Po tym zdarzeniu postanowiłem się przejść zobaczyłem myśliwych zmierzający w kierunku watahy Kicze i inni ich nie wiedzieli więc im wyskoczyłem Kazan to widział ale nic z tym nie robił tylko uciekł.Warczałem na nich oni zobaczyli Kicze i chcieli ją postrzelić i Biały Kieł wrzasną:
-Mamo!!!
Ja skoczyłem na myśliwych i oni mnie postrzelili myślałem że nie żyje ale wstałem poczułem siłę alfy i wszyscy się podeszli za krzaków. Skakałem po skałach i im skończyła się amunicja.Ja skoczyłem na jednego z nich a drugi strzelił we mnie czymś do usypiania i zasnąłem...Obudziłem się i poszedł a ktoś próbuje mi obciąć głowę,zabiłem go. Zacząłem biec warczałem na ludzi i zabijałem myślałem o Kicze. Ale szłem strasznie krwawiłem zawyłem z całych sił i zobaczyłem Białego Kła zawalałem go ale on się śmiał ze mnie i gdzieś pobiegł a ja zanim zobaczyłem go z jakąś obcą watahą a oni złapali mnie za szyje a on powiedział:
-Teraz moja matka myśli że nie żyjesz hahaha!!!!
-Co!A...!
-Jeśli Cię puszcze to mnie wydasz-zaatakowałem tych co mnie trzymali i złapałem Białego Kła za szyje i powiedziałem:
-Mógłbym Cię zabić ale tego nie zrobię!-puściłem go i poszyłem.
Po 1 godz. padłem nie ruszałem się nagle Kicze mnie zobaczyła i wrzasnęła:
-Jerome!!!!
-Kicze...
Kicze wzięła mnie na plecy i zobaczyła że mam pełno ran i powiedziała:
-Co się stało?
-Ludzie i obca wataha mnie zaatakowała-(Biały Kieł był że go zdradzę)
-Jerome-położyła się obok mnie
Potem powiedziałem do Białego Kła jak Kicze sobie poszła a ja leżałem:
-Nigdy Cię nie zdradzę
-Co?!?
-Ja nie jestem taki
-Ale...
-Jesteśmy stadem
-Przepraszam, że Cię zdradziłem i chciałem zabić-wstałem zakrwawiony
-Choć na spacer
-Dobra
-Możemy się pogodzić i zapomnieć o sporze?
((Biały Kle?))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz