- To był mój obowiązek.- Odpowiedziałem i zwróciłem się do Merlina:
- Merlinie spróbujesz wyciągnąć mi tę kulę?
- Dobrze.- Odpowiedział.
- A czy przywrócisz mi dawny wygląd? Bo teraz wyglądam jak pies a dawniej jak wilk.- Wyjawiłem mu swoją tajemnicę.
- Mogę spróbować.- Powiedział i zaczął wymawiać zaklęcia. Po chwili otoczył mnie jakiś jasny krąg i ukazał się duch Kazana. Straciłem przytomność a gdy się obudziłem Merlin podał mi lustro. Wyglądałem jak dawniej:
- Wreszcie jestem sobą!-Krzyknąłem. Wtedy ta niemiłosierna kula przesunęła się bliżej serca. Do jaskini weszła Kicze:
- Kicze! To ja Kazan. Wreszcie jestem sobą!- Powiedziałem.
- Czy chciałabyś się ze mną przejść?
- Tak. Wyszliśmy z jaskini i poszliśmy na obchód. Razem było nam cudownie. Śnieg był wszędzie a my tak sobie szliśmy wyglądaliśmy tak:
- Kicze to jest najcudowniejszy dzień w moim życiu.- Powiedziałem ale w tedy zobaczyłem Jerome. Podszedł do nas i chciał na mnie skoczyć lecz Kicze powiedziała:
- Jerome zostaw Kazana w spokoju. Towarzyszy mi przy obchodzie.- I pocałowała mnie.
Kicze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz