piątek, 1 listopada 2013

Od Kazana Rana

Rano wyszedłem z jaskini i poszedłem na obchód. Było wcześnie więc zimno, ciemno i wilgotno.
Gdy szedłem w kierunku Mrocznej Puszczy wyczułem obcy zapach. Wwęszyłem się. Wyczułem człowieka! Podszedłem do źródła zapachu. Czuć też było proch strzelniczy. Cofnąłem się nieco przerażony; skuliłem uszy, a serce zaczęło mi walić jak młotem. Usłyszałem za sobą cichy, ledwo dosłyszalny szelest. Błyskawicznie się odwróciłem, a w tym samym momencie usłyszałem huk i coś jakby błyskawica trafiło mnie prosto w pierś. Padłem na ziemie. Grunt zaczął się powoli czerwienić od krwi. Coraz trudniej łapałem oddech. Świat nagle zaczął mi się zamazywać przed oczami. Ostatnie co zauważyłem do biegnąca w moją stronę czarna plama. Była to Kicze. Ledwo usłyszałem jej głos. Straciłem przytomność...
<Kicze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz