środa, 21 maja 2014

Od Jerome'go

Któregoś razu położyłem się na samym czubku skały w górach.Przyszła Shiba,powiedziałem:
-Cześć
Nagle złapała mnie za kark a ja ją i ze skoczyłem wyrzucając ją ze szczęki.Walnęliśmy mocno głowami o skalę ale Shiru mocniej.Ona nie mogła nabrać oddechu,więc szybko interweniowałem!Zawyłem po pomoc:

Zobaczyłem biegnącego Merlina w naszą stronę,nagle padłem ktoś we mnie strzelił.Mianowicie w klatkę piersiową.Marli zabił człowieka i pobiegł do mnie.Wstałem,kaszląc krwią i powiedziałem:
-Za...zajmij si...się Shiru...
-A co z tobą?!
-Za...zajmiesz się mną... pó...później...
-Dobra-padłem
-...
-Jerome?!?
-...
Kiedy się obudziłem stali przy mnie:
Kicze,Kazan,Weed,Merlin i Karia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz