poniedziałek, 12 maja 2014

Od Kory do Shadiego

Niedawno dołączyłam do watahy czarnej rzeki. Ale byłam samotna. Chciałam mieć u swego boku kogoś, kto pocieszał by mnie w trudnych chwilach. Szłam leśną ścieżką. Nagle stanęłam jak wryta. Usłyszałam piękne wycie. Była pełnia i większość wilków wtedy wyła. Usłyszałam to wycie jeszcze raz. Spojrzałam na skałę. Moim oczom ukazał się najprzystojniejszy wilk jakiego w życiu widziałam. Zakochałam się od razu. Widziałam że wył on sam. Weszłam powoli na skałę. Kiedy rozległo się jego wycie, zawyłam razem z nim. Zdziwił się i popatrzył na mnie. Zawstydziłam się. Wilk się odezwał - witaj piękna.
O...witaj.. - byłam zawstydzona ale i szczęśliwa.
Jestem Shady, samiec Gamma w tej watasze - powiedział.
Miło mi. Jestem Kora - odpowiedziałam.
Cóż...jestem samcem Gamma ale brak mi wadery u boku - rzekł Shady - piękna, mądra, waleczna, umie wychować szczeniaki. Takiej wadery szukam - mówił tak a ja myślałam że jesteśmy sobie przeznaczeni.
Cóż. Ja szukam równie walecznego i dobrego basiora - odrzekłam.
Muszę iść. Żegnaj! - powiedział i odszedł. Ja też poszłam do jaskini ale nie mogłam zasnąć bo ciągle o nim myślałam...byłam prze szczęśliwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz