-Rozkoszne szkraby
Nagle Sol powiedział:
-Wujku?
-Tak?
-Pokarzesz nam jak się poluję?
-Dobrze choć Luna z nami
-Dobrze
Powiedziałem:
-Teraz mówimy szeptem
-Dobrze
-Teraz patrzcie i biegnijcie za mną
-Dobrze
Łania nie miała szans.Skoczyłem i złapałem ją za szyję.Przewróciłem a dzieciaki złapały ją z kopyta.Powiedziały:
-Wujku popełniliśmy jakieś błędy,możemy upolować bizona-zaśmiałem się i powiedziałem:
-Dzieci będą z Was łowcy a teraz gońcie mnie!
W oczach Luny widziałem radość.
(Luna?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz