-Tak wiem ale, już jest dobrze-uśmiechnęłam się a tu zaraz na głowie Syriusza siedział Mars.
-Hahaha-uśmialiśmy się.
Nastał wieczór więc położyliśmy się spać.
Następnego dnia, zostawiłam Syriusza ze szczeniakami żeby, trochę się uspokoił i na drodze spotkałam Damona!
-O więc, już uciekasz po walce!-powiedziałam zimno.
-A dajcie mi spokój!-powiedział.
-Damy tylko najpierw......-Plask!-i dostał w twarz-Nie zgodziłabym się nigdy i nie chcemy cię tu więcej widzieć! To od alfy wiadomość a poprzednie od mnie! Więc zmywaj się!- drapnęłam go po czym uciekł.
Syriusz? Może Kicze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz