Moje drogie, kochane wilki. Wydawać by się mogło że skoro przez 9 miesięcy wataha była otwarta bez żadnego zawieszenia to będzie już tak do końca jej istnienie. Jednak zawsze nadchodzi czas żeby był ten pierwszy raz. Obiecałam sobie podczas zakładania bloga, że nie zawieszę go przez co najmniej 4 miesiące a potem przedłużałam przyrzeczenie aż do dziś. Dziś nadeszła pora na kolejne przedłużenie ale nie będzie go. Zamiast kolejnego przedłużenia przysięgi będzie pierwsze zwieszenie. Tak więc od dnia 27.06.2014r do 11.07.2014r blog będzie zawieszony z powodu mojego wyjazdu na wakacje. Jednak zawieszenie bloga to nie powód do laby i mówienia: blog zawieszony to nie piszę opowiadań. Ja wyjeżdżam ale zabieram ze sobą zeszyt i długopis aby pisać opowiadania. Tak więc życzę wam dużo weny i wielu udanych opowiadań. W czasie zwieszenia pochwalcie się swoimi średnimi i jeśli jesteście już po sprawdzianie szóstoklasisty pochwalcie się punktami. Pokarzcie jaką mamy zdolną watahę. Para alfa to naprawdę zdolne bestie: samiec alfa(pięć lat temu pisał test) uzyskał 40 pkt i miał średnią 6.0. Samica alfa natomiast zdobyła 38 pkt i ma średnią 5.4. Do zobaczenia!
czwartek, 26 czerwca 2014
Od Jerome'go
Kiedy szłem zobaczyłem coś ciekawego:
Zobaczyłem rannego ptaka który mówi:
-Nie zjedź mnie ja mam żonę i pisklęta
-Nie zamierzam
-Dziękuję
-Co tam jest?
-Myśliwi
-W którą stronę idą?
-W stronę jakiejś Watahy Czarnej Rzeki
-Muszę ich powstrzymać!
-Czemu?
-Mam tam rodzinę,nie narodzone szczenięta i przyjaciół
-Pomóż mi
-Jak?
-Połóż na to drzewo-wziąłem go i położyłem.Zawyłem
-Uratuję też Cię!
Przybiegłem,podniosłem ogon i zacząłem warczeć.Spojrzeli się na mnie.Powoli podchodziłem. Zaczęli strzelać oberwałem w klatkę piersiową,ucho,nogę,ogon i policzek.Biegłem na nich bez problemu.Pokonałem prawię wszystkich ale kiedy biegłem na ostatniego...obciął mi pół ucha.Spojrzał mi w oczy a ja jemu.Potem złapałem za szyję,kiedy padał wbił mi nuż w klatkę piersiową.Po szedłem do tego ptaka i powiedziałem:
-Ptaszku...
-Wilku!-zleciał i usiadł na mnie
-A... ale mnie boli ucho!
-Nie masz połowy
-Co?
-Musiał Ci uciąć
-Nie!
-Co nie?
-Obiecałem Dianie(mojej żonie),że nie będę wtranżalać się w kłopoty!
-Ale ty uratowałeś całą watahę
-W ogóle jestem Jerome a ty?
-Jonny
-Lepiej leć do rodziny
-Nie zostawię Cię samego!
-Dojdę sam
-A poza tym mam złamane skrzydło
-Wskakuj na moją głowę wezmę Cię do Maelina
-Kto to?
-Szaman
-O dobrze
Kiedy szliśmy Diana przyszła i powiedziała:
-Miałeś wtranżalać się w kłopoty!
-Ratowałem watahę
-Niby przed ptakami?!-spojrzała na Jonn'ego
-Nie przed myśliwymi
-Co jest z twoim uchem?
-Myśliwy mi odkroił
-A co z tym ptakiem?
-Ma złamane skrzydło
-To go zjedźmy
-Nie,to mój przyjaciel
-To przepraszam ptaszku
-My idziemy dalej
Poszliśmy,Merlina mnie i go uleczył,powiedział:
-Twojego ucha nie da się uleczyć
-Ale co to znaczy?
-Przyjdź do mnie za dwa lata
-Dobra
Jonny odleciał a ja poszłem do Diany.Podkuliłem ogon i powiedziałem:
-Przepraszam
-Czemu nie masz teraz połowy ucha?
-Nie wiem
-...
-Przepraszam,że sprawiłem Diano kłopot ale w dobrej sprawię,uratowałem watahę
(Diana?)
Zobaczyłem rannego ptaka który mówi:
-Nie zjedź mnie ja mam żonę i pisklęta
-Nie zamierzam
-Dziękuję
-Co tam jest?
-Myśliwi
-W którą stronę idą?
-W stronę jakiejś Watahy Czarnej Rzeki
-Muszę ich powstrzymać!
-Czemu?
-Mam tam rodzinę,nie narodzone szczenięta i przyjaciół
-Pomóż mi
-Jak?
-Połóż na to drzewo-wziąłem go i położyłem.Zawyłem
-Uratuję też Cię!
Przybiegłem,podniosłem ogon i zacząłem warczeć.Spojrzeli się na mnie.Powoli podchodziłem. Zaczęli strzelać oberwałem w klatkę piersiową,ucho,nogę,ogon i policzek.Biegłem na nich bez problemu.Pokonałem prawię wszystkich ale kiedy biegłem na ostatniego...obciął mi pół ucha.Spojrzał mi w oczy a ja jemu.Potem złapałem za szyję,kiedy padał wbił mi nuż w klatkę piersiową.Po szedłem do tego ptaka i powiedziałem:
-Ptaszku...
-Wilku!-zleciał i usiadł na mnie
-A... ale mnie boli ucho!
-Nie masz połowy
-Co?
-Musiał Ci uciąć
-Nie!
-Co nie?
-Obiecałem Dianie(mojej żonie),że nie będę wtranżalać się w kłopoty!
-Ale ty uratowałeś całą watahę
-W ogóle jestem Jerome a ty?
-Jonny
-Lepiej leć do rodziny
-Nie zostawię Cię samego!
-Dojdę sam
-A poza tym mam złamane skrzydło
-Wskakuj na moją głowę wezmę Cię do Maelina
-Kto to?
-Szaman
-O dobrze
Kiedy szliśmy Diana przyszła i powiedziała:
-Miałeś wtranżalać się w kłopoty!
-Ratowałem watahę
-Niby przed ptakami?!-spojrzała na Jonn'ego
-Nie przed myśliwymi
-Co jest z twoim uchem?
-Myśliwy mi odkroił
-A co z tym ptakiem?
-Ma złamane skrzydło
-To go zjedźmy
-Nie,to mój przyjaciel
-To przepraszam ptaszku
-My idziemy dalej
Poszliśmy,Merlina mnie i go uleczył,powiedział:
-Twojego ucha nie da się uleczyć
-Ale co to znaczy?
-Przyjdź do mnie za dwa lata
-Dobra
Jonny odleciał a ja poszłem do Diany.Podkuliłem ogon i powiedziałem:
-Przepraszam
-Czemu nie masz teraz połowy ucha?
-Nie wiem
-...
-Przepraszam,że sprawiłem Diano kłopot ale w dobrej sprawię,uratowałem watahę
(Diana?)
wtorek, 24 czerwca 2014
Od Zafiry
-Co?Poważnie?-zapytałam.
-Nie, tego oczekiwałem-zawiesił uszy.
-Ja się komuś podobam?
-Tak mi więc...?
-Tak!-ucieszyłam się i przytuliłam go.
Ares?
-Nie, tego oczekiwałem-zawiesił uszy.
-Ja się komuś podobam?
-Tak mi więc...?
-Tak!-ucieszyłam się i przytuliłam go.
Ares?
czwartek, 19 czerwca 2014
Od Kory CD Romulus
Teraz jestem pewna że to syn Kicze.
- Tak, znam twoją matkę Kicze. A czemu pytasz?
<Romulus?>
- Tak, znam twoją matkę Kicze. A czemu pytasz?
<Romulus?>
środa, 18 czerwca 2014
Od Kory Do Romulusa
Od Kory do Romulusa.
Szłam przez las. Zauważyłam śliczny krzak z kwiatami. Powąchałam je. Nagle mojego nosa coś dotknęło. Z krzaków wyłonił się czarny basior
Przystojny z złotymi oczami. Podobny do Kicze... Może to jej syn? Kto wie. Postanowiłam do niego zagadać.
Witaj - powiedziałam nieśmiało - jestem Kora. A ty?
Romulus - odpowiedział. Myślałam że zaraz pęknę ze śmiechu! To imię jest takie zabawne. Ale zaraz się ogarnęłam i odpowiedziałam - To ładne imię. Może się przejdziemy? - spytałam.
<Romulus?>
Szłam przez las. Zauważyłam śliczny krzak z kwiatami. Powąchałam je. Nagle mojego nosa coś dotknęło. Z krzaków wyłonił się czarny basior
Przystojny z złotymi oczami. Podobny do Kicze... Może to jej syn? Kto wie. Postanowiłam do niego zagadać.
Witaj - powiedziałam nieśmiało - jestem Kora. A ty?
Romulus - odpowiedział. Myślałam że zaraz pęknę ze śmiechu! To imię jest takie zabawne. Ale zaraz się ogarnęłam i odpowiedziałam - To ładne imię. Może się przejdziemy? - spytałam.
<Romulus?>
Od Jerome'go C.D Diany
Powiedziałem do taty:
-Gratuluję tato
-Dzięki
-Tato będę ojcem
-Gratuluję
-Dobra nie zabieram Ci więcej czasu-i poszli
Powiedziałem do Diany bo miała dziwną mnie:
-Coś się stało?-wziąłem ją na plecy
(Diana?)
-Gratuluję tato
-Dzięki
-Tato będę ojcem
-Gratuluję
-Dobra nie zabieram Ci więcej czasu-i poszli
Powiedziałem do Diany bo miała dziwną mnie:
-Coś się stało?-wziąłem ją na plecy
(Diana?)
Od Johna C.D Mery
Przeszliśmy kawałek i zobaczyliśmy piękne miejsce gdzie było większość w drzew itp. w kształcie serc
(Mery?
(Mery?
Od Diany Cd Jerome
- Może nad jakiś wodospad.- Powiedziałam i cmoknęłam go. Szliśmy kawałek kiedy zobaczyliśmy jego ojca i Mery. Nagle pocałowali się.
- Widzisz?
Jerome?
- Widzisz?
Jerome?
Od Mery Cd John
- Dziękuję John.- Powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek.
- To kiedy weźmiemy ślub?
John?
- To kiedy weźmiemy ślub?
John?
Od Mery Cd John
Chodziłam sobie po terenach kiedy zobaczyłam Johna. Podeszłam do niego i powiedziałam:
- John jestem Mery. Słuchaj zakochałam się w tobie. Czy moglibyśmy zostać parą?
John?
- John jestem Mery. Słuchaj zakochałam się w tobie. Czy moglibyśmy zostać parą?
John?
Od Jerome'go C.D Kicze
-Dobre pa
-Pa
Poszliśmy,nagle się zatrzymałem i powiedziałem:
-Diana gdzie chcesz iść bo za tobą pójdę wszędzie
(Daina?)
-Pa
Poszliśmy,nagle się zatrzymałem i powiedziałem:
-Diana gdzie chcesz iść bo za tobą pójdę wszędzie
(Daina?)
Od Kicze Cd Jerome
- To dobrze.- Powiedziałam.
- Idźcie już nie będziemy was zatrzymywać.- Powiedziałam razem z Kazanem.
Jerome?
- Idźcie już nie będziemy was zatrzymywać.- Powiedziałam razem z Kazanem.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kicze
-Wiem,mam tu teraz ojca i spędzę całym mój czas z Dianą i z tatą,ale więcej z Dianą
(Kicze?)
(Kicze?)
Od Kicze Cd Jerome
- To super.- Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ale Jerome wiesz że będziesz musiał skończyć z tymi twoimi "wyprawami" do tamtego świata?
Jerome?
wtorek, 17 czerwca 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Dobrze najdroższa
-To chodźmy
Poszliśmy najpierw to Kicze i Kazana,powiedziałem:
-Cześć
-Cześć-powiedzieli razem
-Ja i Diana zostaniemy rodzicami
Kicze?Kazan?
-To chodźmy
Poszliśmy najpierw to Kicze i Kazana,powiedziałem:
-Cześć
-Cześć-powiedzieli razem
-Ja i Diana zostaniemy rodzicami
Kicze?Kazan?
Od Diany CD Jerome
- Dobrze.- Powiedziałam.
- Jerome ja mam dla Ciebie radę: nie wkurzaj przez jakiś czas mojego ojca. Później Ci powiem dlaczego ale proszę Cię zrób to dla mnie.
Jerome?
- Jerome ja mam dla Ciebie radę: nie wkurzaj przez jakiś czas mojego ojca. Później Ci powiem dlaczego ale proszę Cię zrób to dla mnie.
Jerome?
Od Lajli Cd White
- YYY..... Tak White.- Powiedziałam i pocałowałam go. Po chwili nasze ciała złączyły się.
White?
White?
Od Jerome'go C.D Diany
-Wiem i teraz spędzę z tobą całą ciąże
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też a i chodźmy pochwalić się innym co ty na to?
(Diana?)
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też a i chodźmy pochwalić się innym co ty na to?
(Diana?)
Od Lajli Cd White
- Nic się nie stało.- Powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Położyłam się na ziemi a on obok. Po chwili zaczął się do mnie przybliżać. Nagle położył się na mnie a nasze ciała zaczęły się ze sobą stykać.
- White chcesz o coś zapytać?- Zapytałam trochę przestraszona.
White?
- White chcesz o coś zapytać?- Zapytałam trochę przestraszona.
White?
czwartek, 12 czerwca 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Obiecuję od dziś będę tylko przy Tobie i Cię wspierał przy każdej mojej chwili
(Diana?)
(Diana?)
Od Lajli Cd White
- Jasne.- Powiedziałam i poszliśmy. Byliśmy tam chwilę a po chwili weszliśmy do jakiejś jaskini. Wtedy White zaczął mnie namiętnie całować. Przewróciłam się.
- White co ty robisz?
White?
- White co ty robisz?
White?
Od Diany CD Jerome
- Tak jasne.- Powiedziałam.
- Jerome musisz mi coś obiecać. Obiecaj że nie będziesz pakował się w kłopoty i że nie będziesz wciągał w nie mojego ojca.
Jerome?
- Jerome musisz mi coś obiecać. Obiecaj że nie będziesz pakował się w kłopoty i że nie będziesz wciągał w nie mojego ojca.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Naprawdę?!
-Tak cieszysz się?
-No pewnie Aria będzie mieć braci i siostry-pocałowałem ą czuje
-...
-Idziemy na spacer?-powiedziałem szczęśliwy jak skowronek
(Daina?)
-Tak cieszysz się?
-No pewnie Aria będzie mieć braci i siostry-pocałowałem ą czuje
-...
-Idziemy na spacer?-powiedziałem szczęśliwy jak skowronek
(Daina?)
Od Diany Cd Jerome
- Cześć Jerome.- Powiedziałam.
- Musisz teraz stać się bardziej poważny niż jesteś i nie pakować się w kłopoty. Zostaniesz ojcem.- Powiedziałam.
Jerome?
- Musisz teraz stać się bardziej poważny niż jesteś i nie pakować się w kłopoty. Zostaniesz ojcem.- Powiedziałam.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
Kiedy się obudziłem krzyknąłem:
-JESTEM W NIEBIE?!?!?!?!?
-Nie jesteś w śrut żywych
-Uf...
-Idź do Diany martwi się o Ciebie
Kiedy to usłyszałem pobiegłem do niej.Kiedy się odwróciła pocałowałem czulę.
(Diana?)
-JESTEM W NIEBIE?!?!?!?!?
-Nie jesteś w śrut żywych
-Uf...
-Idź do Diany martwi się o Ciebie
Kiedy to usłyszałem pobiegłem do niej.Kiedy się odwróciła pocałowałem czulę.
(Diana?)
Od Jerome'go C.D Luny
-Rozkoszne szkraby
Nagle Sol powiedział:
-Wujku?
-Tak?
-Pokarzesz nam jak się poluję?
-Dobrze choć Luna z nami
-Dobrze
Powiedziałem:
-Teraz mówimy szeptem
-Dobrze
-Teraz patrzcie i biegnijcie za mną
-Dobrze
Łania nie miała szans.Skoczyłem i złapałem ją za szyję.Przewróciłem a dzieciaki złapały ją z kopyta.Powiedziały:
-Wujku popełniliśmy jakieś błędy,możemy upolować bizona-zaśmiałem się i powiedziałem:
-Dzieci będą z Was łowcy a teraz gońcie mnie!
W oczach Luny widziałem radość.
(Luna?)
Nagle Sol powiedział:
-Wujku?
-Tak?
-Pokarzesz nam jak się poluję?
-Dobrze choć Luna z nami
-Dobrze
Powiedziałem:
-Teraz mówimy szeptem
-Dobrze
-Teraz patrzcie i biegnijcie za mną
-Dobrze
Łania nie miała szans.Skoczyłem i złapałem ją za szyję.Przewróciłem a dzieciaki złapały ją z kopyta.Powiedziały:
-Wujku popełniliśmy jakieś błędy,możemy upolować bizona-zaśmiałem się i powiedziałem:
-Dzieci będą z Was łowcy a teraz gońcie mnie!
W oczach Luny widziałem radość.
(Luna?)
Od Kazana CD Jerome
- Ech te młokosy.- Westchnąłem. Wziąłem go na plecy i zaniosłem do Merlina.
- Merlin zrób coś żeby on już nie próbował się zabić bo nie wytrzymam.
- Dobra.- Odpowiedział Merlin.
Jerome?
- Merlin zrób coś żeby on już nie próbował się zabić bo nie wytrzymam.
- Dobra.- Odpowiedział Merlin.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-I to tyle?
-A o czym ty myślałeś?
-O walce!
-Młodziaki
Kiedy wyliśmy człowiek strzelił mi w nogę a z pistoletu walną Kazana w głowę,zemdlał.Pomyślałem"Czemu życie mnie chce zabić?".A potem nie walnęli ale się się tak łatwo nie dam!Wstałem któryś kopną mnie w twarz.Upadłem turlając się,znowu w wstałem al warcząc.Któryś z boku rzucił we mnie nożem ale dosyć długim.Złapałem do i rzuciłem w gardło tamtego,upadł już nie żywy,krzyknąłem:
-I jak się czujecie?!?!?!
Strzelili mi w klatkę piersiową.Upadłem i zobaczyłem,jak któryś staje na Kazanie i go otoczyli..Krzyknął:
-Jerome uciekaj!
-Nigdy!
-Wysłuchaj mnie!!!Zaufaj mi!
Skoczyłem na któregoś ale on uprzedził mój atak i walną mnie bronią.Ledwo żyłem ale wstałem.Kopali mnie i Kazana.Powiedziałem:
-Kazan ocalę Nas i wrócimy z tond żywi!!!!!!
-...
W zieli bicze i chcieli nas bić ale ja złapałem oby dwa zacząłem biegać dokoła nich ale się potknąłem.Wrzuciłem ich przepaść,czołgałem się do Kazana mówiąc:
-Ka...Kazan wszystko będzie dobrze
-Jerome czy to ty?
-Tak
-Widzę ciemność
Wziąłem go na plecy ale po 1 km. się przewróciłem ale wstałem:
Powiedziałem:
-Wszystko będzie dobre
-Jerome to bez sensu i tak umrzemy!
-Wcale nie
W ziłem go ponownie,ale nie mogłem prawie iść.Robiłem bardzo małe kroczki ale szedłem.Kazan powiedział:
-Jerome...
-Ta...tak
-Zaraz umrzemy
-Wcale nie!
Zawyłem,nagle przybiegł Merlin i powiedziałem:
-Weź Kazana
-Dobra
Kiedy pobiegł ja walczyłem ze śmiercią ,aż warczałem!Zacząłem krzyczeć:
-Nie zabijesz mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zobaczyłem Kazana i zemdlałem...
(Kazan?)
-A o czym ty myślałeś?
-O walce!
-Młodziaki
Kiedy wyliśmy człowiek strzelił mi w nogę a z pistoletu walną Kazana w głowę,zemdlał.Pomyślałem"Czemu życie mnie chce zabić?".A potem nie walnęli ale się się tak łatwo nie dam!Wstałem któryś kopną mnie w twarz.Upadłem turlając się,znowu w wstałem al warcząc.Któryś z boku rzucił we mnie nożem ale dosyć długim.Złapałem do i rzuciłem w gardło tamtego,upadł już nie żywy,krzyknąłem:
-I jak się czujecie?!?!?!
Strzelili mi w klatkę piersiową.Upadłem i zobaczyłem,jak któryś staje na Kazanie i go otoczyli..Krzyknął:
-Jerome uciekaj!
-Nigdy!
-Wysłuchaj mnie!!!Zaufaj mi!
Skoczyłem na któregoś ale on uprzedził mój atak i walną mnie bronią.Ledwo żyłem ale wstałem.Kopali mnie i Kazana.Powiedziałem:
-Kazan ocalę Nas i wrócimy z tond żywi!!!!!!
-...
W zieli bicze i chcieli nas bić ale ja złapałem oby dwa zacząłem biegać dokoła nich ale się potknąłem.Wrzuciłem ich przepaść,czołgałem się do Kazana mówiąc:
-Ka...Kazan wszystko będzie dobrze
-Jerome czy to ty?
-Tak
-Widzę ciemność
Wziąłem go na plecy ale po 1 km. się przewróciłem ale wstałem:
Powiedziałem:
-Wszystko będzie dobre
-Jerome to bez sensu i tak umrzemy!
-Wcale nie
W ziłem go ponownie,ale nie mogłem prawie iść.Robiłem bardzo małe kroczki ale szedłem.Kazan powiedział:
-Jerome...
-Ta...tak
-Zaraz umrzemy
-Wcale nie!
Zawyłem,nagle przybiegł Merlin i powiedziałem:
-Weź Kazana
-Dobra
Kiedy pobiegł ja walczyłem ze śmiercią ,aż warczałem!Zacząłem krzyczeć:
-Nie zabijesz mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zobaczyłem Kazana i zemdlałem...
(Kazan?)
Od Luny
Spacerowałam po lesie,ale nie sama.Mojego kroku dotrzymywały moje dzieci.Byłam taka szczęśliwa,że je mam.Wyszliśmy na polankę.Rozejrzałam się czy nie ma zagrożenia typu ludzi czy coś.Nie było,więc pozwoliłam im się pobawić.Sześć kulek skakało po polanie i gryzło sobie uszy.Było to takie urocze.Po chwili zauważyłam Jerome'a który jak widać również był na spacerze.
-O,cześć Jerome!-zawołałam do niego promiennie.Wilk podszedł.
-Hej,Luna.-odpowiedział.
-Dzieci,chodźcie na chwilę!-zawołałam,a maluchy posłusznie podeszły do mnie.
-Kochani to jest wujek Jerome.Dzięki niemu praktycznie jesteście na świecie,bo gdyby nie on możliwe,że nie byłoby mnie.-ostatnie słowa mówiłam z tonem wdzięczności.
-Miło nam.-odezwał się Sol.Po chwili maluchy wróciły do zabawy.
<Jerome?>
-O,cześć Jerome!-zawołałam do niego promiennie.Wilk podszedł.
-Hej,Luna.-odpowiedział.
-Dzieci,chodźcie na chwilę!-zawołałam,a maluchy posłusznie podeszły do mnie.
-Kochani to jest wujek Jerome.Dzięki niemu praktycznie jesteście na świecie,bo gdyby nie on możliwe,że nie byłoby mnie.-ostatnie słowa mówiłam z tonem wdzięczności.
-Miło nam.-odezwał się Sol.Po chwili maluchy wróciły do zabawy.
<Jerome?>
Od Lajli Cd White wolf
- Jasne.- Powiedziałam.
- Idziemy na spacer?- Zaproponowałam.
- Mogę Ci mówić White?
White wolf?
- Idziemy na spacer?- Zaproponowałam.
- Mogę Ci mówić White?
White wolf?
Od White wolfa
Kiedy szłem spotkałem Lajlnę i powiedziała:
-Cześć
-Cześć
-Jesteś nowy tak?
-Tak
-Jestem Lajlna a ty?
-White wolf
-White wolf?
-Tak to znaczy Biły wilk
-Znasz Białego kła?
-Tak i słyszałem, że to przyszła alfa
-Tak to mój brat
-Zostaniemy przyjaciółmi?
(Lajla?)
-Cześć
-Cześć
-Jesteś nowy tak?
-Tak
-Jestem Lajlna a ty?
-White wolf
-White wolf?
-Tak to znaczy Biły wilk
-Znasz Białego kła?
-Tak i słyszałem, że to przyszła alfa
-Tak to mój brat
-Zostaniemy przyjaciółmi?
(Lajla?)
Uwaga!
Od dziś zostanie wprowadzona nowa zakładka: Adopcje. Będą do niej trafiać wilki, których właściciele mimo licznych próśb i upomnień nie piszą opowiadań. Takie wilki będzie można adoptować. Pierwszym wilkiem który tam trafi jest Karia.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Od Kazana CD Jerome
- Jest tu. W tym świecie.- Powiedziałem.
- Choć jak mamy iść to chodź.- Powiedziałem. Poszliśmy do jaskini w górach i zobaczyliśmy serce z lodu.
Koło niego stała pochodnia. Odrzuciłem ją i wyszedłem z jamy.
- Już. Teraz możemy wracać. Na razie jeszcze idę się zakopać w skóry bo będzie zimno ale za jakiś czas wszystko się skończy.- Powiedziałem i ziewnąłem.
Jerome?
- Choć jak mamy iść to chodź.- Powiedziałem. Poszliśmy do jaskini w górach i zobaczyliśmy serce z lodu.
Koło niego stała pochodnia. Odrzuciłem ją i wyszedłem z jamy.
- Już. Teraz możemy wracać. Na razie jeszcze idę się zakopać w skóry bo będzie zimno ale za jakiś czas wszystko się skończy.- Powiedziałem i ziewnąłem.
Jerome?
Od Bucka Cd Jerome
- Ja rodziców pamiętam. Ojciec miał na imię Elmo i był ogarem a matka miała na imię Shep i była owczarkiem szkockim.- Powiedziałem.
Jerome?
Jerome?
Od Kazana CD Jerome
- No niech Ci będzie.- Powiedziałem.
- Jest taki jeden kamień który wywołuje zimy. Najwyraźniej teraz został ogrzany i próbuje się schłodzić aby nie stopnieć. A skoro chłodzi to wywołuje zimę. Trzeba go znów schłodzić i zabrać to czym jest ogrzewany.- Powiedziałem.
Jerome?
- Jest taki jeden kamień który wywołuje zimy. Najwyraźniej teraz został ogrzany i próbuje się schłodzić aby nie stopnieć. A skoro chłodzi to wywołuje zimę. Trzeba go znów schłodzić i zabrać to czym jest ogrzewany.- Powiedziałem.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
Pomyślałem "Może Kazan ma rację ale też nie mogę stać bez czynnie!"złapałem Kazana za ogon i powiedziałem:
-Kazan musimy coś z ty zrobić nie będę stał bezczynnie!
(Kazan?)
-Kazan musimy coś z ty zrobić nie będę stał bezczynnie!
(Kazan?)
Od Bucka CD Jerome
- Ok. Ja urodziłem się w dolinie Santa Clara w Kalifornii.- Powiedziałem.
- A pamiętasz swoich rodziców?
Jerome?
- A pamiętasz swoich rodziców?
Jerome?
Od Kazana CD Jerome
- Nie wiem.- Powiedziałem.
- Trzeba to przeczekać i tyle. Nie wiem jak ty ale ja wracam do jaskini i Kicze. Tobie radzę też wrócić do Diany.- Powiedziałem i poszedłem w kierunku jaskini.
Jerome?
- Trzeba to przeczekać i tyle. Nie wiem jak ty ale ja wracam do jaskini i Kicze. Tobie radzę też wrócić do Diany.- Powiedziałem i poszedłem w kierunku jaskini.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Bucka
-Możemy czemu nie,dziękuję i nie urodziłem się tu tylko w innym świecie
(Buck?)
(Buck?)
Od Bucka Cd Jerome
- Masz naprawdę piękną żonę.- Stwierdziłem.
- A tak w ogóle może zostaniemy przyjaciółmi? Gdzie się urodziłeś?
Jerome?
- A tak w ogóle może zostaniemy przyjaciółmi? Gdzie się urodziłeś?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Ja tam miałem piekło!
-Wierzę Ci ale wierz co możemy zrobić?
-Pewnie
-To co?
-Muszę skoczyć do mojego świata
-Po co?!?
-Zabić wilka strasznych mrozów
-Co?!
-Nie musisz iść ze mną
-Nie idę
-Jak chcesz
Wziąłem tatę,wskoczyliśmy do portalu.Kiedy szliśmy zobaczyliśmy Gina:
Krzyknąłem:
-Gin!!!
-John,Jerome?
-Pomóż nam
-Jak ?
-Zabić wilk s...
-Chodzicie!
Kiedy pobiegliśmy zobaczyliśmy go:
Powiedziałem:
-To jest ona!
Złapałem ją za szyję a ona zamroziła mnie aż do szyji.Po chwili Gin rozwalił lód a potem zabiliśmy wilczyce.
Wróciliśmy ale nadal był ostra zima a nawęd gorsza.Pobiegliśmy do Kazana i spytałem:
-Czemu jest teraz jeszcze gorsza,zabiłem wilczycę wielkiego mrozu?
(Kazan?)
-Wierzę Ci ale wierz co możemy zrobić?
-Pewnie
-To co?
-Muszę skoczyć do mojego świata
-Po co?!?
-Zabić wilka strasznych mrozów
-Co?!
-Nie musisz iść ze mną
-Nie idę
-Jak chcesz
Wziąłem tatę,wskoczyliśmy do portalu.Kiedy szliśmy zobaczyliśmy Gina:
Krzyknąłem:
-Gin!!!
-John,Jerome?
-Pomóż nam
-Jak ?
-Zabić wilk s...
-Chodzicie!
Kiedy pobiegliśmy zobaczyliśmy go:
Powiedziałem:
-To jest ona!
Złapałem ją za szyję a ona zamroziła mnie aż do szyji.Po chwili Gin rozwalił lód a potem zabiliśmy wilczyce.
Wróciliśmy ale nadal był ostra zima a nawęd gorsza.Pobiegliśmy do Kazana i spytałem:
-Czemu jest teraz jeszcze gorsza,zabiłem wilczycę wielkiego mrozu?
(Kazan?)
Od Bucka Cd Jerome
- Psy pochodzą od wilków.- Powiedziałem.
- A tak w ogóle to mam pytanie masz żonę?
Jerome?
- A tak w ogóle to mam pytanie masz żonę?
Jerome?
Od Jerome'go do Bucka
Kiedy byliśmy w jaskini był tam jakiś pies.Pod szłem do niego i powiedziałem:
-Cześć
-Cześć
-Jestem Jerome(czyt. się Dżerome) a ty?
-Buck
-Jesteś psem
-Ta a co przeszkadza Ci to
-Ja lubię psy po zatem wy jesteście jak my wilki
(Buck?)
-Cześć
-Cześć
-Jestem Jerome(czyt. się Dżerome) a ty?
-Buck
-Jesteś psem
-Ta a co przeszkadza Ci to
-Ja lubię psy po zatem wy jesteście jak my wilki
(Buck?)
Od Dylana CD Aria
- Tak wracamy.- Powiedziałem i pobiegliśmy. Zakopaliśmy się w futrach i leżeliśmy sobie w ciepełku.
Aria?
Od Kazana Cd Jerome
- Bardzo prawdopodobne.- Powiedziałem.
- Jeresanus przeżył już 20 takich zim a teraz ma 21. Ale dla nas jest niegroźna bo mamy ciepło.- Powiedziałem.
Jerome?
- Jeresanus przeżył już 20 takich zim a teraz ma 21. Ale dla nas jest niegroźna bo mamy ciepło.- Powiedziałem.
Jerome?
niedziela, 8 czerwca 2014
Od Arii
Kiedy szłam z Dylanem na potkaliśmy straszną zimę. Krzyknęłam bo była straszna zamieć:
-Musimy zawrócić!
(Dylan?)
-Musimy zawrócić!
(Dylan?)
Od Jerome'go C.D Kazana
-No i poco się tak gorączkowałem?
-Nie wiem
-Miałem już taką zimę
-Jak to?!
-Kiedy byłem w tamtym świecie ona była strasznie niebezpieczna
(Kazan?)
-Nie wiem
-Miałem już taką zimę
-Jak to?!
-Kiedy byłem w tamtym świecie ona była strasznie niebezpieczna
(Kazan?)
sobota, 7 czerwca 2014
Od Johna C.D Jerome'go
-Sam nie wiem
-Musimy się z tond wydostać
-Ale portal otworzy się za miesiąc
-Cudnie!
Przypomniałem sobie jaki Jerome był kiedyś:
https://www.youtube.com/watch?v=8eY5HUPyt3E
C.D.N
-Musimy się z tond wydostać
-Ale portal otworzy się za miesiąc
-Cudnie!
Przypomniałem sobie jaki Jerome był kiedyś:
https://www.youtube.com/watch?v=8eY5HUPyt3E
C.D.N
Od Kazana CD Jerome
- Co się tak gorączkujesz?- Zapytałem.
- Choć idziemy.- Powiedziałem i poszedłem powoli do jaskini. Po chwili byliśmy już w niej.
- I co już.- Powiedziałem.
Jerome?
- Choć idziemy.- Powiedziałem i poszedłem powoli do jaskini. Po chwili byliśmy już w niej.
- I co już.- Powiedziałem.
Jerome?
Od Kazana CD Jerome
- A co może być.-Powiedziałem.
- Taka pogoda zdarza się raz na 100 lat.- Powiedziałem.
- Choć wracamy do jaskini bo nie lubię zimy a poza tym zaraz będzie zamieć.- Powiedziałem.
Jerome?
- Taka pogoda zdarza się raz na 100 lat.- Powiedziałem.
- Choć wracamy do jaskini bo nie lubię zimy a poza tym zaraz będzie zamieć.- Powiedziałem.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Dobra ale jak kiedyś tam przyjdę
-Ty masz nadal rozwalone ucho?
-Tak z tamtego świata wszystko się przenosi
-Widzę
-Ale się nie martw to mnie troszkę boli
-Chodź do Merlina
-Po co?
-Uleczy Ci to ucho
Nagle zaczęło się kolejny raz to powtarzać mianowicie sroga zima,krzyknąłem:
-CO JEST?!!!!!!?
(Kazan?)
-Ty masz nadal rozwalone ucho?
-Tak z tamtego świata wszystko się przenosi
-Widzę
-Ale się nie martw to mnie troszkę boli
-Chodź do Merlina
-Po co?
-Uleczy Ci to ucho
Nagle zaczęło się kolejny raz to powtarzać mianowicie sroga zima,krzyknąłem:
-CO JEST?!!!!!!?
(Kazan?)
Od Jerome'go C.D Johna
Ja złapałem jednego a potem drugiego.Upadł:
Krzyknąłem:
-Tato!
Zemdlał.Wziąłem go i tam zaniosłem.Powiedziałem kiedy się ocknął:
-TO BYŁ ZŁY POMYSŁ!
(John?)
Krzyknąłem:
-Tato!
Zemdlał.Wziąłem go i tam zaniosłem.Powiedziałem kiedy się ocknął:
-TO BYŁ ZŁY POMYSŁ!
(John?)
Od Bucka Dołąłeczenie
Dużo opisywać nie będę bo po co skoro już zrobił to ktoś inny. Jest to tu:
Takie były moje losy.
Od Jerome'go C.D Kazana
-Wiem
Wziąłem go na plecy i pobiegliśmy do watahy.Diana i Kicze krzyknęły:
-Patrzcie!
Kiedy przybiegliśmy krzyknąłem:
-Merlin ulecz go!
Kiedy go leczył wszyscy byli szczęśliwi, że my wróciliśmy,powiedziałem do Kazana:
-Powtórzymy to?
(Kazan?)
Wziąłem go na plecy i pobiegliśmy do watahy.Diana i Kicze krzyknęły:
-Patrzcie!
Kiedy przybiegliśmy krzyknąłem:
-Merlin ulecz go!
Kiedy go leczył wszyscy byli szczęśliwi, że my wróciliśmy,powiedziałem do Kazana:
-Powtórzymy to?
(Kazan?)
Buck
Imię: Buck( czytaj: Bak)
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata
Stanowisko: strażnik, myśliwy
Partner/ka: zakochany w Mirze
Charakter: Dumny, przyjazny, odważny, broni to co należy do niego, stanowczy, sprawiedliwy, waleczny, niezłomny, wytrwały, oddany, nigdy się nie poddaje, mądry, jest bardzo silny
Rodzice: Elmo i Shep(Szep)
Punkty: 0
Login: Grom
Zdjęcie:
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata
Stanowisko: strażnik, myśliwy
Partner/ka: zakochany w Mirze
Charakter: Dumny, przyjazny, odważny, broni to co należy do niego, stanowczy, sprawiedliwy, waleczny, niezłomny, wytrwały, oddany, nigdy się nie poddaje, mądry, jest bardzo silny
Rodzice: Elmo i Shep(Szep)
Punkty: 0
Login: Grom
Zdjęcie:
Od Johna
Wszystko tu jest takie dziwne,ale spróbuję się przyzwyczaić.Szedłem do Jerome'go i powiedziałem:
-Em...wrócimy do naszego świata?
-Po co?
-Tak se
-Dobra
Kiedy przeszliśmy portal się zamkną!Zacząłem krzyczeć:
-Otwórz się!!!
Zobaczyłem dwóch złych i szopę.Złapali mnie za szyję:
(Jerome?)
-Em...wrócimy do naszego świata?
-Po co?
-Tak se
-Dobra
Kiedy przeszliśmy portal się zamkną!Zacząłem krzyczeć:
-Otwórz się!!!
Zobaczyłem dwóch złych i szopę.Złapali mnie za szyję:
(Jerome?)
John
Imię: John
Płeć: Samiec
Wiek: 10 lat
Stanowisko: wojownik
Partner/ka: Mery
Charakter: oddany,miły,waleczny,spokojny,kiedy kogoś kocha odda za nią lub dzieci życie...
Rodzice: nie zna
Punkty: 0
Login: alaxd21
Płeć: Samiec
Wiek: 10 lat
Stanowisko: wojownik
Partner/ka: Mery
Charakter: oddany,miły,waleczny,spokojny,kiedy kogoś kocha odda za nią lub dzieci życie...
Rodzice: nie zna
Punkty: 0
Login: alaxd21
W innym świecie:
Od Kazana Cd Jerome
- Jerome twój ojciec jest śmiertelne ranny trzeba go uleczyć.- Powiedziałem.
Jerome?
piątek, 6 czerwca 2014
Od Jerome'go C.D Kazana
-Kolejna podpucha?!
-Co?
-Jesteśmy już blisko
-Z kont to wiesz?-mój tata powiedział
-Chodzie za mną
-Tato patrz!
To był prawdziwy P4,złapałem Kazana za ogon i powiedziałem:
-Ja i mój tata go pokonamy!
John złapał go za łańcuch(pokazuje gdzie ma łańcuch):
On chciał go złapać ale ja wgryzłem mu się w jego żyłę która daje mu życie i padł.Powiedziałem do Kazana:
-Z tond bierze się moje techniki
-Teraz został Hogen
Nagle przybiegł Hogen,złapał mnie za głowę:
Ob kręciłem i złapałem go za szyję.Podniosłem i rzuciłem.Wpadł na coś i zginął.
Poszliśmy do portalu i powiedziałem do mojego taty:
-Choć
-Jerome...
-Proszę
-Dobrze
Kiedy przeszliśmy portal się zamkną i wszystko był jak przedtem z wyjątkiem: byłem z tatą.
(Kazan?)
-Co?
-Jesteśmy już blisko
-Z kont to wiesz?-mój tata powiedział
-Chodzie za mną
-Tato patrz!
To był prawdziwy P4,złapałem Kazana za ogon i powiedziałem:
-Ja i mój tata go pokonamy!
John złapał go za łańcuch(pokazuje gdzie ma łańcuch):
On chciał go złapać ale ja wgryzłem mu się w jego żyłę która daje mu życie i padł.Powiedziałem do Kazana:
-Z tond bierze się moje techniki
-Teraz został Hogen
Nagle przybiegł Hogen,złapał mnie za głowę:
Ob kręciłem i złapałem go za szyję.Podniosłem i rzuciłem.Wpadł na coś i zginął.
Poszliśmy do portalu i powiedziałem do mojego taty:
-Choć
-Jerome...
-Proszę
-Dobrze
Kiedy przeszliśmy portal się zamkną i wszystko był jak przedtem z wyjątkiem: byłem z tatą.
(Kazan?)
Od Kazana Cd Jerome
- Sam miałem ojca. Kiedy go straciłem rozpaczałem a ty przynajmniej nie strać swojego.- Powiedziałem i zacząłem węszyć.
- Co czujesz?- Zapytał Jerome.
- Tak jakby smród zgniłego wilka.- Powiedziałem i poszedłem w jego kierunku.
- To Hogen i P4.- Powiedział Jerome.
- No to atakujemy.- Powiedziałem i pobiegłem naprzód. Stali pod wzniesieniem. Wbiegłem na nie i zeskoczyłem na P4. Wszyscy razem zabiliśmy te stwory.
- Zabite są czy nie?
Jerome?
- Co czujesz?- Zapytał Jerome.
- Tak jakby smród zgniłego wilka.- Powiedziałem i poszedłem w jego kierunku.
- To Hogen i P4.- Powiedział Jerome.
- No to atakujemy.- Powiedziałem i pobiegłem naprzód. Stali pod wzniesieniem. Wbiegłem na nie i zeskoczyłem na P4. Wszyscy razem zabiliśmy te stwory.
- Zabite są czy nie?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Pomożesz znaleźć i zabić P4 i Hogena
-Dobra
Kiedy szliśmy zobaczyłem mojego tatę rannego:
Krzyknąłem:
-Tato!-rozpłakałem się
-Jerome!
-Co Ci się stało?!-powiedziałem wtulając się w niego
-Chciałem zabić Hogena ale on jest za silny
-Gdzie reszta?
-Nie żyje
-Co?!
-Gin nie wiem gdzie jest
-Pomogę Ci
Nagle zemdlał a Hiro:
Wziął go na plecy.Kazan powiedział:
-A nie mówiłem-zrobił dumną pozę
-Miałeś rację
-Idź do swojego taty
-Kazan dziękuję
(Kazan?)
Od Kazana CD Jerome
Byłem wściekły to było widać.
- No dobra.- Wymruczałem.
- To w czym mam Ci pomóc?
Jerome?
- No dobra.- Wymruczałem.
- To w czym mam Ci pomóc?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Kazan...
-Co?!?-rykną
-Ja...ja kocham Dianę ponad życie-zacząłem płakać i dodałem:
-Nie chcę aby się to zmieniło ale mam tu misję do wykonania i wypełnię ją i proszę Cię o pomoc.Co ty na to a potem wrócimy do domu,dobra?-ochłonąłem
(Kazan?)
-Co?!?-rykną
-Ja...ja kocham Dianę ponad życie-zacząłem płakać i dodałem:
-Nie chcę aby się to zmieniło ale mam tu misję do wykonania i wypełnię ją i proszę Cię o pomoc.Co ty na to a potem wrócimy do domu,dobra?-ochłonąłem
(Kazan?)
Od Kazana Cd Jerome
- No nie.- Powiedziałem kiedy zorientowałem się że to nie Jerome. Otworzyłem portal i wróciłem po Jerome. Teraz byłem pewny że to on.
- Słuchaj!-Wydarłem się a mój głos przerodził się w ryk lwa.
- Słuchaj! Jeśli bardziej się Ci tu podoba i masz w nosie żonę to proszę! Proszę bardzo zostań tu sobie! A z resztą widziałem jak patrzysz na tamtą wilczycę a ona na Ciebie. Kochasz ją i masz w nosie Dianę!- Wykrzyczałem mu prosto w twarz.
Jerome?
- Słuchaj!-Wydarłem się a mój głos przerodził się w ryk lwa.
- Słuchaj! Jeśli bardziej się Ci tu podoba i masz w nosie żonę to proszę! Proszę bardzo zostań tu sobie! A z resztą widziałem jak patrzysz na tamtą wilczycę a ona na Ciebie. Kochasz ją i masz w nosie Dianę!- Wykrzyczałem mu prosto w twarz.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
Kiedy zobaczyłem,że portal się zamkną powiedziałem:
-O... nie
Zamiast mnie był tam mój brat bliźniak,spanikował i zacząłem mówić:
-Nie dobrze,bardzo bardzo źle!!!
-Co się stało-zapytał GB
-Portal się zamkną a ja jestem tu!
-To nie dobrze ale kiedy zabijemy ich wrócisz do swojego świata!
-To jest mój świat!
-No to do tamtego
-Ciekawe co tam u Kazana?
(Kazan?)
-Ups...
-Co?
-Twój brat to przeciwieństwo twoje...
C.D.N
-O... nie
Zamiast mnie był tam mój brat bliźniak,spanikował i zacząłem mówić:
-Nie dobrze,bardzo bardzo źle!!!
-Co się stało-zapytał GB
-Portal się zamkną a ja jestem tu!
-To nie dobrze ale kiedy zabijemy ich wrócisz do swojego świata!
-To jest mój świat!
-No to do tamtego
-Ciekawe co tam u Kazana?
(Kazan?)
-Ups...
-Co?
-Twój brat to przeciwieństwo twoje...
C.D.N
Od Kazana Cd Jerome
- Mam dość, mam dość!- Krzyknąłem.
- Tu się wszystko zmienia. Nawet ja i mój charakter.- Powiedziałem. Złapałem go jak szczeniaka i poszedłem do portalu. Rzuciłem go na ziemię i przytrzymałem łapą.
- Niech portal się otworzy a gdy my przejdziemy zamknie na wieki.- Powiedziałem i złapałem Jerome tak jak przedtem i wyniosłem stamtąd. Po chwili portal zamknął się na zawsze.
Jerome?
- Tu się wszystko zmienia. Nawet ja i mój charakter.- Powiedziałem. Złapałem go jak szczeniaka i poszedłem do portalu. Rzuciłem go na ziemię i przytrzymałem łapą.
- Niech portal się otworzy a gdy my przejdziemy zamknie na wieki.- Powiedziałem i złapałem Jerome tak jak przedtem i wyniosłem stamtąd. Po chwili portal zamknął się na zawsze.
Jerome?
Od Jerome C.D Kazana
Usłyszałem Kazan,zobaczyłem hologramy i białego wilka złapałem go za szyję bo on był zły.Zabiłem i powiedziałem:
-Yy... Kazan?!
-Tak!
-Co ty tu robi...
-Trochę szacunku dla alfy!!!
-Przepraszam
(Kazan?)
-Yy... Kazan?!
-Tak!
-Co ty tu robi...
-Trochę szacunku dla alfy!!!
-Przepraszam
(Kazan?)
Od Kazana CD Jerome
Wrzucili mnie do portalu ale ten nie chciał mnie przerzucić. Znów byłem tam gdzie przedtem.
- Zamknął się.- Powiedziałem do siebie. Pobiegłem za tropem Jerome. Nagle zacząłem się zmieniać w białego wilka.
Wszedłem na skałę i zobaczyłem Jerome i te stwory.
- To oni.-Krzyknął. wtedy wskoczyłem na jednego i zagryzłem a potem na drugiego.
- Zadowolony!?-Krzyknąłem ze złością.
Jerome?(trochę szacunku dla starszych)
- Zamknął się.- Powiedziałem do siebie. Pobiegłem za tropem Jerome. Nagle zacząłem się zmieniać w białego wilka.
Wszedłem na skałę i zobaczyłem Jerome i te stwory.
- To oni.-Krzyknął. wtedy wskoczyłem na jednego i zagryzłem a potem na drugiego.
- Zadowolony!?-Krzyknąłem ze złością.
Jerome?(trochę szacunku dla starszych)
Od Jerome'go C.D Kazana
-To nie byli oni
-CO?!??!?!
-To są fałszywki,roboty
-Jak to?!-spojrzałem na niego moim okiem(wszyscy wiedzieli,aby się teraz nie odzywać):
-Wracaj do watahy
-Nie
Złapaliśmy go i powiedziałem przy portalu:
-Słuchaj proszę wróć do watahy i im powierz gdzie jestem ale nie przychodź z watahą
Wrzuciliśmy go.Portal się zamkną.
(Kazan?)
Powiedziałem:
-Idziemy ich szukać!
-Ale kogo?-spytał Sasuke
-P4...
C.D.N
-CO?!??!?!
-To są fałszywki,roboty
-Jak to?!-spojrzałem na niego moim okiem(wszyscy wiedzieli,aby się teraz nie odzywać):
-Wracaj do watahy
-Nie
Złapaliśmy go i powiedziałem przy portalu:
-Słuchaj proszę wróć do watahy i im powierz gdzie jestem ale nie przychodź z watahą
Wrzuciliśmy go.Portal się zamkną.
(Kazan?)
Powiedziałem:
-Idziemy ich szukać!
-Ale kogo?-spytał Sasuke
-P4...
C.D.N
Od Diany Cd Jerome
- Tak kiedyś jak byłam mała byłam tam z mamą. Jednak na razie nie chcę tam iść.- Powiedział.
Jerome?
Jerome?
Od Kazana Cd Jerome
- Tam stałeś się normalnym wilkiem. Oni też się nimi staną.- Powiedziałem i westchnąłem. Zacząłem węszyć. Pobiegłem w kierunku z którego dochodził zapach. Stały tam dwa jekieś stwory:
Zaatakowałem najpierw jednego a potem drugiego i oba zabiłem. Obu odgryzłem głowy i wziąłem na plecy. Rzuciłem je ze złością pod nogi Jerome i powiedziałem:
- Masz zabite te dwa potwory zadowolony?
Jerome?
Zaatakowałem najpierw jednego a potem drugiego i oba zabiłem. Obu odgryzłem głowy i wziąłem na plecy. Rzuciłem je ze złością pod nogi Jerome i powiedziałem:
- Masz zabite te dwa potwory zadowolony?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Więc wysłałem Tessina!
-Co?!
-Ja staram się bronić was jeśli Hogen i P4 przejdą przez portal to już po całym świecie!!!!!!!!!!!!!
(Kazan?)
-Co?!
-Ja staram się bronić was jeśli Hogen i P4 przejdą przez portal to już po całym świecie!!!!!!!!!!!!!
(Kazan?)
Od Kazana Cd Jerome
- To taki jesteś. Dobrze wiedzieć.- Powiedziałem strasznie zły.
- A co jeśli on tak jak ty przeszedł przez portal?- Zapytałem nieco ochłonąwszy.
- Co jeśli zginiesz a on żyje tam gdzie nasza wataha?
Jerome?
- A co jeśli on tak jak ty przeszedł przez portal?- Zapytałem nieco ochłonąwszy.
- Co jeśli zginiesz a on żyje tam gdzie nasza wataha?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
Kiedy to usłyszałem powiedziałem:
-Nie!!!
-Czemu nie?-powiedział spokojnie
Nagle złapał go Tesison ja go odepchnąłem odbiegliśmy od siębie chcąc go zabić odgryzł mi ucho:
Kyoushiro powiedział:
-Nie!!!
-Czemu nie?-powiedział spokojnie
Nagle złapał go Tesison ja go odepchnąłem odbiegliśmy od siębie chcąc go zabić odgryzł mi ucho:
Kyoushiro powiedział:
-Nie tkniesz go dalej!
Nagle ludzie zaczęli w nas strzelać.Kazan prawie oberwał więc ja dostałem w zad chroniąc go,krzykną:
-Jerome chodź
-Nie!GB weście go!!!
W zieli go a ja w ostatnim momencie wskoczyłem do rzeki.Udało mi się wypłynąć ale nie wiedziałem gdzie jest reszta więc szłem dalej.Kiedy szłem zobaczyłem Gina,Johna(mój tata) i Sakurę:
Krzyknąłem:
-Tato!!!!!!!
-Jerome?!?
-TAK!
Zaczęliśmy się witać Gin powiedział:
-Co się stało z twoim uchem?
-Broniłem alfę?
-Weeda?-nie chodzi tego co jest u nas tylko z tego świata
-Nie Kazan
-Kto to?
-On jest z innego świata
GB krzyknął:
-Jerome,Sakura,Gin,John!
Przyszedł Kazan i powiedziałem:
-Kazan?
-Szukaliśmy Cię wszędzie
-Poznaj mojego tatę Johna
-Dla tego nie chcesz z tond odejść-powiedział z wyrzutem
Złapałem go lekko za szyję:
Puściłem go,Gin,Skura i mój tata gdzieś po biegli.Potem dowiedziałem się,że John(mój tata) nie żyje:
Powiedziałem:
-To nie możliwe!!!!-GB powiedział:
-Jerome masz nas
-Wiem ale..ale!
Kazan powiedział:
-To wracamy do naszego świata?
-Nie...
-Znowu to samo?!-powiedziałzły
-Teraz mam misję!
-Jaką?
-Zabić P4 i Hogena!
-Co? A co z Dianą i...i watahą?
-Ty tam wrócisz a ja tu zostanę!!!!!
(Kazan?)
Uwaga!
Ankieta zakończona. Było 5 głosów: 2 na Tak, 2 na tylko mieszańce z wilkami i rasy wilkopodbne oraz 1 na Nie. Dzięki temu do watahy będą mogły dołączać psy. Zostanie dodany też jeden punkt w formularzu specjalnie dla psów. To tyle. Miłego dnia.
Alfa Kicze
Alfa Kicze
Od Kazana CD Jerome
- Co my teraz zrobimy?- Zapytałem.
- Kicze znowu będzie bez samca alfa. Nie moja kochana Kicze zadałem jej ból.- Mamrotałem pod nosem. Tamci zaprowadzili nas do jakiejś jaskini i poszliśmy spać. W nocy usłyszałem głos mojego ojca.
- Oczy Kazanie to tajemnica i czyste serce. Tylko one mówią prawdę. Będę na Ciebie czekał w naszym świcie.- Powiedział. Obudziłem się. Podszedłem do Jerome i obudziłem go.
- Wiem jak się stąd wydostać.- Powiedziałem.
Jerome?
- Kicze znowu będzie bez samca alfa. Nie moja kochana Kicze zadałem jej ból.- Mamrotałem pod nosem. Tamci zaprowadzili nas do jakiejś jaskini i poszliśmy spać. W nocy usłyszałem głos mojego ojca.
- Oczy Kazanie to tajemnica i czyste serce. Tylko one mówią prawdę. Będę na Ciebie czekał w naszym świcie.- Powiedział. Obudziłem się. Podszedłem do Jerome i obudziłem go.
- Wiem jak się stąd wydostać.- Powiedziałem.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Ja Ciebie też
-Ale ja Ciebie bardziej
-Widziałaś kiedykolwiek portal?
(Diana?)
-Ale ja Ciebie bardziej
-Widziałaś kiedykolwiek portal?
(Diana?)
czwartek, 5 czerwca 2014
Od Diany Cd Jerome
Zasnęliśmy wtuleni w siebie. Rano obudziliśmy się i ja powiedziałam:
- Kocham Cię.
Jerome?
- Kocham Cię.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Dobrze
Szliśmy bardzo długo i naszym oczom on się nam ukazał.Wskoczyliśmy tam i krzyknąłem:
-No nie!!!!
-Jerome...
-Co?
-Patrz
Przyszli moi bracia.Byłem taki szczęśliwy i oni też.Spojrzałem na nich tak:
Kazan krzyknął:
-Portal się zamkną!
-CO?!
-Pamiętasz ile spędziłeś u nas czasu
-Tak
-Ile?
-1 rok
-Tyle będziemy tu siedzieć
-Co robimy?-nagle przybiegli moi przyjaciele
(Kazan?)
Szliśmy bardzo długo i naszym oczom on się nam ukazał.Wskoczyliśmy tam i krzyknąłem:
-No nie!!!!
-Jerome...
-Co?
-Patrz
Przyszli moi bracia.Byłem taki szczęśliwy i oni też.Spojrzałem na nich tak:
Kazan krzyknął:
-Portal się zamkną!
-CO?!
-Pamiętasz ile spędziłeś u nas czasu
-Tak
-Ile?
-1 rok
-Tyle będziemy tu siedzieć
-Co robimy?-nagle przybiegli moi przyjaciele
(Kazan?)
Od Jerome'go C.D Diany
-Masz rację trochę się rozpędziłem
-CO jesteś taki smutny?
-Przypomniałem mi się coś-wspominałem:
https://www.youtube.com/watch?v=6QIS6T7rGwA
-Już lepiej?
-Tak
-...
-Choć się spać
(Diana?)
-CO jesteś taki smutny?
-Przypomniałem mi się coś-wspominałem:
https://www.youtube.com/watch?v=6QIS6T7rGwA
-Już lepiej?
-Tak
-...
-Choć się spać
(Diana?)
Od Kazana CD Jerome
- To portal który przysłał Cię tu ze strasznych czasów. Tu musisz pokazać kim byłeś.- Powiedziałem.
Jerome?
Jerome?
Od Jerome'go C.D Kazana
-Masz rację-przypomniało mi się walka z P4:
https://www.youtube.com/watch?v=jirTlyi0GGI
-Co robisz?
-Wspominam
-Ale co?
-Wiem,że to dziwnie zabrzmi ale kiedyś widziałem taki portal,przeszedłem i dalej nic nie pamiętam
(Kazan?)
https://www.youtube.com/watch?v=jirTlyi0GGI
-Co robisz?
-Wspominam
-Ale co?
-Wiem,że to dziwnie zabrzmi ale kiedyś widziałem taki portal,przeszedłem i dalej nic nie pamiętam
(Kazan?)
Od Kazana Cd Jerome
- Każdy z nas ma w sobie i potwora i bohatera dwie dusze. W jednym świecie bywamy bohaterami w innym potworami a w jeszcze innym pół na pół. Mój ojciec był bohaterem w tym świecie ty w tamtym ja jestem w tym.- Powiedziałem.
Jerome?
Jerome?
Od Diany Cd Jerome
- Hola, hola kochanie. Żeby nadawać imiona szczeniakom trzeba najpierw je mieć.- Powiedziałam i pocałowałam go.
- Najpierw trzeba się o nie postarać.- Dodałam.
Jerome?
- Najpierw trzeba się o nie postarać.- Dodałam.
Jerome?
Od Jerome'go C.D Diany
-Pewnie nawęd mam pomysł na imiona
-Słucham
-Rocket(czyt.się:Roketo),John,Astra,Blue co ty na to?
(Diana?)
-Słucham
-Rocket(czyt.się:Roketo),John,Astra,Blue co ty na to?
(Diana?)
Od Diany Cd Jerome
- Jerome!- Krzyknęłam i podbiegłam do niego. Pobiegłam do Merlina a on go uleczył. Wieczorem poszliśmy spać ja powiedziałam:
- Jerome nie strasz mnie tak. I cmoknęłam go.
- A mówiłeś coś o szczeniakach. To co postaramy się o nie?
Jerome?
- Jerome nie strasz mnie tak. I cmoknęłam go.
- A mówiłeś coś o szczeniakach. To co postaramy się o nie?
Jerome?
środa, 4 czerwca 2014
Maria
Imię: Maria
Wiek: 4 lata
Płeć: Wadera
Charakter: Pewna siebie, miła i opiekuńcza. Ma młodszego brata przez co jest wyjątkowo opiekuńcza.
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Partner: Szuka
Pónkty: 0
Właściciel: doggi123 (howrse)
Zdjęcie:
Wiek: 4 lata
Płeć: Wadera
Charakter: Pewna siebie, miła i opiekuńcza. Ma młodszego brata przez co jest wyjątkowo opiekuńcza.
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Partner: Szuka
Pónkty: 0
Właściciel: doggi123 (howrse)
Zdjęcie:
Subskrybuj:
Posty (Atom)