-One tak szybko rosną
-No,szybko wracajmy do domu
-Dobrze
Kiedy wróciliśmy przywitali nas Rufus,Octawius,Toruk i Tsume.Moje córki się spytały czy mogą z nimi iść więc się zgodziłem.Postanowiłem Rex'owi pokazać jak się poluje.Usłyszałem coś w krzakach,pomyślałem "drugi raz nie dam się nabrać!".Wziąłem kij i pchnąłem nim wilka.Powiedziałem:
-To ty!Rex patrz jak się walczy!
-Chyba jak się umiera!
Jak skoczył złapałem go za szyję,rzucając na ziemie.Powiedziałem:
-I co nie jesteś taki silny co?
Za drugim skokiem zadrapał mnie w oko a ja mu oderwałem pół ucha.Potem złapałem za pysk,uśmiechnełem się i złapałem za szyję,ściskałem,aż za krzaków usłyszałem Kazana krzycącego:
-Czekaj!-puściłem go
-Co jest?
-Przesłucham go
-Dobra
Kazan i inni zabrali tamtego wilka i powiedziałem do syna:
-I tak się poluję i zalczy
-Tato twoje oko
-A to nic
-Boli?
-Nie nic mi nie będzie
-No nie wiem
-Teraz weźmiemy nasze zdobycze na plecy i zanieśmy do watahy
-I co dalej zjemy?
-Jak narazie podzielimy się z watahą i wszyscy zjemy
-To chodźmy
Kiedy szliśmy Kazan zaczął nas pospieszać.Kiedy weszliśmy do jaskini.Szybko zamknęli ją i kiedy spojrzałem przez dziurkę był była taka zamieć,że nic nie było widać.Kazan spytał:
-Kogoś brakuje?
-Czekajcie a gdzie Kicze-spytałem
-Nie ma jej!
Szybko otworzyłem jaskinie i wybiegłem za sobą słyszałem krzyki.Błąkałem się przez dwie godziny,było mi zimo.Znalazłem ją i zaprowadziłem do jaskini natychmiast nas ogrzano.Spojrzałem na Dianie i się uśmiechnąłem.
(Diana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz