Mimo, że już dawno zginąłem mój duch był obecny na terenach Watahy. Nie mogłem pozwolić by cokolwiek się stało.
W pewnym momencie dostrzegłem w lesie Kicze. Musiałem jej coś powiedzieć; kilka zdań, które chciałem by wiedziała. Stanąłem na środku ścieżki i czekałem.
Gdy w końcu wilczyca mnie zauważyła, sądziłem, że ucieknie, jednak ona stała wpatrzona we mnie, a w oczach miała szklanki.
Uśmiechnąłem się mimo woli. Czyli duch też może kochać...
- Kazanie, co tu robisz? - spytała podchodząc.
- Musiałem Ci coś powiedzieć, Kicze - mimo moich usilnych starań po policzku popłynęła mi łza. - Chodź, to nie jest taka krótka historia.
Zeszliśmy ze ścieżki po czym usiedliśmy na niewielkiej skałce.
- Chciałem ci opowiedzieć o mojej śmierci.
- Nie musisz...
- Muszę - przerwałem jej. - Wiem, że może cię to boleć, ale muszę. Zresztą, aż boję się pomyśleć jak zareagujesz... Jak zwykle byłem na zwiadów wokół terenów. Niestety gdy byłem w Górach Kubi obcy wilk mnie zaatakował. Niby go pokonałem, jednak on sam rozszarpał mi szyję. Teraz wiem, że celem tej watahy było zabicie alphy by one mogły przejąć to terytorium.
- Ale go zabiłeś - powiedziała Kicze przytulając się do mnie.
- Wybacz, że zginąłem z ręki takiego bydlaka - powiedziałem.
- Pomożesz mi? - spytała po chwili ciszy wilczyca.
- A w czym?
- Najzabawniej wiesz, że Jerome i Kazan chcą zostać alphami, prawda? I co mam zrobić? Nie mam pojęcia co mam zrobić!
- Spokojnie.
Zastanowiłem się chwilę. Można by władzę oddać Kłowi, jednak może niech jeszcze poobserwuje różne sytuacje i niech się uczy.
- Przywołaj stado - powiedziałem po chwili. - Chcę im coś powiedzieć.
Kicze posłusznie zwołała stado. Ja początkowo schowałem się. Po kilku słowach wstępu wyszedłem zza drzew. Z wielu pysków wydobyło się "och!" oraz "ach!". Niecodziennie widzi się ducha zmarłego wilka.
- Moi drodzy - powiedziałem. - Ja, znaczy się mój duch, wciąż przebywam na terenach watahy i wiem co się dzieje. Dwóch samców spiera się o bycie alphą wraz z Kicze. Nie podoba mi się ta sytuacja. Chciałbym was o coś spytać: Kazan, Jerome czy jesteście w stanie zapewnić Kicze wszystko? Miłość, ochronę? Jednocześnie broniąc terytorium, rozstrzygać spory i sprawować pieczę nad wszystkimi wilkami - młodymi, starymi? Zakochać się w Kicze jest łatwo, gdyż jest piękna. Ale stanowisko najważniejszego samca w watasze jest tylko dla tych, którzy to udowodnią.
- A ty byłeś?! - usłyszałem głos z tłumu. Wilki się rozstąpiły i ukazał się Jerome. - Zginąłeś! Tak łatwo!
- Jerome; nie zrozumiesz. Jesteś za młody. W pewnym sensie ginąc obroniłem was. Wilk, który miał mnie zabić, był szpiegiem innej watahy. Nim poległem zabiłem go, a dzięki temu oni myślą, że ja wciąż żyję i nie odważą się was zaatakować.
- Ginąc zadałeś Kicze ból! - znów młodzik się odezwał.
- Chciałem z tym zaczekać, ale już wiem: Jerome ty nie nadajesz się na Samca Alpha i partnera dla Kicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz