- To.- Powiedziałam i cmoknęłam go czule.
Rex?
wtorek, 25 listopada 2014
piątek, 14 listopada 2014
Od Weed'a
Kiedy po długiej podróży zobaczyłem,że mają bardzo dużo śniegu:
Ale szedłem dalej zobaczyłem z oddali Jerome'go i Dianę.Pobiegłem do nich jak szalony i powiedziałem:
-Bracie!
-Bracie!
Kiedy Diana weszła do jaskini my staliśmy przed jaskinią,zobaczyłem człowieka a Jerome zawarczał
Powiedziałem:
-Atakuj go!
Jerome zaatakował go i zabił nagle krzyknął waląc głową o skałę:
-Miałem się nie sprawiać kłopotów!
-Czemu?
(Jerome?)
Ale szedłem dalej zobaczyłem z oddali Jerome'go i Dianę.Pobiegłem do nich jak szalony i powiedziałem:
-Bracie!
-Bracie!
Kiedy Diana weszła do jaskini my staliśmy przed jaskinią,zobaczyłem człowieka a Jerome zawarczał
Powiedziałem:
-Atakuj go!
Jerome zaatakował go i zabił nagle krzyknął waląc głową o skałę:
-Miałem się nie sprawiać kłopotów!
-Czemu?
(Jerome?)
czwartek, 13 listopada 2014
Od Jerome'go Cd Diany
-To idę
Musiałem wspinać się aż nagle ujrzałem 1-szego strażnika.Nagle przemówił:
-Aby iść dalej musisz odpowiedzieć na zagadkę
-Jaką?
-Co to:
Wchodzisz jedną dziurą
Wychodzisz dwoma dziurami
Jak wejdziesz, to dopiero jesteś w środku
-Proste
-To co to jest
-Spodnie,ponieważ to logiczne
-To prawda idź dalej śmiałku
Kiedy szedłem dalej napotkałem 2-go strażnika powiedział do mnie:
-Ze mną nie będzie tak łatwo!
-Czemu?
-Bo jestem Ares!Bóg wojny! więc ze mną walcz!
Musiałem wspinać się aż nagle ujrzałem 1-szego strażnika.Nagle przemówił:
-Aby iść dalej musisz odpowiedzieć na zagadkę
-Jaką?
-Co to:
Wchodzisz jedną dziurą
Wychodzisz dwoma dziurami
Jak wejdziesz, to dopiero jesteś w środku
-Proste
-To co to jest
-Spodnie,ponieważ to logiczne
-To prawda idź dalej śmiałku
Kiedy szedłem dalej napotkałem 2-go strażnika powiedział do mnie:
-Ze mną nie będzie tak łatwo!
-Czemu?
-Bo jestem Ares!Bóg wojny! więc ze mną walcz!
środa, 12 listopada 2014
Od Rexa Cd Arweny
Ze szczęścia merdałem ogonem i powiedziałem z emocji:
-Jesteś najwspanialszą samicą jaką widziałem!
(Arwena?)
-Jesteś najwspanialszą samicą jaką widziałem!
(Arwena?)
Od Jerome'go Cd Diany
-No szczerze mówiąc wybiję mu to z głowo bo to się źle dla niego skończy oraz będzie mieć przechlapane nie tylko od nas lecz od całej watahy,zresztą ja też
(Diana?)
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
- Ja też mam taką nadzieję jak ty i jeszcze że nasz syn nie będzie zbyt podobny z charakteru do Ciebie bo będziemy mieli kłopoty.
Jerome?
Jerome?
Od Rexa Cd Arweny
Kiedy leżeliśmy w kojcu zapytałem:
-Arwena bardzo mi się podobasz i... czy zostaniesz moją dziewczyną?
(Arwena?)
-Arwena bardzo mi się podobasz i... czy zostaniesz moją dziewczyną?
(Arwena?)
Od Jerome'go Cd Diany
Kiedy szliśmy nie zwracałem na nic uwagi z wyjątkiem Diany,przytuliłem ją:
Powiedziałem do niej:
-Dziękuję,że chodź na chwilę mogę wyjść
Polizałem ją i dodałem:
-Po ścigajmy się!
-No możemy
Wbiegliśmy na szam szczyt góry.Na górę położyliśmy się,znów ją przytuliłem i powiedziałem:
-No i mam nadzieję,że nie będę wtranżalać nosa w nie swoje sprawy bo wiem,że to jest nie fajne-uśmiechnął się
(Diana?)
Powiedziałem do niej:
-Dziękuję,że chodź na chwilę mogę wyjść
Polizałem ją i dodałem:
-Po ścigajmy się!
-No możemy
Wbiegliśmy na szam szczyt góry.Na górę położyliśmy się,znów ją przytuliłem i powiedziałem:
-No i mam nadzieję,że nie będę wtranżalać nosa w nie swoje sprawy bo wiem,że to jest nie fajne-uśmiechnął się
(Diana?)
Od Rexa Cd Arweny
Poszedłem z nią i powiedziałem:
-A... chcesz...ze...mną...leżeć....w...kojcu?
(Arwena?)
-A... chcesz...ze...mną...leżeć....w...kojcu?
(Arwena?)
Od Jerome'go Cd Diany
-Dobra
Od trzech miesięcy nie wychodziliśmy,a nawęd nie próbowaliśmy uciekać.Ale kiedy zobaczyłem dziurkę zobaczyłem więcej śniegu niż było i pomyślałem "Ale tam pięknie...,nie nie mogę z tond wyjść!". Diana zapytała:
-Jak się czujesz?
-Dobrze ale trochę nie dotleniony ale wytrzymują-uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło
(Diana?)
Od trzech miesięcy nie wychodziliśmy,a nawęd nie próbowaliśmy uciekać.Ale kiedy zobaczyłem dziurkę zobaczyłem więcej śniegu niż było i pomyślałem "Ale tam pięknie...,nie nie mogę z tond wyjść!". Diana zapytała:
-Jak się czujesz?
-Dobrze ale trochę nie dotleniony ale wytrzymują-uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
- Dobra.- Powiedziałam spokojnie. Kiedy jednak Rex wszedł do jaskini i stanął przy ojcu powiedziałam:
- Oboje macie nie wychodzić z jaskini. Moja matka ustawiła przy wyjściu strażników i wyjście jest zamknięte na 4 spusty. A jak wyjdziecie oj to gorzko pożałujecie.
Jerome?
- Oboje macie nie wychodzić z jaskini. Moja matka ustawiła przy wyjściu strażników i wyjście jest zamknięte na 4 spusty. A jak wyjdziecie oj to gorzko pożałujecie.
Jerome?
Od Raxa
Kiedy moi rodzice rozmawiali ja się wymknąłem i pomyślałem "Mój tata świetnie walczy czyli pewnie ja też!".:
Krzyknąłem:
-Ale fajnie!
Usłyszałem za sobą strzał.Nagle warczenie,kiedy się odwróciłem był tam moja matka mówiąca:
-To że tata ma szlaban to nie oznacza,że ty też nie możesz mieć szlabanu!
-Nic nie zrobiłem!
-Wracamy do domu
-Nie
-Rex!
Uciekłem od niej i schowałem się za jakąś górką.Później na nią usiadłem:
Nagle zobaczyłem Arvene:
Podszedłem do niej i powiedziałem:
-Cześć
-Cześć-nagle z tyłu zobaczyłem pierweszego w swoim życiu myśliwego,powieziałem
-To oni kryj się za mną!
Zacząłem warczeć a potem spojrzeliśmy sobie w oczy:
Zaatakowałem go i zabiłem.Kiedy wróciliśmy do watahy polizałem ją w policzek i się zaczerwieniłem.
(Arvena?)
Krzyknąłem:
-Ale fajnie!
Usłyszałem za sobą strzał.Nagle warczenie,kiedy się odwróciłem był tam moja matka mówiąca:
-To że tata ma szlaban to nie oznacza,że ty też nie możesz mieć szlabanu!
-Nic nie zrobiłem!
-Wracamy do domu
-Nie
-Rex!
Uciekłem od niej i schowałem się za jakąś górką.Później na nią usiadłem:
Nagle zobaczyłem Arvene:
Podszedłem do niej i powiedziałem:
-Cześć
-Cześć-nagle z tyłu zobaczyłem pierweszego w swoim życiu myśliwego,powieziałem
-To oni kryj się za mną!
Zacząłem warczeć a potem spojrzeliśmy sobie w oczy:
Zaatakowałem go i zabiłem.Kiedy wróciliśmy do watahy polizałem ją w policzek i się zaczerwieniłem.
(Arvena?)
wtorek, 11 listopada 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Dzięki Merlin
Kiedy znowu zapadła noc znów nie mogłem spać ale postanowiłem znaleźć to miejsce z mojego snu więc wyszedłem:
Kiedy dotarłem do miejsca ujrzenia wilczycy był już ranek.Ktoś z tyłu powiedział:
-Jesteś podobny to swej matki- odwróciłem się i ujrzałem postać czarnego wilka
-Kim jesteś?!
-Jej synem a twoim bratem...Jerome...
-Ha!?-zaskoczyłem się
-Dzidzie byłeś przez tyle lat?...Zdrajco...-ostatnie słowo powiedział naciskiem
Ze złości zaatakowałem go:
Walczyliśmy tak długo aż,on nie umarł.Wróciłem do watahy w opatrunkach(zrobiłem ze wykopanych liści),Diana spytała:
-Gdzie byłeś?!
-Pokonać demona mojego snu-położyłem się.
(Diana?)
Kiedy znowu zapadła noc znów nie mogłem spać ale postanowiłem znaleźć to miejsce z mojego snu więc wyszedłem:
Kiedy dotarłem do miejsca ujrzenia wilczycy był już ranek.Ktoś z tyłu powiedział:
-Jesteś podobny to swej matki- odwróciłem się i ujrzałem postać czarnego wilka
-Kim jesteś?!
-Jej synem a twoim bratem...Jerome...
-Ha!?-zaskoczyłem się
-Dzidzie byłeś przez tyle lat?...Zdrajco...-ostatnie słowo powiedział naciskiem
Ze złości zaatakowałem go:
Walczyliśmy tak długo aż,on nie umarł.Wróciłem do watahy w opatrunkach(zrobiłem ze wykopanych liści),Diana spytała:
-Gdzie byłeś?!
-Pokonać demona mojego snu-położyłem się.
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
Zawołałam Merlina. On zbadał Jerome'go. Kiedy skończył podał mu leki i powiedział:
- Jerome cierpi na zaburzenia snu. Podałem mu leki.
Jerome?
- Jerome cierpi na zaburzenia snu. Podałem mu leki.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Dobrze
Kiedy wszyscy spali,ja się przebudziłem i słyszałem głos znajomy.o był głos mojej mamy zerwałem się z łóżka krzyknąłem szczęśliwy:
-Mamo!!!
Nagle z tyłu usłyszałem ładującą się strzelbę.Pomyślałem "Nie dam się!". Złapałem za nią i zabiłem tego myśliwego.Postanowiłem dziś spać przed jaskinie.Nie interesowało mnie że jest śnieg ale mi było gorąco.Nagle przyśniło mi się,że biegnę:
Potem zobaczyłem znajomą twarz:
Nagle demona:
Obudziłem się,kiedy wszyscy jeszcze spali.Nie mogłem spać więc nie spałem.Kiedy był śniadanie ja nie mogłem nic zjeść więc się położyłem.
(Diana?)
Kiedy wszyscy spali,ja się przebudziłem i słyszałem głos znajomy.o był głos mojej mamy zerwałem się z łóżka krzyknąłem szczęśliwy:
-Mamo!!!
Nagle z tyłu usłyszałem ładującą się strzelbę.Pomyślałem "Nie dam się!". Złapałem za nią i zabiłem tego myśliwego.Postanowiłem dziś spać przed jaskinie.Nie interesowało mnie że jest śnieg ale mi było gorąco.Nagle przyśniło mi się,że biegnę:
Potem zobaczyłem znajomą twarz:
Nagle demona:
Obudziłem się,kiedy wszyscy jeszcze spali.Nie mogłem spać więc nie spałem.Kiedy był śniadanie ja nie mogłem nic zjeść więc się położyłem.
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
- Wiesz co? Ty za bardzo robisz z siebie bohatera. Masz rodzinę i pamiętaj że nie możesz się narażać a tym bardziej nie ufaj też nikomu obcemu!- Krzyknęłam.
- A teraz marsz do łóżka!
Jerome?
- A teraz marsz do łóżka!
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
Kiedy to usłyszałem to był dla mnie cios w serce.Postanowiłem i powiedziałem:
-Nie wrócę do puki nie stanę się poważny i silny!
-Jerome!
Nagle odbiegłem.Poszedłem na największą górę aby stanąć oko w oko z legendarnym nie pokonanym niedźwiedziem synem samego greckiego boga Zeusa.Kiedy się tam wdrapałem zobaczyłem go i pomyślałem "On będzie pięknie ozdabiał jaskinię!" Wyskoczywszy głośno zawarczałem a on rzucił się na mnie.Skoczyłem i odbiłem się od jego głowy wylądowałem za nim i powiedział:
-Czemu zakłócasz mój spokój?!
-Aby mieć twoją skórę!
Bardzo się zdenerwował więc walnął mnie łapą aż,wyplułem krewa ale mnie to nie ruszył więc popchnąłem go aż zaczęliśmy spadać.Ja wylądowałem na nim i utopiłem swe kły w jego tchawicę.Zabiłem go ale zobaczyłem jego ducha który powiedział mi:
-Zabiłeś syna boga więc zostaniesz wynagrodzony moim martwym ciałem
Kiedy zniknął nagle moje ciało się rozcięło i miałem tak z 10 ran.Wziąłem go za drzewo które było połamane i zasznurowałem tam linę.
Tak zaniosłem go do jaskini Diany i powiedziałem do niej:
-Masz będzie Ci cieplej
-Jesteś rany!Kolejny raz wpadłeś w kłopoty!!!
-Tym razem nie zabiłem tego syna Zeusa od tego starcia postanowiłem być poważniejszy!
(Diana?)
-Nie wrócę do puki nie stanę się poważny i silny!
-Jerome!
Nagle odbiegłem.Poszedłem na największą górę aby stanąć oko w oko z legendarnym nie pokonanym niedźwiedziem synem samego greckiego boga Zeusa.Kiedy się tam wdrapałem zobaczyłem go i pomyślałem "On będzie pięknie ozdabiał jaskinię!" Wyskoczywszy głośno zawarczałem a on rzucił się na mnie.Skoczyłem i odbiłem się od jego głowy wylądowałem za nim i powiedział:
-Czemu zakłócasz mój spokój?!
-Aby mieć twoją skórę!
Bardzo się zdenerwował więc walnął mnie łapą aż,wyplułem krewa ale mnie to nie ruszył więc popchnąłem go aż zaczęliśmy spadać.Ja wylądowałem na nim i utopiłem swe kły w jego tchawicę.Zabiłem go ale zobaczyłem jego ducha który powiedział mi:
-Zabiłeś syna boga więc zostaniesz wynagrodzony moim martwym ciałem
Kiedy zniknął nagle moje ciało się rozcięło i miałem tak z 10 ran.Wziąłem go za drzewo które było połamane i zasznurowałem tam linę.
Tak zaniosłem go do jaskini Diany i powiedziałem do niej:
-Masz będzie Ci cieplej
-Jesteś rany!Kolejny raz wpadłeś w kłopoty!!!
-Tym razem nie zabiłem tego syna Zeusa od tego starcia postanowiłem być poważniejszy!
(Diana?)
poniedziałek, 10 listopada 2014
Od Diany CD Jerome
- Zostajesz.- Powiedziałam krótko.
- Jak to?
- Jeśli mnie kochasz to już dostałeś za swoje. Kiedy Kazan powiedział że nas zdradziłeś poroniłam.
Jerome?
- Jak to?
- Jeśli mnie kochasz to już dostałeś za swoje. Kiedy Kazan powiedział że nas zdradziłeś poroniłam.
Jerome?
niedziela, 9 listopada 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Zaraz wracam-powiedziałem rozzłoszczony i stanowczy
-Gdzie idziesz?!
-Załatwić sprawę!
Pobiegłem do tych braci i nagle warcząc powiedziałem:
-Mieliście go pogonić do watahy a nie prawie zabić!
-To co on zabił naszą siostrę więc miał szczęście skubany a bym go zabił-powiedział Jack a ja spojrzałem się na niego przerażony:
-Co?!-zawarczałem
Rzuciłem się na niego:
Aż go zabiłem potem pozabijałem następnych.Urwałem głowy,wróciłem do watahy i rzuciłem Kazanowi ich głowy,powiedziałem do Kazana,Diany i Kiczę:
-Dobra po takiej zdradzie może już lepiej pójdę
(Kazan?Kicze?Diana?)
-Gdzie idziesz?!
-Załatwić sprawę!
Pobiegłem do tych braci i nagle warcząc powiedziałem:
-Mieliście go pogonić do watahy a nie prawie zabić!
-To co on zabił naszą siostrę więc miał szczęście skubany a bym go zabił-powiedział Jack a ja spojrzałem się na niego przerażony:
-Co?!-zawarczałem
Rzuciłem się na niego:
Aż go zabiłem potem pozabijałem następnych.Urwałem głowy,wróciłem do watahy i rzuciłem Kazanowi ich głowy,powiedziałem do Kazana,Diany i Kiczę:
-Dobra po takiej zdradzie może już lepiej pójdę
(Kazan?Kicze?Diana?)
Od Diany CD Jerome
Jerome zaczął do mnie krzyczeć. Nie obejrzałam się. Poszłam do jaskini. Zaczął pada śnieg. Jerome biegł cały czas za mną.
- Czego chcesz?- zapytałam w końcu ze łzami w oczach.
- Wrócić.- Odparł.
- Zdrajca chce wrócić.- Powiedziałam i poszłam przed siebie. Zdziwił się i zaczął mnie wypytywać o co chodzi.
- Nie wiesz o co chodzi?- Zapytałam zła.
- Zaraz Ci pokarzę o co chodzi!- Dodałam. Pobiegłam do jaskini i razem weszliśmy do jaskini moich rodziców. Kazan leżał na skórach cały w zakrwawionych bandażach. Co chwilę wypluwał krew.
- Co.....Co mu się stało?-Zapytał przerażony Jerome.
- Twoje nowe stado prawie go zabiło. Ten cały Alfik i jego bracia Jack i Kiba byli też braćmi wilczycy którą zabił Kazan i kiedyś się z nim potykali. Wiedzieli że razem a tym bardziej w pojedynką nie mają z nim szans. Więc zrobili na niego pułapkę. Z dwóch stron uderzyły w niego konary drzew najeżone drewnianymi kolcami. Konary zmiażdżyły go prawie. Kiedy go uwolniliśmy ja i Kieł on zaatakowali nas. Było ich tak wielu. W większości atakowali Kazana i Kła ale na mnie natarło 10. Mnie Merli wyleczył ale Kieł i Kazan nadal walczą z ranami. Chociaż rany Kazana się wcale nie goją.- Powiedziałam ze łzami w oczach.
- To moja wina..... Ja pomogłem zastawić im tę pułapkę....- Powiedział
Jerome?
- Czego chcesz?- zapytałam w końcu ze łzami w oczach.
- Wrócić.- Odparł.
- Zdrajca chce wrócić.- Powiedziałam i poszłam przed siebie. Zdziwił się i zaczął mnie wypytywać o co chodzi.
- Nie wiesz o co chodzi?- Zapytałam zła.
- Zaraz Ci pokarzę o co chodzi!- Dodałam. Pobiegłam do jaskini i razem weszliśmy do jaskini moich rodziców. Kazan leżał na skórach cały w zakrwawionych bandażach. Co chwilę wypluwał krew.
- Co.....Co mu się stało?-Zapytał przerażony Jerome.
- Twoje nowe stado prawie go zabiło. Ten cały Alfik i jego bracia Jack i Kiba byli też braćmi wilczycy którą zabił Kazan i kiedyś się z nim potykali. Wiedzieli że razem a tym bardziej w pojedynką nie mają z nim szans. Więc zrobili na niego pułapkę. Z dwóch stron uderzyły w niego konary drzew najeżone drewnianymi kolcami. Konary zmiażdżyły go prawie. Kiedy go uwolniliśmy ja i Kieł on zaatakowali nas. Było ich tak wielu. W większości atakowali Kazana i Kła ale na mnie natarło 10. Mnie Merli wyleczył ale Kieł i Kazan nadal walczą z ranami. Chociaż rany Kazana się wcale nie goją.- Powiedziałam ze łzami w oczach.
- To moja wina..... Ja pomogłem zastawić im tę pułapkę....- Powiedział
Jerome?
piątek, 7 listopada 2014
Od Jerome'go C.D Kazana
Oni tam biegli z przodu a ja padłem:
Zamknąłem oczy i powiedziałem sobie w pros:
-Zapomnieli o mnie a ja tu umrę!
Nagle widziałem rozmazanie postacie trzech wilków.Wzięli mnie na plecy i zabrali.Pomyślałem to pewnie Kazan i zemdlałem.Po tygodniu w śpiączce obudziłem się.Jak się obudziłem zobaczyłem trzy wilki:
Zapytałem:
-Ki..kim jesteście?
-Jesteśmy braciami ja ten po środku jestem Alfik po mojej lewej Jack a po prawej Kiba
-Gdzie jestem?
-Nie ruszysz się z tond do puki się nie wykurujesz
-A co mi jest?
-Masz złamane tylne nogi i jesteś cały pogryziony
-A... co...o z moją rodziną?
-Wrócisz góra osiem miesięcy
-Ile?!
-Stary nie zanieśmy Cię do watahy bo to nie bezpieczne okolicę
-A ile byłem w śpiączce?
-Tydzień
Miną miesiąc i zacząłem po woli chodzić.Podszedł do mnie ranny Kiba i powiedział:
-Jerome gdzie są moi bracia?
-Co Ci się stało?!
-Nic
-Po łuż się a ja ich poszukam
Kiedy ich szukałem usłyszałem moje imię:
Zobaczyłem Kazana:
Góra była stroma więc nie mógł się wspiął więc zawyłem na pożegnanie:
https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=5903986319057531297#editor/target=post;postID=3394953123190018991;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=0;src=link
Kiedy poszedłem do reszty był tam Kazan i powiedział:
-Wracamy do watahy
-Szczerze nie chcę
-Dlaczego!?
-Bo oni o mnie zadbali jak o swojego więc wybacz- wziąłem głowę na dół i powiedziałem do reszty:
-Do ataku!
Kazan powiedział wszystko Dianie(tak myślę). Na następny dzień kiedy poszedłem na spacer napotkałem Dianę,nie widziałem jej od czterech miesięcy.
(Diana?)
Zamknąłem oczy i powiedziałem sobie w pros:
-Zapomnieli o mnie a ja tu umrę!
Nagle widziałem rozmazanie postacie trzech wilków.Wzięli mnie na plecy i zabrali.Pomyślałem to pewnie Kazan i zemdlałem.Po tygodniu w śpiączce obudziłem się.Jak się obudziłem zobaczyłem trzy wilki:
Zapytałem:
-Ki..kim jesteście?
-Jesteśmy braciami ja ten po środku jestem Alfik po mojej lewej Jack a po prawej Kiba
-Gdzie jestem?
-Nie ruszysz się z tond do puki się nie wykurujesz
-A co mi jest?
-Masz złamane tylne nogi i jesteś cały pogryziony
-A... co...o z moją rodziną?
-Wrócisz góra osiem miesięcy
-Ile?!
-Stary nie zanieśmy Cię do watahy bo to nie bezpieczne okolicę
-A ile byłem w śpiączce?
-Tydzień
Miną miesiąc i zacząłem po woli chodzić.Podszedł do mnie ranny Kiba i powiedział:
-Jerome gdzie są moi bracia?
-Co Ci się stało?!
-Nic
-Po łuż się a ja ich poszukam
Kiedy ich szukałem usłyszałem moje imię:
Zobaczyłem Kazana:
Góra była stroma więc nie mógł się wspiął więc zawyłem na pożegnanie:
https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=5903986319057531297#editor/target=post;postID=3394953123190018991;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=0;src=link
Kiedy poszedłem do reszty był tam Kazan i powiedział:
-Wracamy do watahy
-Szczerze nie chcę
-Dlaczego!?
-Bo oni o mnie zadbali jak o swojego więc wybacz- wziąłem głowę na dół i powiedziałem do reszty:
-Do ataku!
Kazan powiedział wszystko Dianie(tak myślę). Na następny dzień kiedy poszedłem na spacer napotkałem Dianę,nie widziałem jej od czterech miesięcy.
(Diana?)
Od Kazana Cd Kicze
- Jasne.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Po chwili wyszedłem i wróciłem z wodą.
- Może niech już dorosną?- Zapytałem. Kiwnęła głową. Nalałem wody do miski a one zaczęły ją pić. PO chwili już dorosły. Odprowadziłem dzieci do ich jaskiń. Wróciłem do Kicze i zapytałem:
- Co ty na to abyśmy mieli kolejne dzieci?
Kicze?
- Może niech już dorosną?- Zapytałem. Kiwnęła głową. Nalałem wody do miski a one zaczęły ją pić. PO chwili już dorosły. Odprowadziłem dzieci do ich jaskiń. Wróciłem do Kicze i zapytałem:
- Co ty na to abyśmy mieli kolejne dzieci?
Kicze?
Od Kicze Poród
Leżałam w jaskini i oczekiwałam na powrót Kazana. Naglę zaczęło się. Urodziło się 14 szczeniąt tak jak powiedział Merlin. W tym właśnie momencie wszedł Kazan. Ucieszył się niezmiernie.
- To jak je nazwiemy?- Zapytał.
- No więc tak mamy 7 synów i 7 córek. To może..... Augustus, Didymus, Amon, Aurelius, Cezar i może Gajusz. A dla samiczek tak Aurelia, Antonia, Liwia, Lidia, Arkadia, Axa i może.... Jewdokia?
Kazan?
- To jak je nazwiemy?- Zapytał.
- No więc tak mamy 7 synów i 7 córek. To może..... Augustus, Didymus, Amon, Aurelius, Cezar i może Gajusz. A dla samiczek tak Aurelia, Antonia, Liwia, Lidia, Arkadia, Axa i może.... Jewdokia?
Kazan?
czwartek, 6 listopada 2014
Od Kazana Cd Jerome
Spojrzałem na wilczycę. Już wiedziałem kim była. Zapadła już noc. Wyszczerzyłem kły.
- Leż!- Warknąłem znowu. Wtedy otoczył nas krąg wilków. Ona wyszła z niego a wszedł inny basior.
( Piosenka w tel Link) Rzuciliśmy się sobie do gardeł. I tak przez blisko przez 10 walk jak nie więcej. Zawsze wygrana. Rozejrzałem się.
Jerome próbował się podnieść.
- Leż!- Warknąłem.
- Tak rozbiłeś się wojowniczy? To dobrze. Będziesz walczył z każdym z mojej watahy. Tyle że teraz albo sam polegniesz albo nas wybijesz. - Zaśmiała. Jerome wstał i chciał się na nią rzucić. - Leż!- Warknąłem znowu. Wtedy otoczył nas krąg wilków. Ona wyszła z niego a wszedł inny basior.
( Piosenka w tel Link) Rzuciliśmy się sobie do gardeł. I tak przez blisko przez 10 walk jak nie więcej. Zawsze wygrana. Rozejrzałem się.
Było już tylko kilku. Pokonałem każdego. W ostatnim starciu jeden zaprószył mi oko piachem. Warczałem i kłapałem szczęką na oślep.
Jednak pokonałem i jego. W końcu ta wilczyca stanęła w szranki ( Nic dziwnego reszta była martwa)
- Zabiłeś 199 wilków. Został Ci jeszcze jeden!- Krzyknęła i rzuciła się na mnie. Nie było jednak trudno ją zabić. Uwolniłem towarzyszy i pobiegliśmy do domu. Była już dość gruba warstwa śniegu. Syriusz pobiegł pierwszy.
Kiedy ujrzałem Kicze pobiegłem do niej jak szalony.
Jerome?
środa, 5 listopada 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Dzięki kochanie-polizałem ją po policzku
Potem stanęliśmy z innymi przed jaskinią.Kazan podzielił nas na 4 grupy:
1.Ja,Kazan,Syriusz,Biały Kieł
2.Shady,Shadow,Dylan,Roki
3.Toboe,Tsume,Octawius,Sol
4.Diego,Rufus,Błyskawica,Grom
Kazan powiedział:
-Staraj się nie pakować w kłopoty jak coś to Kieł lekko Cię ugryzie w ogon jak będziesz próbować
-Dobra
Więc wyruszyliśmy.Miałem coś dziś,ale te wilki znowu zaatakowały.Złapały wszystkich Kazan krzykną :
-Co tak stoisz ratuj!
-Ale Diana...
-Wszytko jej powiem
Nagle się otrząsnąłem i zawarczałem:
Jeden z nich przy jednym z moich ataków oderwał mi pół ucha.A potem złapał za kark i trzymał.Przyszła samica alfa i powiedziała do Kazana:
-Długo się nie widzieliśmy...
Wyrwałem się i chciałem ją ugryźć ale jeden z wilków skoczył we mnie aż walnąłem w drzewo,wyplułem krew.Powiedziałem:
-Zabiję Cię!
Kiedy ją atakowałem dostałem w klatkę piersiową.Pomyślałem "Uwolnię Kazana!".I znowu próba nie udana.Próbowałem wstać:
Ale nie udawało mi się to.Wilczyca powtórzyła:
--Długo się nie widzieliśmy... Kazan...
(Kazan?)
Potem stanęliśmy z innymi przed jaskinią.Kazan podzielił nas na 4 grupy:
1.Ja,Kazan,Syriusz,Biały Kieł
2.Shady,Shadow,Dylan,Roki
3.Toboe,Tsume,Octawius,Sol
4.Diego,Rufus,Błyskawica,Grom
Kazan powiedział:
-Staraj się nie pakować w kłopoty jak coś to Kieł lekko Cię ugryzie w ogon jak będziesz próbować
-Dobra
Więc wyruszyliśmy.Miałem coś dziś,ale te wilki znowu zaatakowały.Złapały wszystkich Kazan krzykną :
-Co tak stoisz ratuj!
-Ale Diana...
-Wszytko jej powiem
Nagle się otrząsnąłem i zawarczałem:
Jeden z nich przy jednym z moich ataków oderwał mi pół ucha.A potem złapał za kark i trzymał.Przyszła samica alfa i powiedziała do Kazana:
-Długo się nie widzieliśmy...
Wyrwałem się i chciałem ją ugryźć ale jeden z wilków skoczył we mnie aż walnąłem w drzewo,wyplułem krew.Powiedziałem:
-Zabiję Cię!
Kiedy ją atakowałem dostałem w klatkę piersiową.Pomyślałem "Uwolnię Kazana!".I znowu próba nie udana.Próbowałem wstać:
Ale nie udawało mi się to.Wilczyca powtórzyła:
--Długo się nie widzieliśmy... Kazan...
(Kazan?)
Od Diany Cd Jerome
Rano obudziliśmy się w świetnych nastrojach.
- Jerome słuchaj. Pójdziesz na polowanie z resztą ale masz nie pakować się w kłopoty.
Jerome?
- Jerome słuchaj. Pójdziesz na polowanie z resztą ale masz nie pakować się w kłopoty.
Jerome?
wtorek, 4 listopada 2014
Od Diany Cd Jerome
- Obyś tylko wytrwał w postanowieniu bo jak Cię znam to nie oprzesz się pokusie do bohaterstwa.
Jerome?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
Zdziwiłem się ale powiedziałem:
-Postanowiłem nie używać swej głupoty nie prowokować losu do kłopotów
(Diana?)
-Postanowiłem nie używać swej głupoty nie prowokować losu do kłopotów
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
- Uffff... To dobre że wreszcie coś bez kłopotów. A teraz masz napij się.- Powiedziałam i podsunęłam mu miskę z wodą. Napił się i zapytał:
- Co to było?
- Woda którą piły nasze szczeniaki. Teraz masz 4 lata nie trzy.
Jerome?
- Co to było?
- Woda którą piły nasze szczeniaki. Teraz masz 4 lata nie trzy.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Dobra
Poszedłem do wszystkich samców zakochanych w moich córkach i zaproponowałem im leżenie w kojcach z moimi córkami.Zgodzili się oraz moje córeczki.Rex już leżał z Arveną więc to wszystko zajęło mi zaledwie dwie godziny.Pomyślałem "Wow pierwszy raz przy jakimkolwiek zadaniu nie wpadłem w kłopoty". Uśmiechnąłem się i powiedziałem do Diany:
-Zadanie wykonane i to bez kłopotów-stanąłem dumnie
(Diana?)
Poszedłem do wszystkich samców zakochanych w moich córkach i zaproponowałem im leżenie w kojcach z moimi córkami.Zgodzili się oraz moje córeczki.Rex już leżał z Arveną więc to wszystko zajęło mi zaledwie dwie godziny.Pomyślałem "Wow pierwszy raz przy jakimkolwiek zadaniu nie wpadłem w kłopoty". Uśmiechnąłem się i powiedziałem do Diany:
-Zadanie wykonane i to bez kłopotów-stanąłem dumnie
(Diana?)
Od Kicze Cd Kazan
- Chciałabym Ci coś powiedzieć. Jutro urodzą się nasze dzieci. Merlin powiedział że będzie ich 14.
Kazan?
Kazan?
Od Kazana
Wszedłem do jaskini. Powitała mnie Kicze. Pocałowałem ja i zapytałem:
- Co u Ciebie kochanie?
Kicze?
- Co u Ciebie kochanie?
Kicze?
Od Diany Cd Jerome
- Wątpię...- Mruknęłam.
- Jerome słuchaj postaraj się szybko zeswatać nasze dzieci z kimś bo ciężko im będzie tu siedzieć pod skórami samotnie.... Może nawet wtedy dorobimy się wnuków...
Jerome?
- Jerome słuchaj postaraj się szybko zeswatać nasze dzieci z kimś bo ciężko im będzie tu siedzieć pod skórami samotnie.... Może nawet wtedy dorobimy się wnuków...
Jerome?
Od Diany CD Jerome
- Myślisz że udobruchasz mnie naszyjnikiem?!- Zapytałam. Byłam na niego zła. Nagle zaczął mnie strasznie boleć brzuch. Do jaskini wbiegł mój ojciec z Merlinem i Jeresanusem. Kiedy wyszli przybiegł Jerome i zapytał:
- Co się stało.
- Jeśli dalej będziesz pakował się w kłopoty i mnie denerwował to nasze szczeniaki umrą i poronię.- Powiedziałam.
Jerome?
- Co się stało.
- Jeśli dalej będziesz pakował się w kłopoty i mnie denerwował to nasze szczeniaki umrą i poronię.- Powiedziałam.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Dobra będę się starał
Jak szedłem zobaczyłem ludzi co biją jakiegoś wilka,nie mogłem nic z tym zrobić więc ruszyłem do ataku.Jeden z ludzi wyciągnął nóż i zrobił mi ranę na twarz.Potem zabiłem resztę,jak podszedłem do tego wilka powiedziałem:
-Dyla nic nie je jest?!
-Nic ale mój tata będzie zły,że błąkam się w niebezpiecznej strefie ale z Ciebie też nie będzie zadowolona Diana,że pakujesz się w kłopoty
-Wiem ale chodź ze mną wezmę coś i z pond idziemy o sił w łapach
-Dobra
Wziąłem to i poszliśmy.Kiedy wróciliśmy Diana zauważyła ranę nie wiedziałem co powiedzieć.Więc dałem jej ten naszyjnik:
(Diana?)
Jak szedłem zobaczyłem ludzi co biją jakiegoś wilka,nie mogłem nic z tym zrobić więc ruszyłem do ataku.Jeden z ludzi wyciągnął nóż i zrobił mi ranę na twarz.Potem zabiłem resztę,jak podszedłem do tego wilka powiedziałem:
-Dyla nic nie je jest?!
-Nic ale mój tata będzie zły,że błąkam się w niebezpiecznej strefie ale z Ciebie też nie będzie zadowolona Diana,że pakujesz się w kłopoty
-Wiem ale chodź ze mną wezmę coś i z pond idziemy o sił w łapach
-Dobra
Wziąłem to i poszliśmy.Kiedy wróciliśmy Diana zauważyła ranę nie wiedziałem co powiedzieć.Więc dałem jej ten naszyjnik:
(Diana?)
Od Jerome'go C.D Dianiy
-To cudownie!
-No a teraz co mi powiesz?!
-Przepraszam a mogę po coś iść,bo coś zostawiłem przy miejscu gdzie polowałem to jest dla mnie ważne
(Diana?)
-No a teraz co mi powiesz?!
-Przepraszam a mogę po coś iść,bo coś zostawiłem przy miejscu gdzie polowałem to jest dla mnie ważne
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
Byłam na niego wściekła.
- Jerome gdybyś tam nie polazł to pozwoliłabym Ci chodzić z ojcem na obchody w czasie zimy ale teraz miarka się przebrała.Koniec zabawy. Jak będziesz chciał wyjść z jaskini to przyciągnę Cię tu choćby za ogon.- Powiedziałam i usadziłam go na posłaniu.
- Mam nadzieję że dasz już sobie spokój bo znowu będziemy mieli dzieci.
Jerome?
- Jerome gdybyś tam nie polazł to pozwoliłabym Ci chodzić z ojcem na obchody w czasie zimy ale teraz miarka się przebrała.Koniec zabawy. Jak będziesz chciał wyjść z jaskini to przyciągnę Cię tu choćby za ogon.- Powiedziałam i usadziłam go na posłaniu.
- Mam nadzieję że dasz już sobie spokój bo znowu będziemy mieli dzieci.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
Udawałem,że nic nie słyszę i podszedłem.Jak byliśmy na tym polowaniu udało mi się wywęszyć stado jeleni.Kiedy biegłem na nie jeden jeleń walnął mnie z rogów.Przy lądowaniu przewróciłem się i powiedziałem:
-Jelenie się bronią?A trudno
Zawyłem do mojej grupy,wszyscy przybiegli powiedziałem:
-No to polujemy!
Każdy z nas powalił po dwa jelenie a było nas 10-ciu.Wzięliśmy je,zanieśliśmy do jaskini.Ja szybko wybiegłem jak by ktoś mnie gonił i z tyłu słyszałem krzyczącą Dianę,że mam wracać do domu.Kiedy szliśmy na potkaliśmy niedźwiedzie które pokazały nam gdzie jest dużo zwierzyny.Powiedziałem do jednego z nich:
-Dzięujemy
-Możemy jakoś pomóc?
-Tak mamy tyle zwierzyny,że nie damy zady tego zanieść możecie nam pomóc?
-Pewnie zaniesiemy przed waszą jaskinię-zawyłem po Kazana i resztę
-Zaraz przybędzie dodatkowa pomoc
-Kto?
-Kazan mój alfa
-To będzie zaszczyt
Kiedy przybyli wytłumaczyłem im wszystko i wróciliśmy.Diana złapała mnie za ucho jak szczeniaka.
(Diana?)
-Jelenie się bronią?A trudno
Zawyłem do mojej grupy,wszyscy przybiegli powiedziałem:
-No to polujemy!
Każdy z nas powalił po dwa jelenie a było nas 10-ciu.Wzięliśmy je,zanieśliśmy do jaskini.Ja szybko wybiegłem jak by ktoś mnie gonił i z tyłu słyszałem krzyczącą Dianę,że mam wracać do domu.Kiedy szliśmy na potkaliśmy niedźwiedzie które pokazały nam gdzie jest dużo zwierzyny.Powiedziałem do jednego z nich:
-Dzięujemy
-Możemy jakoś pomóc?
-Tak mamy tyle zwierzyny,że nie damy zady tego zanieść możecie nam pomóc?
-Pewnie zaniesiemy przed waszą jaskinię-zawyłem po Kazana i resztę
-Zaraz przybędzie dodatkowa pomoc
-Kto?
-Kazan mój alfa
-To będzie zaszczyt
Kiedy przybyli wytłumaczyłem im wszystko i wróciliśmy.Diana złapała mnie za ucho jak szczeniaka.
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
Kiedy nie było Jerome'go Rex powiedział mi w co zabawiał się jego tatuś.
- Jerome czego ty uczysz dzieci?! Nie jesteś mistrzem polowania ani walki! Jeśli już to mistrzem pakowania się w kłopoty. Koniec z takimi zabawami!- Powiedziałam. Mój ojciec wyjrzał na zewnątrz. Nie było już śniegu ani żadnej zawieji.
- Chodźcie idziemy jeszcze na polowanie. Jerome ty też!- Powiedział mój ojciec. Jerome już chciał iść ale powiedziałam:
- On nigdzie nie idzie.
Jerome?
- Jerome czego ty uczysz dzieci?! Nie jesteś mistrzem polowania ani walki! Jeśli już to mistrzem pakowania się w kłopoty. Koniec z takimi zabawami!- Powiedziałam. Mój ojciec wyjrzał na zewnątrz. Nie było już śniegu ani żadnej zawieji.
- Chodźcie idziemy jeszcze na polowanie. Jerome ty też!- Powiedział mój ojciec. Jerome już chciał iść ale powiedziałam:
- On nigdzie nie idzie.
Jerome?
poniedziałek, 3 listopada 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-One tak szybko rosną
-No,szybko wracajmy do domu
-Dobrze
Kiedy wróciliśmy przywitali nas Rufus,Octawius,Toruk i Tsume.Moje córki się spytały czy mogą z nimi iść więc się zgodziłem.Postanowiłem Rex'owi pokazać jak się poluje.Usłyszałem coś w krzakach,pomyślałem "drugi raz nie dam się nabrać!".Wziąłem kij i pchnąłem nim wilka.Powiedziałem:
-To ty!Rex patrz jak się walczy!
-Chyba jak się umiera!
Jak skoczył złapałem go za szyję,rzucając na ziemie.Powiedziałem:
-I co nie jesteś taki silny co?
Za drugim skokiem zadrapał mnie w oko a ja mu oderwałem pół ucha.Potem złapałem za pysk,uśmiechnełem się i złapałem za szyję,ściskałem,aż za krzaków usłyszałem Kazana krzycącego:
-Czekaj!-puściłem go
-Co jest?
-Przesłucham go
-Dobra
Kazan i inni zabrali tamtego wilka i powiedziałem do syna:
-I tak się poluję i zalczy
-Tato twoje oko
-A to nic
-Boli?
-Nie nic mi nie będzie
-No nie wiem
-Teraz weźmiemy nasze zdobycze na plecy i zanieśmy do watahy
-I co dalej zjemy?
-Jak narazie podzielimy się z watahą i wszyscy zjemy
-To chodźmy
Kiedy szliśmy Kazan zaczął nas pospieszać.Kiedy weszliśmy do jaskini.Szybko zamknęli ją i kiedy spojrzałem przez dziurkę był była taka zamieć,że nic nie było widać.Kazan spytał:
-Kogoś brakuje?
-Czekajcie a gdzie Kicze-spytałem
-Nie ma jej!
Szybko otworzyłem jaskinie i wybiegłem za sobą słyszałem krzyki.Błąkałem się przez dwie godziny,było mi zimo.Znalazłem ją i zaprowadziłem do jaskini natychmiast nas ogrzano.Spojrzałem na Dianie i się uśmiechnąłem.
(Diana?)
-No,szybko wracajmy do domu
-Dobrze
Kiedy wróciliśmy przywitali nas Rufus,Octawius,Toruk i Tsume.Moje córki się spytały czy mogą z nimi iść więc się zgodziłem.Postanowiłem Rex'owi pokazać jak się poluje.Usłyszałem coś w krzakach,pomyślałem "drugi raz nie dam się nabrać!".Wziąłem kij i pchnąłem nim wilka.Powiedziałem:
-To ty!Rex patrz jak się walczy!
-Chyba jak się umiera!
Jak skoczył złapałem go za szyję,rzucając na ziemie.Powiedziałem:
-I co nie jesteś taki silny co?
Za drugim skokiem zadrapał mnie w oko a ja mu oderwałem pół ucha.Potem złapałem za pysk,uśmiechnełem się i złapałem za szyję,ściskałem,aż za krzaków usłyszałem Kazana krzycącego:
-Czekaj!-puściłem go
-Co jest?
-Przesłucham go
-Dobra
Kazan i inni zabrali tamtego wilka i powiedziałem do syna:
-I tak się poluję i zalczy
-Tato twoje oko
-A to nic
-Boli?
-Nie nic mi nie będzie
-No nie wiem
-Teraz weźmiemy nasze zdobycze na plecy i zanieśmy do watahy
-I co dalej zjemy?
-Jak narazie podzielimy się z watahą i wszyscy zjemy
-To chodźmy
Kiedy szliśmy Kazan zaczął nas pospieszać.Kiedy weszliśmy do jaskini.Szybko zamknęli ją i kiedy spojrzałem przez dziurkę był była taka zamieć,że nic nie było widać.Kazan spytał:
-Kogoś brakuje?
-Czekajcie a gdzie Kicze-spytałem
-Nie ma jej!
Szybko otworzyłem jaskinie i wybiegłem za sobą słyszałem krzyki.Błąkałem się przez dwie godziny,było mi zimo.Znalazłem ją i zaprowadziłem do jaskini natychmiast nas ogrzano.Spojrzałem na Dianie i się uśmiechnąłem.
(Diana?)
Bella
Imię: Bella
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strateg
Partner/ka:podoba jej się Rufus
Charakter: taki jak rodzice
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(Howrse)
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strateg
Partner/ka:podoba jej się Rufus
Charakter: taki jak rodzice
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(Howrse)
Zdjęcie:
Anna
Imię: Anna
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strateg
Partner/ka: podoba jej się Octawius
Charakter: taki jak rodzie
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(Howrse)
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strateg
Partner/ka: podoba jej się Octawius
Charakter: taki jak rodzie
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(Howrse)
Zdjęcie:
Rex
Imię: Rex
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strażnik
Partner/ka: podoba mu się Arwena
Charakter: taki jak rodzice
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(howrse)
Zdjęcie:
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Strażnik
Partner/ka: podoba mu się Arwena
Charakter: taki jak rodzice
Rodzice: Diana,Jerome
Punkty: 0
Login: White wolf2(howrse)
Zdjęcie:
Ejla
Imię: Ejla
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Toruku
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Toruku
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Janka
Imię: Janka
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Tsume
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Tsume
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Akara
Imię: Akara
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Dacimusie
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: szpieg
Partner/ka: zakochana w Dacimusie
Charakter:Taki jak rodzice
Rodzice: Diana i Jerome
Punkty: nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Od Diany Cd Jerome
- To bierz szczeniaki i idziemy.- Powiedziałam.
- Dokąd?- Zapytał.
- A jak myślisz? Do rzeki.- Odparłam i zabrałam 3 szczeniaki. Poszliśmy do rzeki. Szczeniaki zaczęły pić wodę. Po chwili szczeniaki zaczęły rosnąć w oczach. Po chwili stał przed nami przystojny czarny basior, 2 białe wadery, 2 czarne i 1 szara.
Jerome?
- Dokąd?- Zapytał.
- A jak myślisz? Do rzeki.- Odparłam i zabrałam 3 szczeniaki. Poszliśmy do rzeki. Szczeniaki zaczęły pić wodę. Po chwili szczeniaki zaczęły rosnąć w oczach. Po chwili stał przed nami przystojny czarny basior, 2 białe wadery, 2 czarne i 1 szara.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Dla Ciebie wszystko
-Dzięuję
-Teraz sobie odpocznij i leż
-Dobra
Kiedy poszedłem do Kazana powiedziałem :
-Kazan?
-Tak?
-Zaprowadzisz mnie do magicznej rzeki?
-Tak chodź
Kiedy szliśmy zobaczyliśmy,że na nie których opszarach lekko padał śnieg.Powiedziałem:
-Trzeba zwiększyć zapas skór
-Wiem-zaśmiałem się jak szliśmy i Kazan spytał:
-Co się bawi?
-Pamiętam jak stawaliśmy na głowie o rękę Kicze
-Tak aż posuwaliśmy się za daleko
-No to prawda
-Jesteśmy
-Dzięki Kazan
-Proszę
Kiedy wróciliśmy Kazan wysłał wszystkich samców na polowanie a mi powiedział,że mam zostać.Powiedziałem do Diany kładąc się:
-Wiem gdzie jest rzeka
-To gdzie?
-Leży obok góry Kubi
(Diana?)
-Dzięuję
-Teraz sobie odpocznij i leż
-Dobra
Kiedy poszedłem do Kazana powiedziałem :
-Kazan?
-Tak?
-Zaprowadzisz mnie do magicznej rzeki?
-Tak chodź
Kiedy szliśmy zobaczyliśmy,że na nie których opszarach lekko padał śnieg.Powiedziałem:
-Trzeba zwiększyć zapas skór
-Wiem-zaśmiałem się jak szliśmy i Kazan spytał:
-Co się bawi?
-Pamiętam jak stawaliśmy na głowie o rękę Kicze
-Tak aż posuwaliśmy się za daleko
-No to prawda
-Jesteśmy
-Dzięki Kazan
-Proszę
Kiedy wróciliśmy Kazan wysłał wszystkich samców na polowanie a mi powiedział,że mam zostać.Powiedziałem do Diany kładąc się:
-Wiem gdzie jest rzeka
-To gdzie?
-Leży obok góry Kubi
(Diana?)
Diego
Imię: Diego
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Octawius
Imię: Octawius ( czyt. Oktawius)
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Rufus
Imię: Rufus
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Stanowisko: strażnik i myśliwy
Partner/ka: szuka
Charakter:taki jak rodzice
Rodzice: Biały Kieł i Rose
Punkty:nieskończoność
Login: paulinagrzelak01
Zdjęcie:
Subskrybuj:
Posty (Atom)