Udawałem,że nic nie słyszę i podszedłem.Jak byliśmy na tym polowaniu udało mi się wywęszyć stado jeleni.Kiedy biegłem na nie jeden jeleń walnął mnie z rogów.Przy lądowaniu przewróciłem się i powiedziałem:
-Jelenie się bronią?A trudno
Zawyłem do mojej grupy,wszyscy przybiegli powiedziałem:
-No to polujemy!
Każdy z nas powalił po dwa jelenie a było nas 10-ciu.Wzięliśmy je,zanieśliśmy do jaskini.Ja szybko wybiegłem jak by ktoś mnie gonił i z tyłu słyszałem krzyczącą Dianę,że mam wracać do domu.Kiedy szliśmy na potkaliśmy niedźwiedzie które pokazały nam gdzie jest dużo zwierzyny.Powiedziałem do jednego z nich:
-Dzięujemy
-Możemy jakoś pomóc?
-Tak mamy tyle zwierzyny,że nie damy zady tego zanieść możecie nam pomóc?
-Pewnie zaniesiemy przed waszą jaskinię-zawyłem po Kazana i resztę
-Zaraz przybędzie dodatkowa pomoc
-Kto?
-Kazan mój alfa
-To będzie zaszczyt
Kiedy przybyli wytłumaczyłem im wszystko i wróciliśmy.Diana złapała mnie za ucho jak szczeniaka.
(Diana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz