-Dzięki Merlin
Kiedy znowu zapadła noc znów nie mogłem spać ale postanowiłem znaleźć to miejsce z mojego snu więc wyszedłem:
Kiedy dotarłem do miejsca ujrzenia wilczycy był już ranek.Ktoś z tyłu powiedział:
-Jesteś podobny to swej matki- odwróciłem się i ujrzałem postać czarnego wilka
-Kim jesteś?!
-Jej synem a twoim bratem...Jerome...
-Ha!?-zaskoczyłem się
-Dzidzie byłeś przez tyle lat?...Zdrajco...-ostatnie słowo powiedział naciskiem
Ze złości zaatakowałem go:
Walczyliśmy tak długo aż,on nie umarł.Wróciłem do watahy w opatrunkach(zrobiłem ze wykopanych liści),Diana spytała:
-Gdzie byłeś?!
-Pokonać demona mojego snu-położyłem się.
(Diana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz