jelenia. Zaciągnąłem go na plażę i wypiłem eliksir.
Wskoczyłem do wody. Wyłowiłem tuńczyka i parę homarów. W grocie kryształów znalazłem piękny naszyjnik.
Przygotowałem się i pobiegłem do Rose kiedy ją zobaczyłem zapytałem:
- Rose przejdziemy się?
Rose dokończ.
Od Rose
Chodziłam po jaskini nagle do jaskini weszła Juli.
-O hej!-przywitałam ją zastanawiając się.
-Ale tu mamy zakochanych par prawda?-powiedziała w dziwny sposób.
-No-potwierdziłam.
-Tak Luna, Shadow ,Merlin i Avirija i......-powiedziała.
-I kto?-zapytałam ciekawie.
-A moja siostra....-mówiła w ten dziwny sposób.
-Zafira?-zapytałam.
-Nie udawaj wiem że, się zakochałaś-wybuchła Juli.
-Co?! Ja ? Nie....-odpowiedziałam.
-Wiem w kim-podpuszczała mnie.
-Wcale nie wiesz w kim ups....-wymsknęło mi się.
-Haa wiedziałam-powiedziała.
-No dobra przyznaję się ale, nikomu nie mów-powiedziałam.
-Ok spoko nie powiem ale, kto to?
-A nie ważne-powiedziałam i pomału wychodziłam z jaskini.
-Hej nie uciekaj!-i zaczęłyśmy biec.
Biegłyśmy kiedy obie nie zauważyłyśmy dużego wzgórza i sturlałyśmy się.
Juli wleciała prosto na tatę a ja, na Białego Kła.
-O przepraszam cię!-zawstydziłam się.
Biały Kieł?
-O hej!-przywitałam ją zastanawiając się.
-Ale tu mamy zakochanych par prawda?-powiedziała w dziwny sposób.
-No-potwierdziłam.
-Tak Luna, Shadow ,Merlin i Avirija i......-powiedziała.
-I kto?-zapytałam ciekawie.
-A moja siostra....-mówiła w ten dziwny sposób.
-Zafira?-zapytałam.
-Nie udawaj wiem że, się zakochałaś-wybuchła Juli.
-Co?! Ja ? Nie....-odpowiedziałam.
-Wiem w kim-podpuszczała mnie.
-Wcale nie wiesz w kim ups....-wymsknęło mi się.
-Haa wiedziałam-powiedziała.
-No dobra przyznaję się ale, nikomu nie mów-powiedziałam.
-Ok spoko nie powiem ale, kto to?
-A nie ważne-powiedziałam i pomału wychodziłam z jaskini.
-Hej nie uciekaj!-i zaczęłyśmy biec.
Biegłyśmy kiedy obie nie zauważyłyśmy dużego wzgórza i sturlałyśmy się.
Juli wleciała prosto na tatę a ja, na Białego Kła.
-O przepraszam cię!-zawstydziłam się.
Biały Kieł?
wtorek, 19 listopada 2013
Od Merlina Cd Miłość i głupota.
- No teraz jestem zajęty. Siostra prosiła mnie żebym pomógł jej z obmyśleniem strategi na wojnę bo idzie. Pogadamy później.- odpowiedziałem zakłopotany i pobiegłem do Kicze.
- Cześć Merlinie! - Powitała mnie. Obok niej stał Kieł.
- Kicze nie możemy być małżeństwem bo jestem twoim bratem.
- No trudno.- powiedziała. Rozmawialiśmy o wojnie a potem pobiegłem do rodziców i zapytałem:
- Mamo, tato ja mam osiem lat a wy dziewięć jak to możliwe że jesteśmy rodziną?
- Synu kiedy ty Mery i Morgan byliście mali porwano i powiększono wasz wiek w rzeczywistości macie po cztery lata. Zobacz na łapę masz znamię.- Powiedziałam mama a ja obejrzałem swoją łapę było tam znamię identyczne jak na mamy taty i reszty mojego rodzeństwa.
- Tak mam znamię. to cudownie mieć rodziców. Skończyliśmy rozmowę i pobiegłem do swojej jaskini. Siedziałem w niej chwilę gdy nagle usłyszałem wycie. To byli Syriusz, Owero i Shira.
Ciągnęli na saniach jakiegoś wilka. Ze swojej jaskini wybiegła Kicze i Kieł. Podbiegli do niego i Kicze zawołała:
- Merlin! Morgan! Kronos! Szybko! Pomóżcie mu! Natychmiast podbiegliśmy do wilka.
- To ludzie!- Wykrzyknąłem. Wilk miał na szyi łańcuch i kolczatkę. Ten łańcuch owinął się wokół jego ciała. Ściągnęliśmy mu ten łańcuch i z wielkim trudem kolczatkę. Wtedy zaczął łapczywie łapać powietrze. pobiegłem do swojej jaskini i przyniosłem w czerpaku wodę uzdrowienia. Dałem mu się trochę napić a resztę wylałem na jego rany.
Nie goiły się. Przyniosłem bandaże i go zabandażowałem.
- Merlin słuchaj u mnie w jaskini jest dużo miejsca. Możemy go położyć u mnie. - zaoferowała Kicze.
- Dobrze ale czy nie będzie Ci ciężko? Masz 28 szczeniaków i 7 wilków dorosłych na głowie.- powiedziałem.
- Nie martw się o mnie. Będzie dobrze. trzeba pilnować ludzi.- Powiedziała.
- No dobrze. Chodźcie zaniesiemy go do jaskini. - Zawołałem.
- Poczekajcie!- krzyknęła Kicze i wbiegła do jaskini. po chwili wróciła i powiedziała:
- Już. Weszliśmy za nią do jaskini i położyliśmy go na skórach. Po chwili upadła na ziemię. Wszyscy podbiegliśmy do niej i położyliśmy na skórach po drugiej stronie ściany. Kiedy się obudziła powiedziałem:
- Kicze! Gratuluję Ci! Jesteś w drugim dniu ciąży!
- Co? No tak! Sowa powiedziała...- nie dokończyła bo wilk zaczął się budzić.
- Witajcie! Jestem Kazan!- Powiedział.
- Witaj! Jesteś na terytorium mojej watahy ja mam na imię Kicze.- zaczęli rozmowę a ja wyszedłem.
- Avirija wiesz przepraszam Cię za to wcześniej. Ja też Cię kocham. wiesz że moja siostra Kicze jest w ciąży?
Avirija dokończ.
- To ludzie!- Wykrzyknąłem. Wilk miał na szyi łańcuch i kolczatkę. Ten łańcuch owinął się wokół jego ciała. Ściągnęliśmy mu ten łańcuch i z wielkim trudem kolczatkę. Wtedy zaczął łapczywie łapać powietrze. pobiegłem do swojej jaskini i przyniosłem w czerpaku wodę uzdrowienia. Dałem mu się trochę napić a resztę wylałem na jego rany.
Nie goiły się. Przyniosłem bandaże i go zabandażowałem.
- Merlin słuchaj u mnie w jaskini jest dużo miejsca. Możemy go położyć u mnie. - zaoferowała Kicze.
- Dobrze ale czy nie będzie Ci ciężko? Masz 28 szczeniaków i 7 wilków dorosłych na głowie.- powiedziałem.
- Nie martw się o mnie. Będzie dobrze. trzeba pilnować ludzi.- Powiedziała.
- No dobrze. Chodźcie zaniesiemy go do jaskini. - Zawołałem.
- Poczekajcie!- krzyknęła Kicze i wbiegła do jaskini. po chwili wróciła i powiedziała:
- Już. Weszliśmy za nią do jaskini i położyliśmy go na skórach. Po chwili upadła na ziemię. Wszyscy podbiegliśmy do niej i położyliśmy na skórach po drugiej stronie ściany. Kiedy się obudziła powiedziałem:
- Kicze! Gratuluję Ci! Jesteś w drugim dniu ciąży!
- Co? No tak! Sowa powiedziała...- nie dokończyła bo wilk zaczął się budzić.
- Witajcie! Jestem Kazan!- Powiedział.
- Witaj! Jesteś na terytorium mojej watahy ja mam na imię Kicze.- zaczęli rozmowę a ja wyszedłem.
- Avirija wiesz przepraszam Cię za to wcześniej. Ja też Cię kocham. wiesz że moja siostra Kicze jest w ciąży?
Avirija dokończ.
Od Aviriji Miłość i głupota.
Byłam tak zakochana w Merlinie że z głupoty powiedziałam:
- Merlinie kocham Cię.
Merlin dokończ.
Od Aviriji Miłość i głupota.
Byłam tak zakochana w Merlinie że z głupoty powiedziałam:
- Merlinie kocham Cię.
Merlin dokończ.
poniedziałek, 18 listopada 2013
Od Luny Cd od Luny.
Nie wierzyłam własnym uszom.On to powiedział!Byłam taka szczęśliwa.Skoczyłam mu na szyję i go pocałowałam.Po chwili dodałam:
-Ja ciebie też kocham,Shadow.-i przytuliłam się do niego
Shadow,dokończ.
-Ja ciebie też kocham,Shadow.-i przytuliłam się do niego
Shadow,dokończ.
niedziela, 17 listopada 2013
Od Shadowa Cd od Luny
- Nic się nie stało. A właśnie Luna wiesz chciałem Ci powiedzieć że Cię kocham i chciałbym żebyś została moją partnerką.
Luna dokończ.
Luna dokończ.
sobota, 9 listopada 2013
Od Midnight Cd Psy, Syberia i Inne nieszczęścia.
Nie pij -krzyknęłam
ta woda jest śmiertelnie trująca -powiedziałam
Avirija dokończ.
ta woda jest śmiertelnie trująca -powiedziałam
Avirija dokończ.
czwartek, 7 listopada 2013
Od Aviriji Psy, Syberia i inne nieszczęścia.
Gdy byłam jeszcze małym szczeniakiem zostałam pomylona z psem. Kazali mi łowić ryby i ciągnąć samie. Co najgorsze nazywali mnie Puszek! Tak naprawdę nazywam się... Avirija. Tak przynajmniej sądzi mój brat. Kiedy ludzie zapakowali sanie i kazali mi iść 10 km próbowałam uciec.Nagle rzemienie które mnie przytrzymywały pękły. Biegłam ja najszybciej. Nagle dotarłam nad Czarną rzekę. Chciałam się napić i nagle...
Dokończy ktoś.
Dokończy ktoś.
Od Kicze Cd smutek
-Merlinie ja też Cię kocham. Jak się skończy żałoba to weźmiemy ślub. Na razie będziemy zaręczeni.
Merlin dokończ.
Merlin dokończ.
Od Merlina Cd Smutek
- Kicze nie płacz.- Powiedziałem i kazałem Kłowi wyjść.
-Kicze ja Cię kocham i chciałem Cię zapytać czy zostaniesz moją żoną.
Kicze dokończ.
-Kicze ja Cię kocham i chciałem Cię zapytać czy zostaniesz moją żoną.
Kicze dokończ.
Od Kicze Smutek
Przechadzałam się po lesie gdy na drzewie usiadła sowa.
-Kicze straciłaś podporę w mężu gdy umarł, ale nie rozpaczaj w tym miocie będziesz miała 14 szczeniąt i jeszcze raz zajdziesz w ciążę z Kazanem. Będziesz mogła się spotykać z jego duchem. Jeden wasz syn będzie taki ja Kazan. Twoim nowym mężem będzie Merlin.- Powiedziała i zniknęła.
-To dziwny ptak.-Pomyślałam. Pobiegłam do jaskini w jaskini Homu w której mieszkałam z dziećmi i Kazanem. To jest dziwne że wszyscy się mieściliśmy. Kiedy pomyślałam o Kazanie zaczęłam płakać. Biały Kieł zaczął mnie pocieszać ale nic z tego. Wtedy wszedł Merlin.
Merlin dokończ.
-Kicze straciłaś podporę w mężu gdy umarł, ale nie rozpaczaj w tym miocie będziesz miała 14 szczeniąt i jeszcze raz zajdziesz w ciążę z Kazanem. Będziesz mogła się spotykać z jego duchem. Jeden wasz syn będzie taki ja Kazan. Twoim nowym mężem będzie Merlin.- Powiedziała i zniknęła.
-To dziwny ptak.-Pomyślałam. Pobiegłam do jaskini w jaskini Homu w której mieszkałam z dziećmi i Kazanem. To jest dziwne że wszyscy się mieściliśmy. Kiedy pomyślałam o Kazanie zaczęłam płakać. Biały Kieł zaczął mnie pocieszać ale nic z tego. Wtedy wszedł Merlin.
Merlin dokończ.
Od Luny
Gdy umarł Kazan wszystko w stadzie było szare i ponure...Nagle przypadkiem gdy byłam na skale,poślizgnęłam się i spadłam tuż koło Shadow.Było mi wstyd.Rzekłam gdyż upadłam na plecy:
-Au...
Shadow?
-Au...
Shadow?
środa, 6 listopada 2013
Od Kicze Żałoba
Od Kicze Pogrzeb męża, ojca i samca Alpha
To był smutny dzień. To dzisiaj Kazan dołączył do krainy umarłych. A może nie? Może zostanie i będzie się nami opiekował jako duch? Tego nie wie nikt. Jednak pogrzeb jest nieunikniony. Zanieśliśmy go tam gdzie miał być jego grób. Było smutno. Założyłam mu na szyję naszyjnik.
Strasznie było mi smutno. Powiedziałam do niego:
-Żegnaj kochanie!- I mocna go przytuliłam. Potem włożyli go do dołu i zasypali ziemią. Na nią położyli płytę z obrazami jego i Kła, Jego i dwóch szczeniaków, nas i jego samego.
Na tablicy napisane było:
"Niech nasz kochany Alpha śpi w spokoju i będzie szczęśliwy.
Pamiętaj o swoim stadzie, żonie i dzieciach a także o rodzinie."
Strasznie było mi smutno. Powiedziałam do niego:
-Żegnaj kochanie!- I mocna go przytuliłam. Potem włożyli go do dołu i zasypali ziemią. Na nią położyli płytę z obrazami jego i Kła, Jego i dwóch szczeniaków, nas i jego samego.
Na tablicy napisane było:
"Niech nasz kochany Alpha śpi w spokoju i będzie szczęśliwy.
Pamiętaj o swoim stadzie, żonie i dzieciach a także o rodzinie."
Od Kicze Niespodzianka.
Chodziłam po lesie byłam straszliwie smutna. Nagle na drzewie pojawiła się sowa.
-Kicze straciłaś partnera. Ale teraz znowu urodzisz 14 szczeniąt i mimo że Kazan nie żyje znowu zajdziesz w ciążę. Będziesz też mogła spotykać się z jego duchem a teraz idź weź najstarszego syna i idźcie do portalu. On będzie maił teraz towarzysza. A was czka niespodzianka.- Powiedziała i odleciała. Zrobiłam tak jak powiedziała i już po chwili staliśmy przy portalu. Wyleciał z niego zielony feniks.
Po chwili tęczowy i lodowy.
Jeszcze feniks natury i ten normalny ognia.
Jednak one podleciały do mnie i powiedziały:
-My będziemy roznosić pocztę w waszym stadzie. I usiadły na drzewach. Teraz dopiero z portalu wyszli towarzysze Kła. Najpierw Dracolich.
A potem jednorożec i... MAMUT!
Po chwili wyszedł drugi. A nawet zwierze zwane indrikoterium, elasmoterium,
-Kicze straciłaś partnera. Ale teraz znowu urodzisz 14 szczeniąt i mimo że Kazan nie żyje znowu zajdziesz w ciążę. Będziesz też mogła spotykać się z jego duchem a teraz idź weź najstarszego syna i idźcie do portalu. On będzie maił teraz towarzysza. A was czka niespodzianka.- Powiedziała i odleciała. Zrobiłam tak jak powiedziała i już po chwili staliśmy przy portalu. Wyleciał z niego zielony feniks.
Po chwili tęczowy i lodowy.
Jeszcze feniks natury i ten normalny ognia.
Jednak one podleciały do mnie i powiedziały:
-My będziemy roznosić pocztę w waszym stadzie. I usiadły na drzewach. Teraz dopiero z portalu wyszli towarzysze Kła. Najpierw Dracolich.
A potem jednorożec i... MAMUT!
Po chwili wyszedł drugi. A nawet zwierze zwane indrikoterium, elasmoterium,
Od Kicze Co teraz?
Zobaczyłam ciało Kazana. Nie żył pomyślałam: Co teraz? Znowu jestem w ciąży a jego już nie ma. to jest smutne.
Od Kazana Koniec
Szedłem właśnie po najwyższych szczytach Gór Kubi. Pogoda był ponura; chmury ciężkie i zapowiadało się na burzę...
Gdy tak wędrowałem myśląc o przyszłych szczeniakach zobaczyłem w dali błysk a po chwili rozległ się huk.
No pięknie - pomyślałem.
Zacząłem szybko schodzić. Bez większych przygód dotarłem na ziemię. Zaczęło padać i nic nie było widać. Zacząłem iść powoli i ostrożnie. Poprzez dźwięki wyjącego wiatru i hałasu spadającej wody usłyszałem ciche warczenie. Zaciekawiony zacząłem iść w stronę źródła dźwięku. Nagle z krzaków wyskoczył ryś!
Mimo, że odskoczyłem wielki kot zadał mi w bark ranę swoimi długimi i ostrymi jak brzytwa pazurami. Kot skoczył znowu. Nie zdążyłem uskoczyć i przygwoździł mnie do ziemi. Nie mogłem oddychać. Zaczął drapać mi bok. W końcu przestał. Byłem cały we krwi; z pyska lała mi się czerwona posoka. Dusiłem się
- Wy nędzne stworzenia - usłyszałem chrapliwy głos kota.
Drapnął mnie raz jeszcze - w szyję i uciekł...
Leżałem długo... Walczyłem ze śmiercią... Ale w końcu zrozumiałem - nie wygram. Ostatnimi siłami zdołałem się podnieść. Księżyc był piękny; w pełni i świecił jasno. Uśmiechnąłem się po raz ostatni. Wziąłem oddech i zawyłem - długo, przeciągle, żałobnie. Padłem na ziemię. W ostatnie sekundzie usłyszałem wycie innych wilków z watahy... Umarłem...
<Tak oto zginął Alpha Watahy Czarnej Rzeki - Kazan. Umarł szczęśliwy i już nigdy nie wróci...>
Gdy tak wędrowałem myśląc o przyszłych szczeniakach zobaczyłem w dali błysk a po chwili rozległ się huk.
No pięknie - pomyślałem.
Zacząłem szybko schodzić. Bez większych przygód dotarłem na ziemię. Zaczęło padać i nic nie było widać. Zacząłem iść powoli i ostrożnie. Poprzez dźwięki wyjącego wiatru i hałasu spadającej wody usłyszałem ciche warczenie. Zaciekawiony zacząłem iść w stronę źródła dźwięku. Nagle z krzaków wyskoczył ryś!
Mimo, że odskoczyłem wielki kot zadał mi w bark ranę swoimi długimi i ostrymi jak brzytwa pazurami. Kot skoczył znowu. Nie zdążyłem uskoczyć i przygwoździł mnie do ziemi. Nie mogłem oddychać. Zaczął drapać mi bok. W końcu przestał. Byłem cały we krwi; z pyska lała mi się czerwona posoka. Dusiłem się
- Wy nędzne stworzenia - usłyszałem chrapliwy głos kota.
Drapnął mnie raz jeszcze - w szyję i uciekł...
Leżałem długo... Walczyłem ze śmiercią... Ale w końcu zrozumiałem - nie wygram. Ostatnimi siłami zdołałem się podnieść. Księżyc był piękny; w pełni i świecił jasno. Uśmiechnąłem się po raz ostatni. Wziąłem oddech i zawyłem - długo, przeciągle, żałobnie. Padłem na ziemię. W ostatnie sekundzie usłyszałem wycie innych wilków z watahy... Umarłem...
<Tak oto zginął Alpha Watahy Czarnej Rzeki - Kazan. Umarł szczęśliwy i już nigdy nie wróci...>
poniedziałek, 4 listopada 2013
Informacja
Nasza wataha dostała prawa autorskie od gracza mega na howrse i jest zakaz kopiowania treści bloga( amulety, skarbiec) bez zgody gracza mega i reszty bez mojej.
Od Kicze Wojna
Byliśmy przygotowani. Wszystkie wilki i ich towarzysze zajęły pozycje do walki. Nadciągała Wataha Białych Wilków. A po chwili szarych. Zaczęliśmy szarżę.
Po chwili walka się zaczęła. Była zażarta ale gdy zajrzałam na członków mojej watahy dziwiłam się że tak wspaniale walczą.
W pewnym momencie przywódca watahy szarej złapał Kazana za szyję ruszyłam mu na ratunek.
Przywódca białej watahy myślał że z nami wygra ale mu się nie poszczęściło. Jednak w pewnym momencie mnie przewrócił.
Jednak wygraliśmy.
Po chwili walka się zaczęła. Była zażarta ale gdy zajrzałam na członków mojej watahy dziwiłam się że tak wspaniale walczą.
W pewnym momencie przywódca watahy szarej złapał Kazana za szyję ruszyłam mu na ratunek.
Przywódca białej watahy myślał że z nami wygra ale mu się nie poszczęściło. Jednak w pewnym momencie mnie przewrócił.
Jednak wygraliśmy.
Od Kicze Cd Wizja
- Dzięki Merlinie zawołam wszystkich.- Powiedziałam i zawyłam obwieszczając wszystkim wojnę.
Od Merlina Wizja
Miałem wizję pobiegłem do Kicze i powiedziałem:
- Kicze miałem wizję. Widziałem wojnę. Już jutro!
Kicze dokończ.
- Kicze miałem wizję. Widziałem wojnę. Już jutro!
Kicze dokończ.
Od Midnight Wspomnienia.
Siedziałam w jaskini moje dzieci były dorosłe.
Poszłam na polowanie upatrzyłam sobie młodego jelenia pobiegłam za nim.
Byłam już blisko i skoczyłam on nagle się odsunął i skoczyłam prosto na Rose.
-Ała! O mamo widzę że, miałyśmy tą samą ofiarę na oku powiedziała masując obolałą głowę.
-Chyba tak hehe-zaśmiałam się po czym razem zapolowałyśmy.
Wieczorem poszłam nad morze na hamak od Syriusza i patrzyłam w morze .
(Ach te wspomnienia :-)
Poszłam na polowanie upatrzyłam sobie młodego jelenia pobiegłam za nim.
Byłam już blisko i skoczyłam on nagle się odsunął i skoczyłam prosto na Rose.
-Ała! O mamo widzę że, miałyśmy tą samą ofiarę na oku powiedziała masując obolałą głowę.
-Chyba tak hehe-zaśmiałam się po czym razem zapolowałyśmy.
Wieczorem poszłam nad morze na hamak od Syriusza i patrzyłam w morze .
(Ach te wspomnienia :-)
niedziela, 3 listopada 2013
Od Kicze Poród
Czułam się jak zawsze przed porodem ale tym razem brzuch bolał mnie bardziej to przez te czternaście szczeniąt. Poszłam do jaskini Mojej i Kazana no i naszych dzieci. Wkrótce zaczął sie poród najpierw urodził się Kazan Junior a potem kolejne szczeniaki. Biały Kieł strasznie się cieszył tak samo z resztą jak cała wataha.
Od Kicze Przyśpieszenie ciąży
Od Kicze Cd Rana
- Dobrze no nie ma co się sprzeczać o imiona przecież jak urodzę te wilczki będą kolejne nie wiem ale chyba jesteśmy najszczęśliwszą parą na świecie.- Powiedziałam i przytuliłam Kazana.
- No to może Shally.
Kazan dokończ.
- No to może Shally.
Kazan dokończ.
Od Kazana Cd Rana
- Ładne imiona, ale... Kazan Junior?!
- A co?
Zamilkłem.
- Dla wilczycy może być... - zastanowiłem się. - Amara, Widia, Biała, Bonna... Shally! Co ty na to?
<Kicze?>
- A co?
Zamilkłem.
- Dla wilczycy może być... - zastanowiłem się. - Amara, Widia, Biała, Bonna... Shally! Co ty na to?
<Kicze?>
Od Kicze Cd Rana
- Dobrze no to może jeszcze Kazan Junior, Lajla, Megan, Desto, Diana, Tsume.- Powiedziałam i gdy kończyłam na gałęzi usiadła sowa i powiedziała:
- Kicze duchy wybrały Cię i w tym miocie urodzisz 14 szczeniąt. A dwa dni po porodzie znowu zajdziesz w ciąże. Sowa odleciała a ja powiedziałam do Kazana:
- To trzeba jeszcze wybrać imiona dla siedmiu. Może Arvena, Armand, Leo, Decimus, Niger Lupus, Ares... Może wymyślisz dla wilczycy?
Kazan dokończ.
- Kicze duchy wybrały Cię i w tym miocie urodzisz 14 szczeniąt. A dwa dni po porodzie znowu zajdziesz w ciąże. Sowa odleciała a ja powiedziałam do Kazana:
- To trzeba jeszcze wybrać imiona dla siedmiu. Może Arvena, Armand, Leo, Decimus, Niger Lupus, Ares... Może wymyślisz dla wilczycy?
Kazan dokończ.
sobota, 2 listopada 2013
Od Kazana Cd Rana
- Znowu? - zdziwiłem się.
- Tak - odparła Kicze.
- Hmm - zastanowiłem się. - Myślę, że jednego nazwiemy... Toboe! Samca! Co ty na to?
Kicze dokończ.
- Tak - odparła Kicze.
- Hmm - zastanowiłem się. - Myślę, że jednego nazwiemy... Toboe! Samca! Co ty na to?
Kicze dokończ.
Od Kicze Cd Rana
- Kazan! Kazan!- Krzyczałam gdy moi bracia szarpali się z człowiekiem. W końcu go powalili i zabili.
-Chodźcie zaniesiemy go do jaskini. Merlin musi go uratować!- Krzyknęłam i w mig zanieśliśmy go do jaskini. Merlin szybko go wyleczył i poszliśmy na spacer.
- Wiesz kochanie strasznie się o Ciebie martwiłam.- Powiedziałam a po chwili dodałam:
- Kazanie nie chciał byś kolejnych dzieci bo jestem w ciąży.
Kazan dokończ.
-Chodźcie zaniesiemy go do jaskini. Merlin musi go uratować!- Krzyknęłam i w mig zanieśliśmy go do jaskini. Merlin szybko go wyleczył i poszliśmy na spacer.
- Wiesz kochanie strasznie się o Ciebie martwiłam.- Powiedziałam a po chwili dodałam:
- Kazanie nie chciał byś kolejnych dzieci bo jestem w ciąży.
Kazan dokończ.
piątek, 1 listopada 2013
Od Kazana Rana
Rano wyszedłem z jaskini i poszedłem na obchód. Było wcześnie więc zimno, ciemno i wilgotno.
Gdy szedłem w kierunku Mrocznej Puszczy wyczułem obcy zapach. Wwęszyłem się. Wyczułem człowieka! Podszedłem do źródła zapachu. Czuć też było proch strzelniczy. Cofnąłem się nieco przerażony; skuliłem uszy, a serce zaczęło mi walić jak młotem. Usłyszałem za sobą cichy, ledwo dosłyszalny szelest. Błyskawicznie się odwróciłem, a w tym samym momencie usłyszałem huk i coś jakby błyskawica trafiło mnie prosto w pierś. Padłem na ziemie. Grunt zaczął się powoli czerwienić od krwi. Coraz trudniej łapałem oddech. Świat nagle zaczął mi się zamazywać przed oczami. Ostatnie co zauważyłem do biegnąca w moją stronę czarna plama. Była to Kicze. Ledwo usłyszałem jej głos. Straciłem przytomność...
<Kicze?>
Gdy szedłem w kierunku Mrocznej Puszczy wyczułem obcy zapach. Wwęszyłem się. Wyczułem człowieka! Podszedłem do źródła zapachu. Czuć też było proch strzelniczy. Cofnąłem się nieco przerażony; skuliłem uszy, a serce zaczęło mi walić jak młotem. Usłyszałem za sobą cichy, ledwo dosłyszalny szelest. Błyskawicznie się odwróciłem, a w tym samym momencie usłyszałem huk i coś jakby błyskawica trafiło mnie prosto w pierś. Padłem na ziemie. Grunt zaczął się powoli czerwienić od krwi. Coraz trudniej łapałem oddech. Świat nagle zaczął mi się zamazywać przed oczami. Ostatnie co zauważyłem do biegnąca w moją stronę czarna plama. Była to Kicze. Ledwo usłyszałem jej głos. Straciłem przytomność...
<Kicze?>
Od Juli Zabawa
Bawiłam się z rodzeństwem gdy mama powiedziała że, musi zapolować i zostaliśmy z opiekunkami.
Nie chciałam zostać i zanim doszliśmy do jaskini opiekunek schowałam się za skałą a później poszłam za mamą, po chwili moją uwagę zwrócił kolorowy motyl i nagle straciłam z oczu mamę.
Bardzo się bałam ale nagle zauważyłam szczeniaki cioci Kicze i pobiegłam do nich. Byli na spacerze ze swoim tatą.
Nagle natknęłam się na białą małą wilczyce.
-Cześć -powiedziałam-jak masz na imię?
.-Mirra a, ty?
-Jestem Juli pobawimy się?-zapytałam
-Jasne tylko chodź do taty-powiedziała i mnie do niego zaprowadziła.
-Dzień dobry-powiedziałam
-Cześć -powiedział jej tata
-Pobawimy się dobrze?-zapytała
-Dobrze -powiedział.
Bawiłyśmy się długo ale, nagle przybiegła moja mama.
-Juli dlaczego uciekłaś powiedziała tuląc mnie.
Opowiedziałam jej tą krótką historię.
-Kochanie mogłaś się zgubić- mówiła.
-przepraszam-powiedziałam
Pożegnałam się z Mirrą.
-A może się umówicie na spotkanie.- zapytała mama
-Tak!-wykrzyknęłyśmy
To jutro porozmawiam o tym z mamą Mirry-poszłyśmy do jaskini.
Nie chciałam zostać i zanim doszliśmy do jaskini opiekunek schowałam się za skałą a później poszłam za mamą, po chwili moją uwagę zwrócił kolorowy motyl i nagle straciłam z oczu mamę.
Bardzo się bałam ale nagle zauważyłam szczeniaki cioci Kicze i pobiegłam do nich. Byli na spacerze ze swoim tatą.
Nagle natknęłam się na białą małą wilczyce.
-Cześć -powiedziałam-jak masz na imię?
.-Mirra a, ty?
-Jestem Juli pobawimy się?-zapytałam
-Jasne tylko chodź do taty-powiedziała i mnie do niego zaprowadziła.
-Dzień dobry-powiedziałam
-Cześć -powiedział jej tata
-Pobawimy się dobrze?-zapytała
-Dobrze -powiedział.
Bawiłyśmy się długo ale, nagle przybiegła moja mama.
-Juli dlaczego uciekłaś powiedziała tuląc mnie.
Opowiedziałam jej tą krótką historię.
-Kochanie mogłaś się zgubić- mówiła.
-przepraszam-powiedziałam
Pożegnałam się z Mirrą.
-A może się umówicie na spotkanie.- zapytała mama
-Tak!-wykrzyknęłyśmy
To jutro porozmawiam o tym z mamą Mirry-poszłyśmy do jaskini.
wtorek, 29 października 2013
Od Luny Shadow
Za nie długo miał się zacząć ślub Shady'ego i Nayi...Ucieszyłam się ich szczęściem...W tym momencie koło mnie stał Shadow...Powiedziałam do niego:
-Hej...Jestem Luna...-a on popatrzał na mnie i rzekł:...
Shadow?
-Hej...Jestem Luna...-a on popatrzał na mnie i rzekł:...
Shadow?
poniedziałek, 28 października 2013
Od Shady' ego Cd oświadczyny
- Jasne to piękna pora. Własnie w tedy wszyscy przeważnie bierzemy ślub.- Powiedziałem.
Neya dokończ.
Neya dokończ.
Od Neyi Cd Oswiadczyny
- Shady... już od dawna chciałam Ci powiedzieć, że cię kocham. Oczywiście, zgadzam się! Jesteś... dla mnie najważniejszy w życiu.
Nasze czarne futra lekko muskał wiatr.
Shady dokończ.
Nasze czarne futra lekko muskał wiatr.
Shady dokończ.
Od Shady'ego Oświadczyny
Zakochałem się. Tak nawet wodospad to potwierdził. Zacząłem przygotowywać się aby zapytać ją o to czy zostanie moją żoną. Znalazłem piękny naszyjnik i przygotowałem kolację. Gdy wszystko było gotowe pobiegłem do Neyi i zapytałem:
- Neya możemy gdzieś pójsc?
- Jasne.- Odpowiedziała. Gdy doszliśmy do miejsca w którym przygotowałem kolację podbiegłem do miejsca w którym był naszyjnik wziąłem go i wróciłem do Neyi.
- Neya wiesz ja Cię strasznie kocham i chciałem Cię zapytac czy możesz zostać moją żoną.- Powiedziałem i wręczyłem jej naszyjnik.
Neya dokończ.
- Neya możemy gdzieś pójsc?
- Jasne.- Odpowiedziała. Gdy doszliśmy do miejsca w którym przygotowałem kolację podbiegłem do miejsca w którym był naszyjnik wziąłem go i wróciłem do Neyi.
- Neya wiesz ja Cię strasznie kocham i chciałem Cię zapytac czy możesz zostać moją żoną.- Powiedziałem i wręczyłem jej naszyjnik.
Neya dokończ.
Od Shady'ego Cd Shady
-Nic się nie stało. Ty jesteś pewnie Luna. Moja siostra mi dużo o tobie mówiła.- Powiedziałem.
Luna dokończ.
Luna dokończ.
Od Luny Shady
Idąc i za razem zwiedzając terytorium stada,zauważyłam,że Syriusz wita się z dwoma wilkami,nie przeszkadzałam i dalej bujałam w obłokach.Po chwili nie zauważyłam tego i skończyli rozmawiać.W moją stronę szedł czarny wilk,a ja go nie zauważyłam i przypadkowo wpadłam na niego:
-Oh bardzo Cię przepraszam!To moja wina,cały dzień myślę o niebieskich migdałach,jeszcze raz bardzo przepraszam!-powiedziałam w panice.
Shady,dokończ.
-Oh bardzo Cię przepraszam!To moja wina,cały dzień myślę o niebieskich migdałach,jeszcze raz bardzo przepraszam!-powiedziałam w panice.
Shady,dokończ.
niedziela, 27 października 2013
Od Syriusza cd Nowi
- Dobrze już idę.- Powiedziałem i wyszedłem z jaskini.
- Syriusz!- Krzyknęły dwa wilki.
- Shady? Shadow?- Zdziwiłem się.
- Tak to my. Ponoć masz dzieci.- Powiedział Shady.
- Tak chodźcie je poznać!- Krzyknąłem.
- Jasne. A co Ci się stało?- zapytał.
- Długa historia. Nic ciekawego.- Odpowiedziałem.
- No to chodźmy zobaczymy szczeniaki.- Powiedział szczęśliwy Shady.
- Midnight to są moi bracia. Shady i Shadow.- Powiedziałem do żony.
Midnight dokończ.
- Syriusz!- Krzyknęły dwa wilki.
- Shady? Shadow?- Zdziwiłem się.
- Tak to my. Ponoć masz dzieci.- Powiedział Shady.
- Tak chodźcie je poznać!- Krzyknąłem.
- Jasne. A co Ci się stało?- zapytał.
- Długa historia. Nic ciekawego.- Odpowiedziałem.
- No to chodźmy zobaczymy szczeniaki.- Powiedział szczęśliwy Shady.
- Midnight to są moi bracia. Shady i Shadow.- Powiedziałem do żony.
Midnight dokończ.
sobota, 26 października 2013
Od Midnight Cd. Nowi
-Tak to ja,a ty jesteś jego bratem? To idę po niego.-powiedziałam i poszłam po Syriusza.
W jaskini.
-Syriusz ktoś czeka na ciebie na dole-powiedziałam i zajęłam się małymi.
Syriusz dokończ.
W jaskini.
-Syriusz ktoś czeka na ciebie na dole-powiedziałam i zajęłam się małymi.
Syriusz dokończ.
Od Shady'ego Nowi
- Nic się nie stało. Ty jesteś Midnight żona mojego brata Syriusza?- Powiedziałem i zapytałem.
Midnight dokończ.
Midnight dokończ.
Od Midnight Nowi
Siedzieliśmy razem ze szczeniętami gdy usłyszałam nowe głosy.
-Syriusz mamy chyba nowych członków czy jesteś już w stanie pilnować maluchów.-zapytałam
-Tak a, i tak śpią-odpowiedział
Poszłam zaciekawiona i potknełam się i wpadłam na nowe wilki to było ciekawe przywitanie z mojej strony.
-Ups... przepraszam cześć witajcie-powiedziałam.
-Syriusz mamy chyba nowych członków czy jesteś już w stanie pilnować maluchów.-zapytałam
-Tak a, i tak śpią-odpowiedział
Poszłam zaciekawiona i potknełam się i wpadłam na nowe wilki to było ciekawe przywitanie z mojej strony.
-Ups... przepraszam cześć witajcie-powiedziałam.
Shady dokończ.
Od Kicze Cd Pytanie
- Shady wiesz ja sądzę że możecie. To możecie zgadzam się.- Powiedziałam a teraz oni mają te stanowiska.
Od Neyi Dołączenie
Weszłam na jakieś terytorium.
"Ładne" - pomyślałam.
- Mogę dołączyć? - zapytałam na widok Alph.
- Oczywiście!
I dołączyłam, poczułam że muszę stawić czoło wyzwaniom i być silna, jak mówił tata. Przede mną stał Shady.
*Shady*?
Od Shady'ego Pytanie
-Kicze słuchaj ja, Hera i Shadow rozmawialiśmy i chcielibyśmy zostać tak: Ja samcem gamma, Shadow samcem delta, a Hera samicą epsilon. Możemy- Zapytałem
Kicze dokończ.
Kicze dokończ.
Od Afrodyty Trzej synowie
Spacerowałam sobie gdy uznałam że muszę wyjawić Kicze moją tajemnice. Odszukałam ją i powiedziałam:
-Córeczko bo wiesz masz jeszcze dwóch braci Shady'ego i Shadowa oni już tu są ich chcą dołączyć.
Kicze dokończ.
-Córeczko bo wiesz masz jeszcze dwóch braci Shady'ego i Shadowa oni już tu są ich chcą dołączyć.
Kicze dokończ.
czwartek, 24 października 2013
Od Syriusza Cd Oczekiwanie
-Tak było ich mnóstwo. Jeden leżał w czarnej rzece. Na naszym terytorium są ludzie. Myślałem że trafili mnie tylko w bark i pierś ale jednak nie tylko tam. Kiedy leżałem pod drzewem zobaczyłem dwa wilki i usłyszałem tą modlitwę:
Niestety za późno
MODLITWA WILKA
Szliśmy tylko
Po karmę
Dla dzieci,
Złapali nas ludzie,
Potraktowali jak śmieci
Puszczali nas
Żądnymi krwi psami,
Byliśmy razem
A jednak tak sami
Teraz leżę -ciężko
Oddycham – umieram
I w głowie rozproszone
Myśli zbieram
I pytam już chyba
Tylko sam siebie
Boże czy widzisz -
Gdzie szukać mam ciebie
Nie cofniesz już czasu
Dlaczego pozwoliłeś
Im wejść do lasu?
Teraz swą duszę
Na twe ręce zanoszę
I o jedno
Jeszcze Cię proszę
Niech moi bracia
Będą zawsze wolni
A ludzie tylko
A ludzie tylko
Do miłości zdolni
AMEN
To było straszne bałem się że umrę Midnight- Powiedziałem
Midnight dokończ.
Subskrybuj:
Posty (Atom)