Kiedy przechadzałem się po lesie wpadłem na Karię. Po chwili postanowiłem ją przeprosić:
-Przepraszam
-Nic nie szkodzi
-Na pewno?
-Tak Jerome, bo tak się nazywasz, prawda...
-Tak
- Chcesz iść ze mną na spacer?
-Tak, bardzo chętnie.
W tym momencie spojrzałem jej w oczy i zrozumiałem że ją kocham
Przechadzaliśmy się po lesie gdy nagle zza krzaków coś wyskoczyło. Był niedźwiedź,,, ryczał na Karię. Nie mogłem pozwolić aby mojej ukochanej coś się stało. Poczułem jak jakaś bestia we mnie buzuje i chce wyjść. Była tuż pod moją skórą, i wtedy zmieniłem się w to:
Biegłem na niego, zrobiłem tylko jeden krok, dorwałem go. Karia wrzasnęła:
-Jerome!!!!!!!!!
Spojrzałem na nią wbijając w jego szyję swoje zęby zabijając go, puściłem tego niedźwiedzia i z powrotem zmieniłem się w wilka. Zacząłem uciekać jak najdalej od tego miejsca, bo wiedziałem że jestem potworem! Karia biegła za mną więc wskoczyłem w wodospad i spadałem... Ocknąłem się przy Kirze i powiedziałem:
-Co się stało?
- Obroniłeś mnie przed niedźwiedziem! Dziękuję Ci!
Poszliśmy w głąb lasu.Panowała tam wiosna. Ptaki pięknie śpiewały, wiał ciepły wiatr, a my we dwoje przekomarzaliśmy się razem.
Powiedziałem:
-Karia może wróćmy do watahy?
- Nie tu jest tak pięknie! Chciałabym tu zostać na zawsze!
- Ja też, ale pora wracać do watahy. Wrócimy tu jeszcze kiedyś
Kiedy wróciliśmy Karia powiedziała:
-Dziękuje Ci Jerome. Świetnie się bawiłam! Mam nadzieję że to powtórzymy...
-Pewnie! To była dla mnie przyjemność
Mówiąc to przytuliłem ją.
Po chwili odezwałem się:
- Kario... Czy zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją partnerką?
(Karia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz