-No i to jak ale jesteś pewien,że mogę?
-Pewnie
-Dzięuję
-Proszę
-Myślisz,że te wilki powrócą?
(Kazan?)
piątek, 31 października 2014
Libby
Imię: Libby
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Smile
Imię: Smile
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Wojownik
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Wojownik
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Venturi
Imię: Venturi
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Szpieg
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Szpieg
Partner/ka: szuka
Charakter: Jak matka
Rodzice: Luna i Shadow
Punkty: 0
Login: odulka80
Zdjęcie:
Od Muhikun Cd Błyskawica
Uśmiechnęłam się.
- Jestem Muhiku. Miło mi.- Odparłam.
- Pójdziesz ze mną na spacer?- Zapytał.
- Jasne.
Błyskawica?
- Jestem Muhiku. Miło mi.- Odparłam.
- Pójdziesz ze mną na spacer?- Zapytał.
- Jasne.
Błyskawica?
Uwaga!
Saphira zostaje adoptowana. Tym samym nie jest już partnerką Cziko. Alfy wybrały jej na partnera Rokiego
Uwaga!
Dzisiaj do adopcji trafiają trzy wilki i jeden zostaje adoptowany. Tak więc do adopcji trafiają:
- Saphira
- Cziko
- Jake
Adoptowana zostaje Karia.
- Saphira
- Cziko
- Jake
Adoptowana zostaje Karia.
Od Kazana CD Jerome
- Merlin ratuj go!- Krzyknąłem. tary wilk zajął się ratowaniem młodzika. Kiedy Jerome ozdrowiał mieliśmy już wielkie zapasy. Wszedłem z Kicze na skałę ogłoszeń.
- Jerome zasłużył się kilka dni temu ratując Kazana więc postanowiliśmy że jego poświecenie nie zostanie bez nagrody. On i Diana jako że Diana jest naszą córką zostaną teraz jednymi z alf. Jednak nie tylko oni wstąpią dziś do grona Alf watahy. Tak więc dziś w szeregach Alf powitamy:
Jerome'go i Dianę, Romulusa, Remusa oraz Kazana Juniora.- Ogłosiła Kicze. Zeszliśmy ze skały. Kicze udała się do jaskini a ja i reszta na polowania. Wziąłem obok swojego boku Jerome'go.
- I co cieszysz się?
Jerome?
- Jerome zasłużył się kilka dni temu ratując Kazana więc postanowiliśmy że jego poświecenie nie zostanie bez nagrody. On i Diana jako że Diana jest naszą córką zostaną teraz jednymi z alf. Jednak nie tylko oni wstąpią dziś do grona Alf watahy. Tak więc dziś w szeregach Alf powitamy:
Jerome'go i Dianę, Romulusa, Remusa oraz Kazana Juniora.- Ogłosiła Kicze. Zeszliśmy ze skały. Kicze udała się do jaskini a ja i reszta na polowania. Wziąłem obok swojego boku Jerome'go.
- I co cieszysz się?
Jerome?
Od Jerome'go cd Kazana
-To będzie dla mnie zaszczyt!-krzyknąłem
-Dobra to my ruszamy na polowanie a ty pilnuj nie tylko Dainy ale rzesze watahy też
-Tak jest!
Kiedy odbiegli ja pomyślałem "Muszę mieć oczy i uszy szeroko otwarte bo ale zagonią zwierzynę albo jakiś wilk zaatakuję watahę...",Minęła godzina i zobaczyłem jelenia który biegnę.Więc rzuciłem się na niego i powiedziałem sam do siebie:
-Jeden jeleń nie wystarczy
Nagle za krzaków wyszła połowa grupy z jedzeniem,Kazan przyniósł niedźwiedzia a ja no:
-Nie źle Kazan
-No wiem ale to nie wystarcza,dodarł do Ciebie ten jeleń?
-Tak już jest zabity
-Dobra policzy ile mamy jedzenia,weź do jaskini a my idziemy dalej
-Tak
Kiedy poszli wyliczyłem 12 królików,6 jeleni i 1 niedźwiedzia.Z krzaków usłyszałem dziwne szeleszczenie liści kiedy tam zajrzałem wyskoczyły dwa wilki.Złapały mnie za szyję,wyszetł jakiś duży basior i powiedział:
-Oddaj jedzenie
-Nigdy!
-Chłopaki-walnęli mną o skale,aż wyplułem krew i znowu mnie złapali
-To oddasz?
-Może mną walić ile chcesz ale mnie nie złamiesz!!
-Twarde wilczysko
Nagle ugryzł mnie w szyję,podniósł i rzucił jeszcze mocniej niż poprzednio.Pewien czarny wilk śmiał się,złapał mnie za łapę i ją połamał.Zawyłem z bólu.Powiedziałem:
-Nigdy mnie złamiecie!
-Tak myślisz?!
Otworzyłem mocniej oczy z mojej klatki piersiowej kapała krew a ja byłem przebity gałęziom.Zobaczyłem znajome tarze i głos Kazana:
-Jerome kto to jest?-ten wilk rzucił mną w Kazana łamiąc mi tylne nogi krzyknąłem tak głośno,że wyszły wszystkie wilczyce.
-Ja...k myślisz chyba nie mo...moi przy...przy...jaciele!?
-Zabije ich i powstrzymam!-złapałem go za ogon i spojrzałem mu w oczy płacząc
-O..oni są silni!-z tyło kolejne wilki przyszły i złapali wszystkich samców łączne ze mną mną
Alfa krzykną:
-Tego białego nie i tak nie może wstać
Powiedziałem:
-Dlaczego?!
-Co dlaczego?
-Muszę skończyć jak mój ojciec!!!
Próbowałem się podnieść ale ja to próbowałem krzyczałem z bólu.Kiedy wstawałem wziąłem gałąź i przebiłem gardło tego co trzymał Kazana.Później padłem.Kazan walczył z innymi samcami a domnie podbiegły inne wilczyce,a Diana zapłakana powiedziała:
-Jerome co Ci jest?
-Mam połamane nogi i przebitą klatkę piersiową-położyła się obok mnie
-Obiecuję,że Cię uratuję
Te słowa mnie podniosła mnie duchu i zacząłem wstawać i rozpędzać i wbiłem swe kły w tamtego alfę zabijając go i Kazan podszedł.Ja padłem
(Kazan?)
-Dobra to my ruszamy na polowanie a ty pilnuj nie tylko Dainy ale rzesze watahy też
-Tak jest!
Kiedy odbiegli ja pomyślałem "Muszę mieć oczy i uszy szeroko otwarte bo ale zagonią zwierzynę albo jakiś wilk zaatakuję watahę...",Minęła godzina i zobaczyłem jelenia który biegnę.Więc rzuciłem się na niego i powiedziałem sam do siebie:
-Jeden jeleń nie wystarczy
Nagle za krzaków wyszła połowa grupy z jedzeniem,Kazan przyniósł niedźwiedzia a ja no:
-Nie źle Kazan
-No wiem ale to nie wystarcza,dodarł do Ciebie ten jeleń?
-Tak już jest zabity
-Dobra policzy ile mamy jedzenia,weź do jaskini a my idziemy dalej
-Tak
Kiedy poszli wyliczyłem 12 królików,6 jeleni i 1 niedźwiedzia.Z krzaków usłyszałem dziwne szeleszczenie liści kiedy tam zajrzałem wyskoczyły dwa wilki.Złapały mnie za szyję,wyszetł jakiś duży basior i powiedział:
-Oddaj jedzenie
-Nigdy!
-Chłopaki-walnęli mną o skale,aż wyplułem krew i znowu mnie złapali
-To oddasz?
-Może mną walić ile chcesz ale mnie nie złamiesz!!
-Twarde wilczysko
Nagle ugryzł mnie w szyję,podniósł i rzucił jeszcze mocniej niż poprzednio.Pewien czarny wilk śmiał się,złapał mnie za łapę i ją połamał.Zawyłem z bólu.Powiedziałem:
-Nigdy mnie złamiecie!
-Tak myślisz?!
Otworzyłem mocniej oczy z mojej klatki piersiowej kapała krew a ja byłem przebity gałęziom.Zobaczyłem znajome tarze i głos Kazana:
-Jerome kto to jest?-ten wilk rzucił mną w Kazana łamiąc mi tylne nogi krzyknąłem tak głośno,że wyszły wszystkie wilczyce.
-Ja...k myślisz chyba nie mo...moi przy...przy...jaciele!?
-Zabije ich i powstrzymam!-złapałem go za ogon i spojrzałem mu w oczy płacząc
-O..oni są silni!-z tyło kolejne wilki przyszły i złapali wszystkich samców łączne ze mną mną
Alfa krzykną:
-Tego białego nie i tak nie może wstać
Powiedziałem:
-Dlaczego?!
-Co dlaczego?
-Muszę skończyć jak mój ojciec!!!
Próbowałem się podnieść ale ja to próbowałem krzyczałem z bólu.Kiedy wstawałem wziąłem gałąź i przebiłem gardło tego co trzymał Kazana.Później padłem.Kazan walczył z innymi samcami a domnie podbiegły inne wilczyce,a Diana zapłakana powiedziała:
-Jerome co Ci jest?
-Mam połamane nogi i przebitą klatkę piersiową-położyła się obok mnie
-Obiecuję,że Cię uratuję
Te słowa mnie podniosła mnie duchu i zacząłem wstawać i rozpędzać i wbiłem swe kły w tamtego alfę zabijając go i Kazan podszedł.Ja padłem
(Kazan?)
środa, 1 października 2014
Od Kazana Obchód
Zebrałem wszystkie alfy, naszych synów i resztę samców dowodzących. Postanowiłem że na ten obchód wezmę też Jerome'go.Podzieliłem oddział na 4 mniejsze. Ja z Kłem, Błyskawicą, Syriuszem i resztą samców dowodzących. Byliśmy na północnej granicy kiedy zobaczyłem wędrujące stado karibu.
- Słuchajcie musimy robić zapasy na zimę. Będziemy mieli powtórkę z rozrywki wiosennej. Ale tym razem dłuższą musimy zebrać dużo zapasów. Jerome ty musisz zajmować się Dianą i być blisko jaskini. Więc będziesz liczył wszystko co przyniesiemy lub przygonimy bo musimy wziąć też zapas żywego mięsa. Zgadzasz się?
Jerome?
- Słuchajcie musimy robić zapasy na zimę. Będziemy mieli powtórkę z rozrywki wiosennej. Ale tym razem dłuższą musimy zebrać dużo zapasów. Jerome ty musisz zajmować się Dianą i być blisko jaskini. Więc będziesz liczył wszystko co przyniesiemy lub przygonimy bo musimy wziąć też zapas żywego mięsa. Zgadzasz się?
Jerome?
Świętujemy, Świętujemy
Tak to dziś są urodziny naszego bloga. Rocznica pierwszego posta jest jutro. Dziś składam wam wszystkiego najlepszego i sobie też. Dokładnie rok temu zostałam bloggerką.
Subskrybuj:
Posty (Atom)