Któregoś razu dzień był taki,ptaki śpiewały,ani śladu ludzi pomyślałem "Hym... to piękny dzień na oświadczyny!"Poszedłem do Merlina i powiedziałem:
-Merlin
-Tak?
-Myślisz...że...-mówiłem coś pod nosem
-Powierz co?
-Myślisz,że mogę się oświadczyć Karii?
-Jak ją kochasz to tak a i z góry mówię,że Kieł zostanie alfą
-Wiem,więc to dobrze-uśmiechnąłem się
-Słyszałeś o Damonie
-Tak
-Nikt go nie lubił bo był leniwy a potem chciał ukraść partnerkę Syriuszowi!
-Dobrze,że go tu nie ma
-Jerome mam pomysł!
-Jaki?
-Urządź super...dzień a wieczorem powiedz coś i zapytaj!
-Dzięki Merlin
-Jerome?
-Tak?
-Nie stresuj się-uśmiechaliśmy się do siebie i pobiegłem
Wszystko zajęło mi jeden dzień więc poszłem spać.Następnego ranka obudziłem Karię i powiedziałem:
-Kario chodź ze mną
-Gdzie?
-To niespodzianka!
Poszliśmy na plażę,naszym oczom ukazało się to:
Do tego pokazałem to:
Po chwili odezwałem się:
-Najdroższa nie było mnie cały dzień bo robiłem to
-Jerome to jest piękne!Dziękuje
-A teraz połóżmy się na leżaku
-Dobra-położyliśmy się a ja zacząłem mówić
-Kocham Cię
-Ja Cię też
Spędziliśmy tu cały dzień.Potem znowu powiedziałem:
-Kario kochanie?
-Tak?
-Czy wyjdziesz za mnie?-pokazałem jej to:
(Karia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz