Nie chciałam zostać i zanim doszliśmy do jaskini opiekunek schowałam się za skałą a później poszłam za mamą, po chwili moją uwagę zwrócił kolorowy motyl i nagle straciłam z oczu mamę.
Bardzo się bałam ale nagle zauważyłam szczeniaki cioci Kicze i pobiegłam do nich. Byli na spacerze ze swoim tatą.
Nagle natknęłam się na białą małą wilczyce.
-Cześć -powiedziałam-jak masz na imię?
.-Mirra a, ty?
-Jestem Juli pobawimy się?-zapytałam
-Jasne tylko chodź do taty-powiedziała i mnie do niego zaprowadziła.
-Dzień dobry-powiedziałam
-Cześć -powiedział jej tata
-Pobawimy się dobrze?-zapytała
-Dobrze -powiedział.
Bawiłyśmy się długo ale, nagle przybiegła moja mama.
-Juli dlaczego uciekłaś powiedziała tuląc mnie.
Opowiedziałam jej tą krótką historię.
-Kochanie mogłaś się zgubić- mówiła.
-przepraszam-powiedziałam
Pożegnałam się z Mirrą.
-A może się umówicie na spotkanie.- zapytała mama
-Tak!-wykrzyknęłyśmy
To jutro porozmawiam o tym z mamą Mirry-poszłyśmy do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz