Kiedy szliśmy nie zwracałem na nic uwagi z wyjątkiem Diany,przytuliłem ją:
Powiedziałem do niej:
-Dziękuję,że chodź na chwilę mogę wyjść
Polizałem ją i dodałem:
-Po ścigajmy się!
-No możemy
Wbiegliśmy na szam szczyt góry.Na górę położyliśmy się,znów ją przytuliłem i powiedziałem:
-No i mam nadzieję,że nie będę wtranżalać nosa w nie swoje sprawy bo wiem,że to jest nie fajne-uśmiechnął się
(Diana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz