Powiedziałem do niej idąc:
-Słyszysz
-Gdzie?co?
-Z ciemności!
Przyjrzałem się bliżej,złapałem Dianę i szybko położyłem na drugą stronę.Dostałem w klatkę piersiową od myśliwego.Padłem,po chwili krzyknąłem:
-Uciekaj!
-Nie zostawię Ciebie samego!
-Ale musisz!
-Dobra ale ty mi kazałeś!
-Ok
Uciekła a myśliwi wybieg z krzaków i w nią celował.Nie chciałem na po pozwolić i strzelił we mnie drugi raz.Potem rzuciłem się na niego,wbijają moje kły w jego szyję.Padł a ja się od niego odbiłem i zawyłem.Upadłem myślałem "Diana gdzie jesteś".Po chili przybiegł Diana krzycząc:
-Jerome jest ze mną Merlin!
-ok...
Uleczył mnie a ja przytuliłem Dianę mówiąc:
-Dzięki Tobie żyję,dziękuję
-A ja też dzięki Tobie żyję
-Kocham Cię
(Diana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz